🩸Rozdział 8🩸

338 23 1
                                    

~ Harry ~

Następne dni były spokojne, jeśli chodzi o sprawy poza lekcjami. Natomiast, jeżeli mam mówić o zajęciach..

- Harry skup się! Musisz napisać cztery wypracowania na po jutrze i nie będę ci ze wszystkiego pomagać! - krzyknęła Hermiona uderzając mnie w głowę zwiniętym pergaminem - Nie napisałeś jeszcze wypracowania dla Lupina, a już doszły ci prace z eliksirów i transmutacji! - westchnęła - Ja wszystko rozumiem, ale nie możesz olewać lekcji.

- Wiem, Miona, ale nie mogę przestać myśleć o...

- O Malfoyach. - westchnął Ron rzucając się na fotel obok nas - Serio stary, dałbyś spokój z nimi. Może nie mają nic wspólnego z tym zabójstwem - wywrócił oczami i wziął ze stolika czekoladową żabę.

Pokręciłem głową na boki i wróciłem do robienia prac domowych, ponieważ faktycznie nazbierało się tego trochę. Myślami jednak byłem przy sprawie zabójstwa. Malfoyowie dziwnie się zachowują, co może oznaczać, że coś ukrywają. Draco unika mojej osoby, co w poprzednich latach nie miało miejsca. Zawsze chciał wywęszyć, czy może nie robię czegoś głupiego, albo żenującego, dzięki czemu mógłby mnie obrażać i wyśmiewać. Fugo natomiast bardzo dużo czasu spędza z bratem i co ciekawe, Draco nic mu nie zrobił. Nie wyzwał, nie uderzył, ani nic, co już w ogóle nie jest normalne.

Cały czas myślę, że to ich sprawka.

- Harry? Pójdziesz ze mną do sowiarni? Muszę wysłać list do rodziców - powiedziała po dłuższej chwili Hermiona i pokazała skrawek koperty w ręce.

- Jasne, nie ma problemu - odparłem i zostawiłem pergamin z wypracowaniem na stole. Wstałem powoli i poprawiłem koszulę oraz szatę, a następnie wyszliśmy razem z dziewczyną przez przejście w ścianie.

Szliśmy w ciszy, ja pogrążony w myślach, a Hermiona obracająca nerwowo kopertę z listem. W sumie to nie wiem co ona mogła napisać kilka dni po rozpoczęciu roku, ale nie zapytałem. Może czegoś zapomniała zabrać? Albo może któreś z jej rodziców ma urodziny i wysyła kartę z życzeniami? Chociaż to mało prawdopodobne, bo nie byłaby taka nerwowa.

Dziewczyna skręciła w stronę wieży astronomicznej, co i ja uczyniłem, jednak szybko się zatrzymała. Oczywiście musiałem na nią wpaść, bo jakby inaczej.

- Co jest? - spytałem, ale od razu zostałem skarcony i uciszony. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem w stronę, w którą patrzy moja przyjaciółka.

Nie wiem czy właśnie to chciałem zobaczyć. Przy wejściu na wieżę stał Draco Malfoy, we własnej osobie. Blado skóry, platynowy chłopak stał spokojnie, oparty o ścianę, a na jego przedramieniu siedziała, praktycznie cała czarna sowa. Smukłe palce delikatnie głaskały ptaka po piórach, a szare tęczówki patrzyły smutno w oczy sówki.

Popatrzyłem ukradkiem na Hermionę, a ona jakby wyczuwając mój ruch, zrobiła dokładnie to samo. W jej oczach było bardzo duże niezrozumienie sytuacji, jednak w moich istna ciekawość.

Muszę udowodnić, że to Malfoy stoi za tym morderstwem.

Po prostu muszę.

- Malfoy - powiedziałem głośniej i wyszedłem zza ściany jakby nigdy nic - Co ty tu robisz? List wysyłasz?

- A nawet jeśli, to co cię to obchodzi, Potter? Musisz mnie śledzić? Podobam ci się, czy jak? - prychnął starszy i wypuścił sowę w powietrze. Czarne skrzydła rozłożyły się, a zwierzę poleciało do góry i zniknęło z pola widzenia.

Spojrzałem znów na Dracona, który założył ręce na piersi i przybrał swoją bezuczuciową twarz. Jednak mogłem zauważyć kątem oka, że próbuje coś powstrzymać. Tak jakby coś miało nim zawładnąć od środka.

- Będziesz tak stał i się na mnie gapił, czy może zrobisz, to co masz zrobić z Granger? - powiedział jadowicie patrząc na miejsce, gdzie chowała się Hermiona.

- Skąd wiedziałeś, że... - zaczęła dziewczyna.

- Było słychać kroki. Więcej niż jednej osoby. A skoro jest tu Potter, to z nim mogłaś być albo ty, albo Weasley. - wywrócił oczami i spojrzał na mnie.

Nagle coś mnie ukłuło, tak jakbym dostał cios w serce. Patrzyłem na te zimne tęczówki nie mogąc odwrócić od nich wzroku. Moje policzki zaczęły mnie piec, a gdzieś w środku skumulowało się podniecenie. Nawet jakbym chciał odwrócić wzrok, to nie byłem w stanie tego zrobić. Tak jakby ten jebany blondyn mną zawładnął.

- Uważajcie, jak będziecie chodzić po Hogwarcie - zaczął wyższy chłopak - Niebezpieczeństwo nadal tu jest. - dodał, odwrócił wzrok od mojej osoby i skierował się na korytarz, a następnie zniknął za rogiem.

Potrząsnąłem głową na boki, a następnie złapałem się za klatkę piersiową, bo moje serce chyba oszalało. Biło szybciej niż kiedykolwiek. Poczułem dłoń na ramieniu i odruchowo się wzdrygnąłem.

- No już, spokojnie - powiedziała dziewczyna i poszła na schody prowadzące do sowiarni.

Tak.. spokojnie...

Po paru minutach byliśmy na miejscu. Otworzyłem drzwi i od razu powitały nas odgłosy chyba z tuzina sów. Rozejrzeliśmy się po pomieszczeniu i się uśmiechnąłem. Tak szczerze, to sowy to moje ulubione stworzenia. Są mądre i piękne, w dodatku rozumieją większość co się do nich mówi.

Obejrzałem się w stronę Hermiony, która już przyczepiła do nóżki jednej z sów list, a następnie powiedziała gdzie ma lecieć. Zwierzę zapiszczało, dziobnęło delikatnie dziewczynę w rękę i odleciało.

- Co tak właściwie wysłałaś? - spytałem.

- Nic ważnego, naprawdę - uśmiechnęła się lekko i oparła się o barierkę wykuszu - Myślisz.. no wiesz.. to co powiedział Malfoy jest strasznie dziwne i podejrzliwe.

- Czy ty chcesz właśnie powiedzieć, że przyznajesz mi rację z tym podejrzewaniem ich? - zaśmiałem się krótko i stanąłem obok niej - Ale masz rację, to było dziwne..

A tym bardziej to, co mi zrobił.

- Coś tu jest nie tak, tylko jeszcze nie wiem co. Malfoyowie zamieszani w morderstwo? Cóż, z jednej strony jest to nie do pomyślenia, ale ich rodzice podobno są strasznie surowi i sami dokonali kilku morderstw, więc może synkowie poszli w ich ślady? - zaczęła rozmyślać na głos, a ja tylko kiwnąłem głową, zgadzając się z tym co mówi.

- Nie jestem pewny w stu procentach, Miona, ale jeśli to wszystko prawda... - spojrzałem w niebo - To sam dopilnuję, aby znaleźli się w Azkabanie.

--------------------

Książka wolno pisana..

(Przepraszam za błędy)

Miłego czytania na Wattpadzie <33

Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz