Świat kręci się wokół pieniędzy.
Od pieniędzy zależały pewnie najważniejsze decyzje w kraju. Od pieniędzy zależy też jak ludzie na ciebie patrzą i jak cię postrzegają, niestety. Dzięki pieniądzom kształtuje się też charakter człowieka; można dojść do wszystkiego samemu – we wczesnych latach klepać biedę i jeść suchy chleb, żeby krok po kroku zdobyć wiedzę i pieniądze, dzięki którym życie staje się prostsze. I powiedzmy sobie szczerze, lepsze również. Jeśli ktoś mówi, że pieniądze szczęścia nie dają to pewnie sam ich nie ma. Bo dają. Dają szczęście i możliwości. Nie martwisz się co zrobić na obiad, bo równie dobrze możesz zamówić catering i mieć wszystko w dupie. Nie przejmujesz się czy stać cię na kolejną parę butów czy inny drogi ciuch – wchodzisz i kupujesz, co za problem? Furą też jeździsz nie brzydką no bo co, stać się. Oczywiście nie obędzie się bez zazdrosnych spojrzeń, bo takie zdarzają się zawsze. I to głupie przeświadczenie, że pewnie nakradł. Żałosne.
Ale wróćmy do zdobywania ów pieniędzy samemu. Takim przykładem był Paweł Wasilewski. Harował jak wół, uczył się po nocach, żeby jak najlepiej zdać maturę. Niestety, nie miał tak kolorowo. Wywodził się z biednej rodziny, matka była sprzątaczką a tata nauczycielem. Ledwo wiązali koniec z końcem a Paweł marzył o medycynie. Gdy po zdanej maturze oświadczył, że będzie startował na lekarza rodzice go wyśmiali.
Oczywiście studia stacjonarne na medycynie były darmowe. Jednak wiążą się z tym inne koszty a konkretnie przeprowadzka do większego miasta, opłacanie mieszkania czy tam akademika, jedzenie, życie! Życie przecież było najdroższe i tego najbardziej obawiali się rodzice Pawła.
- Chłopcze, zawsze byłeś ścisłym umysłem ale żeby od razu medycyna? – pan Wasilewski zrobił kwaśną minę.
- No właśnie, synku, nie ma czegoś na miejscu? – spytała matka z nadzieją w głosie na to, że jedynak zostanie w rodzinnym mieście i nie wyjedzie na studia tak daleko.
- Chcę studiować medycynę w Warszawie – uparł się.
- Wszyscy święci, trzymajcie mnie – pani Wasilewska zrobiła znak krzyża i spojrzała na syna z przerażeniem.
- Synek, wiesz ile kosztuje życie w stolicy? My nie mamy pieniędzy, żeby jeszcze twoje widzimisię sponsorować – pan Wasilewski nerwowo poprawił się na swoim ulubionym fotelu.
- Niczego od was nie oczekuję. Zarobię – odpowiedział Paweł. Nie miał zamiaru zmieniać zdania. Już w pierwszej klasie liceum podjął decyzję o medycynie, chciał zostać lekarzem i koniec. Mógł marzyć tylko o studiach stacjonarnych bo ceny płatnego kierunku lekarskiego były przeogromne. Ale nie poddawał się. Zaprzysiągł sobie, że dostanie się na tę medycynę, będzie harował i pracował na własne utrzymanie. Płacz matki też go nie powstrzymał.
Paweł bez problemu dostał się na studia i wyjechał do stolicy jeszcze w czerwcu. W akademiku mógł „zameldować" się dopiero w październiku, na szczęście w Warszawie mieszkał jego daleki kuzyn, który zgodził się go przyjąć na jakiś czas. Skrzywił się, gdy Paweł oznajmił mu, że potrzebuje mety na prawie cztery miesiące. Jednak kuzyn Pawła, Heniek mógł doskonale wczuć się w swojego nowego współlokatora. Sam parę lat wcześniej opuścił dom rodzinny i wyjechał do Warszawy, żeby szukać dla siebie lepszej przyszłości. Zaczynał od zera, pierwsze kilka nocy spędził nawet na dworcu nim dorobił się jakiegoś grosza. Jechał kompletnie nieprzygotowany, goły i wesoły za to z ogromnym zapałem i marzeniami. Dzięki temu udało mu się znaleźć dobrze płatną pracę programisty, dzięki czemu teraz zarabia nie małe pieniądze i stać go na mieszkanie w niewielkim bloku w centrum Warszawy.
Gdy Paweł zaproponował mu, że gdy tylko zarobi będzie płacił za swój pobyt u kuzyna w Heńku odezwało się sumienie.
- Nie wezmę od ciebie żadnych pieniędzy – oznajmił, gdy Paweł postawił walizkę w wąskim przedpokoju.

CZYTASZ
Znajdę cię.
RomantizmSabina jest bezczelną i pyskatą dziewczyną, której od początku wszystko podstawiano pod nos. Jest świetnie aspirującą panią chirurg, jej życie jest proste i łatwe, dopóki nie zostaje porwana i wciągnięta w szemrane interesy przemytnicze. Czy przy cz...