Pov: Mike
Po skończonym seansie filmowym razem z Will'em zaczęliśmy kierować się prosto do jego domu. Cieszyłem się, że tak miło spędziłem czas w towarzystwie przyjaciela. Nie mogłem przestać myśleć o tym jak prawie się pocałowaliśmy. Tak bardzo pragnąłem jego ust...
- Will co ty na to, żeby iść jutro z całą paczką na basen? - odezwałem się, kiedy Will otwierał drzwi od domu. - Dobry pomysł o której? - O czternastej może? - zszedłem z rowera i przybliżyłem się do chłopaka. - Okej - zająknął się kiedy zobaczył jak blisko jestem.
Przytuliłem chłopaka, a kiedy się odsunęliśmy spojrzałem w jego cudowne oczy, a później na lekko rozchylone usta. Widziałem, że chłopak też spogląda na moje przez co delikatnie się uśmiechnąłem. - To dobranoc - powiedział i udał się do domu. - Dobranoc - odpowiedziałem i wsiadłem na swój rower.
Pov: Will
Wszedłem po cichu do domu, udając się od razu do swojego pokoju. Gdy przechodziłem obok pokoju swojej siostry usłyszałem cichy płacz.
Zmartwiony zachowaniem przyrodniej siostry zapukałem do jej drzwi i gdy usłyszałem ciche "wejdź" wszedłem do jej pokoju i zobaczyłem zapłakaną Jane. Wszędzie walały się osmarkane chusteczki, a dziewczyna wyglądała okropnie.
- Hej... Co się dzieje? - spytałem siadając obok dziewczyny. Szatynka przez dłuższą chwilę nie odpowiadała, ale w końcu głośno pociągnęła nosem odzywając się: - Chodzi o Mike...
- On jest jakiś dziwny... W ogóle nie chce się całować, a jak już to ledwo. Max powiedziała mi, że może znalazł sobie kogoś innego - schowała twarz w dłoniach, wylewając kolejne łzy.Przypomniała mi się sytuacja z kina, kiedy Mike prawie mnie pocałował. Czy to możliwe, że podobam się Mike'owi? To dlatego nie chce się całować z Jane? Prawie uśmiechnąłem się na tą myśl, ale moja siostra siedziała obok więc w porę się powstrzymałem. Gdyby wiedziała, że podoba mi się jej chłopak chyba by mnie zabiła.
- Ummm... Może Mike ma dosyć całowania i chce na przykład porobić coś innego? - powiedziałem pierwszą myśl jaka przyszła mi do głowy. Może chłopak miał dosyć tego, a ja sobie przed chwilą myślałem, że ja mu się podobam. Moje myśli czasem bywają absurdalne.
- A Mike na pewno nie ma kogoś innego, wiesz, że jesteś dla niego najważniejsza? Nawet mi to powiedział - oczywiście, że nic takiego mi nie powiedział, ale chciałem, żeby poprawił się jej humor.
- Naprawdę? - powiedziała nieco szczęśliwsza. Ja tylko pokiwałem głową. Czułem się źle, że ją okłamuje, ale nie miałem innego wyboru. Za wszelką cenę próbuję ratować ich związek, bo wiem jak mojej siostrze na nim zależy, mimo, że mnie to boli. Szatynka oparła głowę na moje ramię i resztę wieczoru spędziliśmy na rozmawianiu o jakiś głupotach.
- Wiesz... Mike mówił mi dzisiaj, że jutro planuje wypad z całą paczką na basen. Będziesz miała okazje z nim porozmawiać - odezwałem się. - Nie mam stroju kąpielowego! - wrzasnęła podrywając się na nogi.
Ahh te dziewczyny... Pokręciłem tylko głową śmiejąc się pod nosem. - Will! Nie śmiej się. Muszę jutro iść z Max do galerii. O której idziemy na ten basen? - spytała zdenerwowana. - O czternastej. Spokojnie zdążysz kupić sobie strój - próbowałem ją uspokoić.
- Nie wyrobię się o boże! - krzyknęła łapiąc się za włosy. - Dzwonię do Max - wzięła krótkofalówkę i zaczęła nawiązywać połączenie. - To ja już może pójdę. Dobranoc - wyszedłem, bo sytuacja zaczęła robić się napięta.
- Przestała płakać? - usłyszałem głos Jonathana, który siedział w salonie i oglądał jakiś kryminał. - Yhm - odpowiedziałem siadając obok starszego brata. - Ze mną nie chciała rozmawiać - odezwał się oburzony.
- Widzisz jestem lepszym bratem - uśmiechnąłem się będąc dumny z siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/327835688-288-k500526.jpg)
CZYTASZ
Secret Love |BYLER|
Roman pour Adolescents16 - letni William Byers jest od czterech lat zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Okazuje się, że z wzajemnością. Chłopcy postanawiają być parą, ale nie ujawniają się, a Mike nadal jest z Jane pod przykrywką. Jednak przez małą wpadkę ich tajem...