Rozdział 8

906 39 66
                                    

Pov: Will

Rano obudziłem się szczęśliwy jak nigdy. Kiedy przypomniałem sobie wczorajsze pocałunki z Mike'iem momentalnie spaliłem buraka. Co robi miłość z człowiekiem...

Ogarnąłem się trochę i o godzinie jedenastej udałem się do kuchni w której siedział mój brat Jonathan. Ostatnio unikałem go, bo nakrzyczałem na niego za to, że próbował ze mną porozmawiać. Wiem, że chciał dobrze, ale na razie nawet jemu nie chciałem mówić co łączy mnie z Mike'iem.

- Cześć - powiedziałem niepewnie do brata, który czytał gazetę. - Hmm? A ty co nadal obrażony? - rzucił sarkastycznie przewijając stronę gazety. - Słuchaj... Przepraszam, że się na ciebie wydarłem wiem, że chciałeś dobrze, ale nie chcę o tym rozmawiać - powiedziałem patrząc na brata, który wzrok miał cały czas wlepiony w gazetę.

- Nie udawaj, że to cię interesuje - zażartowałem, kiedy chłopak nadal wlepiał wzrok w gazetę. - Masz racje. Piszą tu same głupoty... - szybkim ruchem zgniótł gazetę i celnie trafił nią do kosza. - Czaisz, że ludzie chcą zburzyć tą nową galerię handlową, bo miejscowe sklepy zbankrutowały? - prychnął biorąc łyk kawy.

- Zjeby - przeklnąłem pod nosem. - Will! Nie przeklinaj młody! - mój brat zdziwił się wulgaryzmem z moich ust. Ostatnio coraz częściej przeklinam, co mnie samego bardzo dziwi. - Nie jestem już taki młody mam szesnaście lat! - prychnąłem oburzony. - Nie możesz przeklinać mamusi się to nie spodoba - zaśmiał się Jonathan.

Cieszę się, że się z nim pogodziłem o wiele bardziej lepiej mi się z nim rozmawia niż kłóci. - A gdzie mama i Hopper? - zapytałem po chwili, bo nigdzie ich nie widziałem. - Pewnie łamią łóżko hotelowe - zaśmiał się Jonathan kręcąc głową. - Ty prawie złamałeś z Nancy blat kuchenny - dogryzłem mu dumny z siebie.

Widziałem jak Jonathan zrobił się cały czerwony i widziałem jego uśmiech, który próbował ukryć, ale mu nie wychodziło. - Mike ci powiedział?
- A niby kto inny? Ted Wheeler? - zaśmiałem się pod nosem. Ciekawe jakby zareagował pan Wheeler na to, że jego córka i jej chłopak uprawiali seks na kuchennym blacie w jego domu. Pewnie nie był by zadowolony...

- Z Harringtonem pewnie blat by już złamała - postanowiłem go jeszcze bardziej zdenerwować co mi się udało bo chłopak zaczął się ze mną kłócić, ale oczywiście wiadomo, że ta kłótnia to żarty i obydwoje o tym wiedzieliśmy.

Do spotkania z Mike'iem zostało mi jeszcze dużo czasu dlatego też postanowiłem, że narysuję moment, w którym pierwszy raz się pocałowaliśmy. Na to wspomnienie małe rumieńce wkradły się na moją twarz. Zacząłem rysować łąkę, zachód słońca no i nas...

Byłem bardzo skupiony. Odwzorwałem niemal, że idealnie każdy szczegół. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, spojrzałem na zegar. Już czternasta to Mike. Schowałem szkicownik głęboko pod poduszkę.

W drzwiach ujrzałem mojego chłopaka, który jak mnie zobaczył od razu się uśmiechnął i chciał mnie przytulić, ale Jonathan uważnie obserwował nasz każdy ruch, więc w porę się wycofał. Wyszliśmy z mojego domu bardzo zmieszani, ponieważ mój brat ciągle nas obserwował.

- Myślisz, że się domyślił? - zapytał niepewnie Mike. - Mike on wie, że jestem gejem i, że jestem w tobie zakochany, ale nie mówiłem mu o nas... - odezwałem się po chwili obserwując reakcje wyższego chłopaka. - Nie powie nikomu?
- Jonathan nie jest taki. Można mu zaufać - uśmiechnąłem się lekko.

Kiedy oddaliliśmy się od mojego domu Mike zatrzymał się i przymykając oczy pocałował mnie. Oddałem pocałunek ciesząc się chwilą. - Jesteś cudowny - szepnął Mike na co w moim brzuchu zawitały motyle.

Secret Love |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz