~ Harry ~
Otworzyłem powoli zmęczone powieki i jęknąłem, czując paraliżujący ból, rozchodzący się po całym ciele.
- Oh, obudziłeś się - usłyszałem odetchnięcie - Tak bardzo cię przepraszam, Harry. Odepchnąłem go w samą porę.. Wypił strasznie dużo. - westchnął i poczułem jak przemywa mi mokrą, zimną szmatką szyję.
Wypił?
Nagle do mnie dotarło, co stało się przed moim omdleniem. Zostałem przyprowadzony na wieżę astronomiczną przez Fugo, a następnie.. zaatakowany przez..
- Nie chciałem.. Na Merlina, ja mogłem go zabić! - zdesperowany krzyk wypełnił pomieszczenie odsuwając ode mnie rozpatrywanie myśli. Odwróciłem głowę w stronę hałasu i otworzyłem szerzej oczy.
- Ty! - krzyknąłem stękając z bólu - Jesteś potworem! To.. to ty zabiłeś tamtą dziewczynę.. prawda?! - wydarłem się przestraszony, o mało nie spadając z prowizorycznego łóżka.
Wampir. Wszystko by się zgadzało. Dziewczyna, która padła ofiarą ataku tamtego roku została wyssana z krwi. Była w lesie, więc przypuszczano, że to w nim był potwór, który ją zabił, gdy ta poszła się przejść. Domysły były również, że to potwór zwabił ją do lasu i wtedy zaatakował. Wersji wydarzeń mogło być wiele, jednak teraz wszystko ułożyło się w sensowną całość.
To Draco Malfoy stoi za śmiercią tej dziewczyny.
- Harry.. - zaczął Fugo, jednak nie dałem mu skończyć.
- Wiedziałeś o tym! Wiedziałeś, że jest wampirem, i że zabił człowieka! Ukrywałeś to, aby go chronić? Chroniłeś mordercę?! - spojrzałem na niego i dotknąłem opuszkami palców ślady zębów na szyi - Mnie.. mnie też by zabił..
- Ale tego nie zrobił. - powiedział stanowczo blondyn i złapał mnie za nadgarstki - Harry.. on.. on jest moim wampirem. - dodał spokojnie, a jego oczy zmieniły się na krwistoczerwone. Otworzył usta, a jego kły były nienaturalnie wydłużone. Otworzyłem szeroko oczy i chcąc się wyszarpać z jego uścisku, napotkałem za sobą ścianę.
- Jesteście...
- Wampirami, tak. Ja jestem nim od urodzenia, Draco przemieniłem ponad rok temu. To nie miało się wydarzyć, ale pomińmy ten fakt. - westchnął ciężko - Nic nie poradzimy na przeszłość. Jednak musisz mnie posłuchać..
- Riddle wie? - spytałem cicho, przerywając chłopakowi i patrząc na ścianę.
- Tak - odpowiedział tylko i kontynuował - A teraz posłuchaj. Dla każdego wampira przysługuje jego przysmak - zaczął spokojnie - Tom jest moim, a ty.. Dracona. - podniosłem zdezorientowany wzrok, oczekując jakiś wyjaśnień, bo nie wiedziałem o czym on do cholery mówił - Oznacza to, że będzie mógł powstrzymać się od picia z innych krwi, jeśli będzie cię miał na wyłączność. W zamian on będzie cię chronił i.. dawał inne korzyści. - uśmiechnął się - Co tylko sobie zapragniesz. Jego instynkt nie będzie pozwalał cię zabić. Będziesz po prostu jego żywicielem. Nic więcej.
- No i obowiązuje go przysięga - usłyszałem cichsze słowa po prawej stronie. Dopiero teraz ogarnąłem, że drugi Malfoy też tu jest. Wzdrygnąłem się momentalnie i znów odsunąłem w bok.
- Tak, ale to zaraz - Fugo machnął lekceważąco ręką - Harry.. Musisz się zgodzić. Nie masz wyboru, tak naprawdę. Jeśli chcesz ocalić ludzi, oczywiście. - dodał szybko - Ale znając ciebie na pewno chcesz. Zrobiłeś swoje własne śledztwo w sprawie tamtej dziewczyny - uśmiechnął się lekko, a w jego oczach dało się zobaczyć rozbawienie.
Przymknąłem powieki. Czułem zmęczenie, ale musiałem się skupić. Z jednej strony, może to tylko sen? Okropny koszmar, z którego nie mogę się wybudzić? Jeżeli Malfoyowie to naprawdę wampiry, Hogwart może mieć kłopoty, kiedy ministerstwo się dowie, że pozwolili im się edukować.
Z drugiej strony, jeśli im pomogę, mogę uratować niewinnych ludzi, przed wyssaniem z krwi. Tak jak zrobił to Tom.. Tylko, że on jest z Fugo, jako para, więc dużo łatwiej przychodzi im ukrywać to wszystko. Przecież jakbym nagle został z Draco parą, to wydawałoby się to dziwne. Nienawidzimy się od pierwszego roku i nagle byśmy się zakochali?
Nie żeby ze mną tak nie było...
Ale to nieistotne.
- Czyli.. co? Co mam robić? - spytałem powoli i ostrożnie, podnosząc wzrok na przyjaźniejszego blondyna.
- Dawać Draconowi dostęp do swojej krwi - Fugo wzruszył ramionami - Działasz na niego jak narkotyk. Tyle, że to dobry narkotyk. Uzależni się od ciebie i nie będzie mu się nawet chciało atakować innych. - blondyn uśmiechnął się radośnie i odsunął od łóżka - Jeżeli to mamy za sobą.. Musicie teraz sami porozmawiać. Nie martw się Harry - zaczął, tak jakby wyczuwając mój niepokój - Nie skrzywdzi cię. Napił się wystarczająco dużo, aby nie brać od ciebie ani kropli przez kilka dni. - dodał przyjaznym tonem, a następnie skierował się do wyjścia. W ostatniej chwili jednak się odwrócił, spoglądając na nas - Uważajcie jak będziecie wracać. Mury zamku mają oczy.. i uszy. - powiedział z przekąsem, aby następnie opuścić wieżę.
Odprowadziłem go wzrokiem, aby następnie znów dotknąć boku swojej szyi. Westchnąłem ciężko dalej czując ślady po kłach.
- Zagoi się jeszcze dziś - usłyszałem z boku, ale nie zaszczyciłem Malfoya nawet krótkim spojrzeniem.
On zabił człowieka. Dziewczynę. Dziecko. Ona była na pierwszym roku, miała rodzinę i przyjaciół, a on tak po prostu sobie ją zabił. Jak mogłem spojrzeć w oczy kogoś, kto popełnił taką zbrodnię?
I kogoś.. kto od niedawna mi się podobał..
- Ile osób zabiłeś? - spytałem bez emocji, zmęczony tym wszystkim.
- Jedną - odpowiedział po chwili, a ja zmarszczyłem brwi, rozglądając się.
- Przecież... Tu jest tyle wysuszonych serc...
- To nie moja sprawka, że one tu są. Ja się tylko nimi żywiłem. - powiedział ze słabo wyczuwalną skruchą w głosie - Fugo mi je przynosił. Nie wiem ile osób zabił w swoim życiu, ale jeśli ministerstwo by go złapało, dostałby pocałunek dementora bez żadnego procesu. - dodał, na co odwróciłem się do niego i zobaczyłem jak się krzywi.
Pocałunek dementora zwiastuje śmierć. W naszym świecie to jest odpowiednik kary śmierci u mugoli. Patrząc teraz na Dracona i na słowa, które wypowiedział parę chwil temu, sam nie wiedział ilu ludzi jego brat musiał zamordować. Czy Fugo naprawdę robił to wszystko z zimną krwią? Czy może tylko po to, aby przeżyć i uratować brata?
Westchnąłem ciężko i spróbowałem stanąć na nogi, ale prawie się przewróciłem, gdyby nie zimne ręce blondyna. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem w górę. Wzdrygnąłem się z chęcią odepchnięcia wyższego chłopaka, jednak ten przytrzymał mnie mocniej.
- Jesteś osłabiony i radzę ci przyjąć.. moją pomoc. - powiedział z niechęcią, na co wywróciłem oczami.
- Jaki z ciebie dżentelmen.. - prychnąłem - Zaraz znowu zwymiotuję od tego smrodu, dlatego wyjdźmy stąd. Znaczy dla mnie możesz tu zostać do końca swojego życia, ale ja wychodzę.
- Nie schlebiaj sobie - warknął poddenerwowany i dalej mnie trzymając popchnął w stronę drzwi. Był szybki nie ma co.
- Uważaj, kurwa! - burknąłem oburzony.
- Wybacz, księżniczko. - odburknął z przekąsem.
Wywróciłem oczami, a następnie zobaczyłem jak blondyn wyciągnął różdżkę i jednym zaklęciem posprzątał wszystko w pomieszczeniu. Następnie wyszliśmy i zeszliśmy po schodach. Oczywiście z jego pomocą, bo szybciej wypierdoliłbym się po każdym schodku niż zszedł.
Nienawidzę Malfoyów.
-------------------------
Tracę wenę na wszystko 😵💫😮💨
#help?!(Przepraszam za błędy)
Miłego czytania na Wattpadzie <33
![](https://img.wattpad.com/cover/284666138-288-k560843.jpg)
CZYTASZ
Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]
FanfictionHogwart kryje w sobie więcej tajemnic, niż się wszystkim zdaje... ---------------------- Drarry (Draco x Harry) Togo (Tom x Fugo) ---------------------- !Ostrzeżenia! -Wulgaryzmy❗ -Sceny przemocy (fizycznej, psychicznej, seksualnej)❗ -Sceny erotycz...