Secret Love |BYLER|

Rozdział 34

Pov: Erica

Mój brat dzisiaj naprawdę mocno mnie zdenerwował. Zawsze mnie denerwuje rzecz jasna, ale dzisiaj przekroczył wszystkie możliwe granice. Zaprosił do naszego domu tych swoich znajomych dziwaków i mieli oglądać film na naszym nowym telewizorze. Oczywiście, że nie podobał mi się ten pomysł, bo to ja miałam dzisiaj oglądać filmy z swoimi przyjaciółkami.

W końcu jednak mu uległam sama nie wiem dlaczego i wyszłam do swojej przyjaciółki nie chcąc przebywać dłużej w jego towarzystwie. Naprawdę nie akceptuje jego przyjaciół. Jednych których akceptuje to Dustin i ewentualnie Max.

Było już dosyć późno, a ja wracałam od mojej najlepszej przyjaciółki Tiny. Specjalnie wybrałam dłuższą trasę, żeby czasem nie wpaść na tych debili w moim domu. Przechodziłam sobie ze spokojem oglądając nocny krajobraz obok domu jednego z znajomych mojego brata.

Zbliżając się coraz bardziej do domu tego całego Mike'a zobaczyłam, że jedzie z jakimś kolejnym przygłupem na rowerze. Świetnie czyli wreszcie pojechali z mojego domu. Zignorowałam ich, ale gdy usłyszałam, że wyższy chłopak nazywa Will'a "kochanie" stanęłam jak wyryta chcąc się przekonać czy moje uszy dobrze słyszą.

Jednak to była prawda. On nazwał go "kochanie". Zeszli ze swoich rowerów i zaczęli się całować na co jeszcze bardziej rozszerzyłam oczy. Co jest kurwa? Schowałam się za pobliskim drzewem w celu obserwowania dalszego rozwoju sytuacji. Narobiłam przy tym trochę szelestu, ale chłopaki nie zwrócili na mnie uwagi. Byli zbyt zajęci swoimi ustami. Kiedy zauważyłam jak wyższy chłopak chwyta jego pośladki byłam pewna, że mają pieprzony romans.

Przecież ten cały Mike jest z Jane. Codziennie widzę jak obciskują się na stołówce, a on teraz całuje się z jej bratem. Zemdliło mnie od tego widoku.

Chwilę później zniknęli za drzwiami domu, a ja już miałam iść, ale zobaczyłam, że do góry zapala się mała lampka. Przyglądałam się uważnie sytuacji, aż usłyszałam głośne jęki. Will naprawdę posuwa swojej siostrze chłopaka... W tym momencie miałam ochotę zapaść się pod ziemię z zażenowania. Odeszłam z tego miejsca jak najszybciej potrafiłam.

Na razie nie miałam zamiaru nic mówić... Poczekam na odpowiedni moment. Może i jestem wredna i nie przepadam zbytnio za Jane, ale ten dupek ją zdradza dlatego dostanie za swoje w swoim czasie. Tak samo ten Will jest obrzydliwy. Może i jestem okropną siostrą i nienawidzę swojego brata, ale nigdy nie zrobiłabym mu takiego świństwa. Nie będę tolerować zdrady kogokolwiek.

Pov: Mike

Obudziły mnie hałasy na moim podjeździe, a później usłyszałem głosy moich rodziców. Zobaczyłem, że obok mnie leży nagi Will, a ja nie lepszy. Cholera zaspało nam się i chłopak zapomniał wrócić do domu. - Will wstawiaj moi rodzice przyjechali! - zacząłem go budzić, ale szatyn nie reagował w międzyczasie pośpiesznie zakładałem na siebie ubrania. - Will moi rodzice przyjechali! - krzyknąłem nieco głośniej.

- Co?! - poderwał się na równe nogi i zaczął się ubierać, a ja w międzyczasie zacząłem ogarniać w pokoju, żeby nie było nic podejrzane. - Michael?! - usłyszałem głos mojej mamy i kroki na schodach. Pośpiesznie zrzuciłem materac obok mojego łóżka tak, żeby nie było, że spałem razem z Will'em. Szatyn szybko usiadł na niego dopinając pasek swoich spodni.

- Michael? - mama otworzyła drzwi od mojego pokoju. Zobaczyłem prezerwatywę na podłodze, ale szybko wstałem i przykryłem ją noga. Mam nadzieję, że moja mama nic nie widziała. Wlepiła we mnie zakłopotane spojrzenie, a później w Will'a. - Mamo Will dzisiaj u mnie nocował - powiedziałem, uśmiechając się krzywo.

- Co ja mówiłem żadnego nocowania w środku tygodnia! - usłyszałem krzyk ojca z dołu. - Zbierajcie się do szkoły - powiedziała kobieta i wyszła zamykając drzwi, a ja pośpiesznie wyrzuciłem prezerwatywę do kosza. O mały włos i by się wszystko wydało.