🩸Rozdział 10🩸

341 25 2
                                    

~ Tom ~

- Ale Tommy! - krzyknęła krukonka biegnąc za mną.

- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a rzucę na ciebie klątwę. - warknąłem w jej stronę - Czego ty nie rozumiesz w słowach, że jestem gejem i mam chłopaka? - prychnąłem, a ona zatrzymała się i pobiegła z płaczem do łazienki.

Nigdy nie zrozumiem takiego zachowania. Wprost mówię, że nie podobają mi się dziewczyny, że jestem gejem i do tego mam już chłopaka, a te wszystkie pindy latają za mną jak pojebane. Czy dziewczyny naprawdę są takie głupie?

Skręciłem w korytarz przy Wielkiej Sali, a następnie na trzecie piętro, nieużywane i na którym nikogo nie ma. Usiadłem na parapecie, oparłem się plecami o ścianę boczną okna i westchnąłem ciężko. Umówiłem się z Fugo w tym miejscu, jednak jestem tu dużo za wcześnie, bo musiałem uciec od tych natrętnych dziwek.

Spojrzałem przez okno i zobaczyłem jak Draco wychodzi z zamku, gorączkowo się rozglądając. Zmarszczyłem brwi, bo nie za bardzo rozumiałem o co mu może chodzić, jednak po chwili mogłem już wszystko zrozumieć. Chłopak pobiegł z wręcz nadludzką prędkością do lasu i zniknął między drzewami. Zamrugałem szybko i wyostrzyłem wzrok. Tak. On to zrobił. Był tak samo szybki jak.. Fugo.

###

Zobaczyłem na schodach platynowe włosy, więc szybko zeskoczyłem z parapetu i poprawiłem szatę. Malfoy wszedł na piętro i uśmiechnął się szeroko w moim kierunku. Podszedł do mnie i wtulił się.

- Stęskniłem się, wiesz? - powiedział, ale przerwałem jego entuzjazm.

- To Dracon. To on zabił tamtą dziewczynę. - powiedziałem poważnie i odsunąłem od siebie blondyna.

- Co? - spojrzał na mnie jakby zobaczył co najwyżej ducha, a następnie spojrzał przez okno, przy którym parę minut wcześniej siedziałem - Widziałeś go.. Widziałeś jak pobiegł do lasu. - powiedział po chwili, na co skinąłem potwierdzająco głową - Co za nieodpowiedzialny.. ugh. Dostanie mu się za to. - wkurwił się, a jego oczy zmieniły się na krwisto czerwone. Zacisnął dłonie w pięści i odetchnął powoli, aby się uspokoić.

- Nie powiem nikomu - zacząłem powoli - Jednak nie rozumiem, dlaczego to przede mną ukrywałeś. Powiedziałeś mi i pokazałeś, że jesteś wampirem, ale swojego brata ukrywałeś, dobrze wiedząc, że to wszystko może się wydać. - dodałem, a chłopak spojrzał na mnie chwilę, a następnie odwrócił wzrok i patrzył się na ścianę.

- Po prostu.. Muszę go chronić za wszelką cenę. Nie łączy nas tylko i wyłącznie braterska więź, ale to ja jestem jego stwórcą. Nie mówiłem ci tego, bo bałem się, że możesz coś powiedzieć, albo zrobić, albo jakkolwiek zagrozić i zaszantażować nas. Po prostu zrozum, że to dla mnie cholernie trudne, Tom. Nie dość, że sam muszę się ukrywać, to jeszcze muszę pilnować Dray'a. Jestem zmęczony tym, wiesz? Staram się, ale jak widać moje starania idą na marne.. - załamał się i złapał za głowę, o mało nie wyrywając sobie włosów.

Westchnąłem, podszedłem do niego bliżej i objąłem w pasie od tyłu. Lubię wkurwiać ludzi i doprowadzać ich do takiego stanu w jakim jest aktualnie Fugo, jednak on na to nie zasługuje. Jest jedyną osobą, którą toleruję i bardzo lubię. Jesteśmy w jakiś tam sposób do siebie podobni, co też pokazuje, jak bardzo do siebie pasujemy. Chłopak jest zupełnie inny niż Draco, bardziej rozrywkowy i bezwstydny. Do tego możesz z nim porozmawiać o wszystkim w normalny sposób. Nie ocenia nikogo z wyglądu, ani z tego jakimi pieniędzmi operuje. Może by się wydawać, że nie pasuje do slytherinu. Nic bardziej mylnego. Fugo Malfoy ma swoje ciemne strony, które ukazują się, kiedy ma zły humor, albo jest załamany. Wtedy potrafi doprowadzić innych do skrajnego załamania, a nawet do popełnienia samobójstwa. Jak to mówią, spokojny do czasu. Potrafi być w chuj wredny i złośliwy. Do tego jeśli ktoś zadziała na jego ambicje, to niech wie, że ma przejebane do końca swojego marnego życia. Kocham go za to w sumie.

Chwila.. czy ja powiedziałem, że go kocham?

- Ciesz się, ze to byłem ja, a nie na przykład Diggory - uśmiechnąłem się - Najchętniej zabiłbym tego lalusia. - dodałem z wyraźną odrazą, na co Malfoy się zaśmiał.

- Tak, ja też - westchnął i obrócił się do mnie przodem. Spojrzał mi w oczy, a jego tęczówki wróciły do normalnego, zielonego koloru. - Tom? Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz o niczym co wiesz i widziałeś. - powiedział poważnie, cały czas patrząc mi w oczy.

- Obiecuję - rzekłem po chwili, ale ten odsunął się trochę i wyciągnął w moją stronę dłoń.

- Złóż Wieczną Przysięgę. - powiedział dosadnie, cały czas trzymając rękę i czekając na moją.

- Ale Fugo.. - zacząłem, bo wiedziałem jak to wszystko może się skończyć.

- Nie ma ale, Tom. - warknął, a jego kły się wydłużyły - Ja muszę mieć stu procentową pewność.

Patrzyłem na niego i przełknąłem ślinę. Jak wyciągnę teraz rękę, to Ministerstwo może wtrącić mnie do Azkabanu. Jeżeli nie wyciągnę ręki, to Fugo mnie zabije. Jakie mam wyjście? Nie mam żadnego! Wszystko prowadzi do mojej śmierci.

Spojrzałem w jego oczy i dopiero teraz zauważyłem, że są one zaszklone. Uniosłem brwi ze zdziwienia, bo nigdy nie widziałem, żeby ten chłopak płakał tak po prostu. Zazwyczaj miał zaszklone oczy, jak pieprzyliśmy się w jakiejś łazience, albo w dormitorium. Jednak nigdy poza tym nie widziałem u niego łez.

Podszedłem do niego, ująłem jego policzki w dłonie i wpiłem się w jego usta. Młodszy był zdziwiony, ale po chwili oddał pocałunek i dał delikatnie ręce na mój kark. Pociągnął mnie za włosy, na co ja przyszpiliłem go do ściany i dłońmi zjechałem na jego talię, zaciskając na niej palce. Sapnął uroczo w moje usta i przechylił głowę lekko w bok, aby pogłębić pieszczotę. Oczywiście nie dałem mu satysfakcji z dominowania i szybko przejąłem kontrolę. Już chciałem posunąć się dalej, ale on wyczuwając to wysunął kły i ugryzł mnie w dolną wargę. Odsunąłem się gwałtowanie i złapałem za krwawiące miejsce.

- Nie, Tom. Wiem co chcesz zrobić, ale ci się to nie uda. Nie odwrócisz mojej uwagi. - powiedział spokojnie normując oddech i oblizując się czując zapach mojej krwi - Złóż przysięgę, a pozwolę ci zrobić ze sobą co tylko będziesz chciał. - dodał patrząc na mnie z zadziornym uśmieszkiem.

Jebany Malfoy.

Złożyłem Wieczystą Przysięgę. Dzieciak.. dobrze wiedział, gdzie i jak mnie podejść, abym się zgodził. Na jego nieszczęście, po tym nie będzie mógł siedzieć na dupie do końca roku.

---------------

(Przepraszam za błędy)

Miłego czytania na Wattpadzie <33

Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz