Pov: Will
- Masz zamiar wybaczyć Lucasowi? - zapytałem Mike'a, który wyciągał książki na lekcje. - Nie wiem - zamknął z hukiem szafkę i udał się pod klasę. Przewróciłem oczami głośno wzdychając i udałem się za nim. Po drodze zahaczyłem o klasę Max, bo chciałem się jej spytać czy chciałaby wyjść ze mną po szkole.
Rudowłosa była w gorszym nastroju niż przed przerwą i zdawało mi się, że płakała. Chyba miało to związek z Lucasem. Chyba napewno... Wlepiała intensywnie wzrok w jeden punkt nie zwracając uwagi na mnie. - Hej Max w porządku? - zapytałem podchodząc do dziewczyny.
Rudowłosa pokiwała tylko głową, ale wiedziałem, że kłamała. - Chciałabyś może wyjść gdzieś po szkole? - zapytałem niepewnie. - Wyjść nie za bardzo, ale możesz do mnie wpaść do domu chętnie spędzę z tobą czas - uśmiechnęła się, a ja kiwając głową udałem się pod swoją klasę. Tuż po lekcjach jestem umówiony z Max. Cieszę się, że spędzę z nią czas bo ostatnio bardzo polubiłem dziewczynę.
- Długo masz zamiar chodzić taki obrażony? - usiadłem obok Mike'a, który nadal był zły. - Nie jestem obrażony na ciebie - odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. - Jasne...
- Naprawdę nie jestem - poczułem jak chłopak mocno chwyta moja dłoń, a później nasze palce się splatają.Brunet intensywnie się we mnie wpatrywał. Chwilę spojrzałem na nasze złączone dłonie pod stołem, a później wróciłem wzrokiem na tablicę. Nasze ręce przez całą lekcje były splecione, a ja i Mike posyłaliśmy sobie uśmiechy, których mam nadzieję nikt nie zauważył.
***
Zadzwonił dzwonek oznaczający koniec zajęć. Uczniowe szybko spakowali zeszyty i w popłochu wyszli z klasy robiąc przy tym dużo szumu i hałasu. Ja i Mike mamy tendencję do wychodzenia na końcu i tak też było i tym razem. Puściłem nasze splecione dłonie i głośno westchnąłem. - To do jutra - uśmiechnąłem się, a brunet ponownie chwycił mnie za rękę utrzymując ze mną długi kontakt wzrokowy.
Rzuciłem mu zdenerwowane spojrzenie. Przecież w klasie był jeszcze nauczyciel, przez co bałem się, że brunet zrobi coś głupiego. - Do jutra - szepnął mi do ucha i wyszedł z klasy. Zostałem na środku z wielkimi rumieńcami na twarzy...
Wyszedłem z szkoły, a przed wejściem czekała na mnie rudowłosa. Uśmiechnąłem się do niej szeroko co ona od razu odwzajemniła. - Poczekaj chwilę muszę zadzwonić do mamy, że do ciebie idę - udałem się do budki telefonicznej, a Max kiwnęła tylko głową.
Na moje nieszczęście telefon nie był wolny, a w środku budki znajdowała się osoba, której w tym momencie nie chciałem widzieć. W ogóle nie chciałem jej spotkać. - Mówię, że jeszcze się z nią nie pieprzyłem! - krzyknął zdenerwowany Troy. Po cichu zacząłem się oddalać. Zadzwonię u Max do mamy. Tak będzie zdecydowanie najlepiej.
- O kogo my tu mamy? Mojego ulubionego pedała? - zaśmiał się ironicznie chwytając mnie za plecak. - Nie przywitasz się z kolegą? - udał obrażonego przystawiając swoją twarz do mojej na co zmarszczyłem brwi wyraźnie obrzydzony.
Lubię chłopaków, bardzo lubię, ale Troy to chłopak, którego nigdy bym nie dotknął nawet patykiem. - Nie podoba ci się? Myślałem, że pedały tak lubią - zaczął coraz bardziej przystawiać twarz do mojej robiąc dziwne ruchy swoim językiem, a w moich oczach pojawiło się kilka łez.
- Kochanie idziemy już? - usłyszałem za sobą głos Max. Troy spojrzał zdziwiony na rudowłosą. Chyba się jej tu nie spodziewał tak samo jak ja nie spodziewałem się, że dziewczyna nazwie mnie w ten sposób. - A ty co za jedna? - puścił mnie podchodząc do Max. Przestraszyłem się bojąc się, że chłopak coś jej zrobi, ale dziewczyna nie przejmował się chłopakiem i stała przed nim pewna siebie. Zazdroszczę jej tej cechy też by mi się trochę przydała.
CZYTASZ
Secret Love |BYLER|
Roman pour Adolescents16 - letni William Byers jest od czterech lat zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Okazuje się, że z wzajemnością. Chłopcy postanawiają być parą, ale nie ujawniają się, a Mike nadal jest z Jane pod przykrywką. Jednak przez małą wpadkę ich tajem...