Rozdział 13

776 32 47
                                    

Pov: Mike

Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego, a mi nie było ani trochę do śmiechu. Wyłączyłem budzik, który dzwonił już od dobrych dziesięciu minut i schowałem głowę w poduszkę. Nie chce mi się tam iść.

- Mike wstawiaj! - krzyknęła Nancy wchodząc do mojego pokoju i ściągając ze mnie kołdrę, przez co jęknąłem niezadowolony. - Wstawaj, bo się spóźnisz! Masz pięć minut inaczej idziesz z buta! - trzasnęła drzwiami, wychodząc. Leniwie wstałem i zacząłem ubierać jakieś czarne dżinsy i pogniecioną białą bluzkę. Nie obchodziło mnie zbytnio jak wyglądam.

Pośpiesznie umyłem zęby i rozczesałem włosy, które na moje nieszczęście nie chciały się ułożyć, bo zrobił się straszny puch. Ignorując to zszedłem na dół i szybko pobiegłem do samochodu gdzie czekała na mnie zdenerwowana siostra. - Dłużej się nie dało? - krzyknęła odpalając samochód. - Jedź już - oparłem głowę o siedzenie i przymknąłem oczy.

***

- Wstawaj - Nancy zaczęła szarpać moim ramieniem. Okazało się, że trochę mi się przysnęło w trakcie drogi. Posyłając jej groźne spojrzenie wyszedłem, trzaskając drzwiami i udałem się szukać swoich przyjaciół. Już z daleka widziałem Lucasa i Max. Szybko podbiegłem do nich witając się, a w międzyczasie dołączył Dustin.
Pozostało tylko czekać na Will'a i Jane.

- Mike masz poplamioną bluzkę - rzekł Dustin, przyglądając mi się. - Wywalone - wzruszyłem ramionami nie przejmując się tym ani trochę. - O hej! - Max zaczęła witać się z Jane. Posłałem uśmiech Will'owi, który wyglądał cudownie. Miał na sobie białe spodnie i czarną koszulę. Wpatrywałem się w niego jak w obrazek.

Przyglądałem się szatynowi jeszcze chwilę dopóki Jane nie zaczęła mnie przytulać. Odwzajemniłem uścisk, bo nie miałem innego wyboru. - Dobra chodźcie się ustawić - powiedział Lucas. Posłusznie udaliśmy się za nim przepychając się przez tłumy ludzi.

Lucas został jeszcze zaczepiony przez swoją młodszą siostrę, która w tym roku idzie do pierwszej klasy. Zaczął się z nią kłócić, ale Max pośpiesznie chwyciła go za rękę i poszliśmy się ustawić. - Sinclair! - usłyszeliśmy krzyk blondyna. To był Jason kolega Lucasa od koszykówki. Czego można się było spodziewać, Lucas pobiegł do nich jak jakiś pies, zostawiając nas. - A to debil - przeklnęła Max, przewracając oczami.

Dyrektor zaczął nas uciszać, a po chwili zaczął swoją nudną przemowę. Słuchałem jego durnej przemowy co chwilę wlepiając wzrok w Will'a, który stał przed mną i ślepo wpatrywał się w swoje buty.

Po trzydziestu minutach rozeszliśmy się do swoich klas. Od razu zaczęło się przepychanie i krzyki. Jane i Max odeszły sobie, bo razem z Lucasem chodzą do 2C, a my czyli ja, Will i Dustin do 2A. Cieszyło mnie to, że nie muszę chodzić z dziewczyną do jednej klasy, przynajmniej będę miał spokój. - To co idziemy? - zapytałem. - Jak chcesz się przepychać to proszę droga wolna - prychnął Dustin. Rzeczywiście uczniowe, a zwłaszcza pierwszoklasiści zaczęli się mocno przepychać. Westchnąłem tylko i czekaliśmy, aż sytuacja się nieco uspokoi.

Minęło dosyć dużo czasu, aż sytuacja nieco się uspokoiła. Dustin dał znak, że mamy wchodzić, więc udaliśmy się za przyjacielem. - Dzień dobry - powiedzieliśmy siadając w wolnych ławkach. Ja usiadłem z Will'em, a Dustin usiadł sam z tyłu. - Będziemy mieli nowego ucznia - odezwała się wychowawczyni. - Chyba się spóźni... - nie dokończyła, bo do klasy niepewnie weszła niska dziewczyna w okularach o ciemnych włosach.

Widziałem, że Dustin zapatrzył się w dziewczynę i uśmiechnął się szeroko. Chyba coś z tego będzie... Nauczycielka posłała ciepły uśmiech dziewczynie, a następnie kazała się jej przestawić. - Nazywam się Suzie, interesuje się komputerami i hakowaniem, takie tam... - posłała nam uśmiech. Po chwili usiadła z Dustinem, bo to było jedyne wolne miejsce.

Secret Love |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz