Pov: Will
Było już dosyć późno, a my już zaczęliśmy się zbierać i wychodzić z galerii. Przez ten cały czas Mike chodził z Jane cały czas się przytulając, a mi nie poświęcił za grosz zainteresowania, przez co poczułem się jak zwykły śmieć.
Gdy upewniłem się, że wszyscy odeszli i zostałem ja sam z Mike'iem postanowiłem z nim poważnie porozmawiać. - Co to do kurwy było? - zapytałem go sam się dziwiąc, że użyłem takich wulgarnych słów.
- Will ja... - próbował coś powiedzieć, ale marnie mu wychodziło. - No co? Najpierw całujesz się ze mną i mówisz, że się we mnie zakochałeś, a później jak gdyby nigdy nic przytulasz się z Jane! - wykrzyczałem mu prosto w twarz wymachując rękami.- Przestań krzyczeć proszę, pogadajmy na spokojnie - próbował chwycić moje dłonie, ale mu je wyrwałem. - Masz zamiar z nią zerwać? - zapytałem nieco spokojniej, bo ludzie zaczęli się patrzeć. - Will to skomplikowane... - nerwowo podrapał się po karku. - Co jest skomplikowane no słucham - skrzyżowałem swoje ręce i bacznie przyglądałem się chłopakowi.
- Will, bo ja chcę z tobą być, ale nie mogę z nią zerwać... - wydusił brunet spuszczając wzrok. - Słucham? Jak ty sobie to wyobrażasz? - zaśmiałem się ironicznie. Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie słyszę, modliłem się, żeby to wszystko to był jakiś kolejny zły sen.
- Will proszę wysłuchaj mnie i nie krzycz - spojrzał na mnie, a w jego oczach mogłem dostrzec łzy, które próbował powstrzymać. - Nie mogę z nią zerwać, ale nie kocham jej, ani nic do niej nie czuje. Ona jest moją przykrywką zrozum nie chce ujawniać naszej relacji ludzie by nas zabili za to.
- Gdybym z nią zerwał zaczęła by węszyć, wiesz doskonale co robiła z Max, kiedy ze mną zerwała. Szpiegowały mnie i przychodziły pod dom, podsłuchiwały i takie tam. Domyśliłaby się, że spotykam się z tobą. Zrozum naprawdę się w tobie zakochałem, ale nie mogę z nią zerwać mimo, że chciałbym...
- Każdy jej pocałunek nic nie znaczy to ciebie chcę całować nie ją. Nawet nie wiesz jak ja się czuje, kiedy muszę przebywać w jej towarzystwie... - widziałem jak w jego oczach pojawia się coraz więcej łez. - Gdybyśmy byli razem to spotkalibyśmy się w tajemnicy, a ja nadal bym się z nią jakoś spotykał, żeby niczego się nie domyśliła...
- Ty jesteś nienormalny! - krzyknąłem zwracając tym znowu uwagę ludzi. - Will proszę przemyśl to... - z oczu bruneta pociekły łzy. - Muszę to przemyśleć, daj mi czas - powiedziałem obojętnie i wsiadając na rower odjechałem zostawiając go samego.
To było chore co mi powiedział. On chce się spotykać ze mną, ale nie chcę z nią zrywać. Czyli chcę się całować ze mną w ukryciu, a później iść do niej i udawać kochającego chłopaka. Brzmi jak jakiś absurd. To szaleństwo!
Ale ja naprawdę marzę o związku z nim od czterech lat i naprawdę chcę go całować, przytulać. Chcę być szczęśliwy. Z jednej strony muszę też zrozumieć jak on się czuje dla niego to też nie jest pewnie łatwe. Muszę to jeszcze sobie przemyśleć...
***
Minęły dwa dni od mojej kłótni z Mike'iem. Cały czas intensywnie myślałem o tym co mi powiedział. Nadal uważałem, że to szalone. Przez ten cały czas nie miałem z nim kontaktu przez co zdążyłem zatęsknić.
Tak bardzo chciałbym z nim być, ale jeśli wejdę w taką potajemną relacje zranie tym swoją siostrę, która kiedyś i tak by się o tym dowiedziała, a jeśli by się dowiedziała zabiła by mnie na poważnie. Nie spałem w ogóle przez te dwa dni myśląc to tym przez ten cały czas.
Mama i Jonathan strasznie się martwili, ale mówiłem im, że to nic poważnego chociaż mój starszy brat domyślił się, że znowu zaszło coś między mną, a Mike'iem. Próbował ze mną rozmawiać, ale ja zawsze odmawiałem krzycząc na niego. Jane nawet wczoraj przy śniadaniu nazwała mnie "chodzącym trupem". Może miała rację. Czas się ogarnąć i zdecydować...
Umysł mówił mi, że mam tego nie robić, zranie siostrę i siebie. Ten związek mnie wyniszczy. Nie będę szczęśliwy, ale serce mówiło zupełnie co innego. Serce mówiło mi, że mam się nie przejmować siostrą tylko wreszcie być szczęśliwy i zacząć przejmować się swoimi uczuciami, a nie kogoś. Mówiło mi, że będę szczęśliwy i poczuje się wreszcie kochany.
Wybrałem głos... Wybrałem głos serca. Naprawdę chcę być z Mike'iem bo go kocham i może czas wreszcie zacząć interesować się swoimi uczuciami, a nie kogoś. Czas być szczęśliwym. Miłość zwyciężyła. Co będzie to będzie chcę się cieszyć chwilą i spełnić moje marzenie o, które błagałem cztery lata.
Wstałem leniwie z łóżka i sięgnąłem po krótkofalówkę wahając się chwilę. Palcami nerwowo stukałem po urządzeniu. Pierdolić to... Zasłużyłem na szczęście i miłość. - Mike jesteś tam? Odbiór - zapytałem niepewnie. Czułem jak pocą mi się ręce. - Jestem. Odbiór - odpowiedział niemal natychmiast jakby cały czas czekał na jakiś znak z mojej strony.
- Podjąłem decyzję... - powiedziałem po chwili, coraz bardziej się stresując. Mike milczał czekając na to co mam do powiedzenia. Był cierpliwy. - Przyjdź dzisiaj do mnie o dwudziestej... - powiedziałem już całkowicie zestresowany. - Przyjdę... - tylko to usłyszałem, bo od razu wyłączyłem krótkofalówkę.
Rzuciłem się na łóżko z płaczem. Podjąłem decyzję, dzisiaj kiedy przyjdzie powiem, że chcę z nim być. Wiem, że zranię moją siostrę, ale nie mam wyboru chcę być wreszcie kochany.
***
O równo dwudziestej usłyszałem pukanie do drzwi, a ja nie miałem odwrotu. Cały zestresowany otworzyłem drzwi i ujrzałem również całego zestresowanego chłopaka, który patrzył na mnie z nadzieją w oczach.
Nie czekając ani chwili dłużej niespodziewanie wtuliłem się w jego ramiona. Wylałem kilka łez w jego ciepły tors. Mike objął mnie swoją ręką i przejechał palcami po plecach. - Już dobrze... - usłyszałem jego szept.
Oderwałem się po chwili od bruneta i zawstydzony spuściłem głowę. Sam nie wiem dlaczego go przytuliłem, po prostu czułem taką potrzebę. Mike rozejrzał się po moim domu zakłopotany. - Spokojnie nie ma nikogo - uspokoiłem go prowadząc do swojego pokoju.
Chłopak usiadł na moim łóżku, a ja zrobiłem to samo i niewielka odległość nas teraz dzieliła. Popatrzyłem mu głęboko w oczy. Jestem taki zakochany...
Delikatnie wplątałem swoje dłonie w jego czarne włosy i niepewnie pocałowałem w usta. Brunet chwycił mnie za talię, przyciągając mnie do siebie i teraz oboje rozkoszowaliśmy się gorącymi, pełnych miłości pocałunkami.Oderwaliśmy się od siebie po kilku długich minutach cali czerwoni. Tak bardzo mi tego brakowało... - Podjąłem decyzję... - powiedziałem po chwili błądząc oczami po twarzy chłopaka. Brunet uważnie się we mnie wpatrywał, obserwując moją twarz jakby to było jakieś dzieło sztuki. - Chcę z tobą być Mike - chwyciłem jego dłonie obserwując jego reakcje.
Widziałem jak jego twarz rozbłysła i pojawił się na niej mój ulubiony uśmiech, który kocham nad życie. - To... To wspaniale Will - ścisnął bardziej moje dłonie. - Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy... - dodał ujmując moją twarz w dłonie.
Przytuliłem się do chłopaka zaciągając się jego pięknym zapachem. W końcu mi ulżyło, w końcu poczułem się kochany i szczęśliwy tylko tego chciałem... Mike zaczął bawić się moimi palcami co jakiś czas delikatnie je ściskając. Tak spędziliśmy kolejną godzinę...
***
- Will przepraszam, ale muszę się zbierać... - cicho powiedział chłopak i puścił moje dłonie. - Rozumiem spotkamy się jutro? - zapytałem patrząc głęboko w jego czarne tęczówki. - Jasne, spędzimy jutro cały dzień sami, bo Jane spędza dzień z Max - uśmiechnął się do mnie.
Odprowadziłem chłopaka pod drzwi. - Przyjdę jutro po ciebie o czternastej. Wyśpij się dobrze? - chwycił moją twarz w swoje dłonie i delikatnie złączył nasze wargi w krótkim pocałunku. - Dobranoc Will - powiedział na koniec i wyszedł.
Właśnie podjąłem decyzję o potajemnej relacji z moim najlepszym przyjacielem, który teraz jest moim chłopakiem. Byłem szczęśliwy jak nigdy wcześniej, ale nadal w głębi serca miałem myśli, że krzywdzę tym siostrę, ale cóż miłość zwyciężyła...
_________________
Dzisiaj wyjątkowo krótszy rozdział niż zwykle😬
![](https://img.wattpad.com/cover/327835688-288-k500526.jpg)
CZYTASZ
Secret Love |BYLER|
Teen Fiction16 - letni William Byers jest od czterech lat zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Okazuje się, że z wzajemnością. Chłopcy postanawiają być parą, ale nie ujawniają się, a Mike nadal jest z Jane pod przykrywką. Jednak przez małą wpadkę ich tajem...