- Jest może Stella w domu? Czy siedzi u Petera?
Uśmiechnęłam się pod nosem, rozpoznając głos wujka. Skierowałam się od razu do salonu, już na wejściu zauważając, że nie był sam.
- Jestem. A i owszem. - odezwałam się, siadając na łokietniku fotela, na którym siedział. Mężczyzna spojrzał na nie z uśmiechem. - A czemuż to jestem potrzebna? - spytałam, ale zamiast odpowiedzi dostałam jakąś kopertę z moim imieniem. - Czy to...?
- Otwórz. - polecił wujek, zachęcając mnie do otwarcia koperty. Domyślałam się, co było w środku i czułam lekką presję, gdy tak na mnie patrzyli wszyscy.
Spojrzałam na Maię, później na tatę i Pepper. Wszyscy uśmiechnęli się do mnie, dając mi tym samym trochę otuchy. Nie zwlekałam więc i wyciągnęłam z koperty ładne zielone zaproszenie.
Drodzy goście
Prosimy o potwierdzenie przybycia pod numerem telefonu: **********
James Rhodes i Maia Liadon
Serdecznie zapraszają
Sz.P. Stellę Stark oraz Petera Parkera na uroczystość zawarcia
ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIEGO
które odbędzie się dnia 13 sierpnia o godzinie 14 w Katedrze Św. Patryka w Nowym Jorku.Po uroczystości, już jako małżonkowie, serdecznie zapraszamy na PRZYJĘCIE WESELNE, które odbędzie się w...
Przerwałam czytanie, nie zagłębiając się za bardzo w szczegóły. Interesował mnie jedynie fakt, że wujek i Maia niedługo brali ślub i zapraszali mnie na niego z Peterem.
- Ja od razu potwierdzam swoje przybycie. - powiadomiłam, chowając zaproszenie z powrotem do koperty. Nie potrzebowałam się zastanawiać, wiedziałam, że będę tam od samego początku. - Spytam tylko Petera, czy się zgadza, ale nie powinien robić problemu.
- To świetnie. - skomentowała Maia, uśmiechając się szeroko. Wciąż widziałam, że nie czuła się za swobodnie w naszym towarzystwie, ale można było jej to wybaczyć, nie znała nas jeszcze za dobrze.
- Dajcie tylko jeszcze oficjalnie znać, dobrze?
- Jasna sprawa, wujku. - przytaknęłam od razu, nie widząc żadnych przeciwwskazań, by to zrobić. Zdawałam sobie sprawę, że muszą jeszcze ogarnąć kilka rzeczy. Ja też będę musiała. - I naprawdę gratuluję.
- Ale czy ja dobrze widzę, że też masz coś na palcu? - spytała Maia, wskazując na moją dłoń. Machinalnie sama spojrzałam na odpowiedni palec, uśmiechając się przy tym. Nie można było zaprzeczyć, że sama mogłam za jakiś czas szykować się do ślubu, własnego ślubu.
- Aa, tak, fakt. - powiedziałam, unosząc na nich wszystkich wzrok. Widziałam, jak Pepper oparła się na ramieniu taty. - Mieliśmy wam wszystkim przekazać oficjalnie i osobiście, ale skoro już zauważyliście... To tak, zaręczyliśmy się z Peterem.
- Jak cudownie! - zawołała kobieta, podnosząc się ze swojego miejsca, by do mnie podejść. Sama wstałam, od razu czując, że mnie przytuliła. - Szczęścia, kochana. Zasługujesz.
- Dziękuję bardzo. Wy także.
Spojrzałam na wujka, który pomału zaczął się podnosić ma równe nogi. Sam mnie przytulił, poklepał po ramieniu i uśmiechnął szeroko. Tyle wystarczyło, nie musiał nic mówić.
- Dobra, kochani. My będziemy się pomału zbierać. Musimy jeszcze zawieźć zaproszenia kilku osobom. - oznajmił mężczyzna, poprawiając swoje spodnie. Maia objęła jego ramię, co było naprawdę uroczym widokiem. Prawie wszyscy z mojej wielkiej, superbohaterskiej rodziny mieli swoje drugie połówki.
- Jesteście pierwszymi, którzy je dostali. Oczywiście po naszych rodzicach.
- Warto wiedzieć. - odezwał się tata, również się podnosząc. Zapewnie chciał się jeszcze pożegnać ze swoim najlepszym przyjacielem i jego narzeczoną. - Potwierdzimy jeszcze, ale na pewno wszyscy będziemy.
- Trzymam za słowo. - odparł mu ciemnoskóry, ściskając jego rękę. - Cześć.
Zaraz wyszli z naszego domu, by rozwieść zaproszenia też innym osobom, które zamierzali zaprosić.
~*~
Do Peter 😊❤️: Zadzwoń na chwilę, muszę ci coś przekazać
Położyłam się na plecach, trzymając w dłoni zarówno telefon, jak i zaproszenie od wujka. Nie musiałam długo czekać na jakąś odpowiedź od Petera, bo dostałam ją zadziwiająco szybko - mój telefon zaczął brzęczeć, więc go szybko odebrałam.
- Jestem, już jestem. Co się stało? - zapytał na wejściu, a ja usłyszałam w tle skrzypienie łóżka, co sugerowało mi, że sam się na nim położył.
- Dostaliśmy zaproszenie na ślub. - powiadomiłam, ciekawa jego reakcji. Otrzymałam ją niemalże od razu.
- My? Czy ty z osobą towarzyszącą?
- My. - odparłam zgodnie z prawdą. Czułam się dziwnie śmiesznie ze świadomością, że teraz byłam zapraszana do najbliższych z Peterem. Byliśmy razem już tyle czasu, że najwyraźniej uznali, iż zapraszanie mnie z osobą towarzyszącą było bez sensu, bo i tak przyszłabym właśnie z nim. - Wujek i jego partnerka biorą ślub i nas zaprosili. Mam nadzieję, że masz w szafie jakiś garnitur.
- Powinien się jakiś znaleźć. - stwierdził Pete po chwili, jakby musiał się nad tym poważnie zastanowić. Miał przecież jakiś garniak, bo w czymś w końcu musiał iść na Homecoming organizowany w szkole. - A ty masz jakąś sukienkę, czy...? - zagadnął, na co zaśmiałam się pod nosem, odwracając na brzuch.
- Będę musiała kupić. I jeśli chcesz, możesz ze mną iść. Zgarniemy jeszcze Pepper i będzie git.
- Powiesz kiedy, to będę od razu. - oznajmił, a mnie zabiło mocniej serce. Czemu on tak drobnymi rzeczami sprawiał, że tak reagowałam? To było niesamowite.
- Kochany. - skomentowałam, uśmiechając się szeroko. Dziękowałam tak bardzo za takiego chłopaka, narzeczonego. Peter był skarbem, który ciężko było komuś oddać. - Potwierdzę już oficjalnie i dogadamy się jeszcze, co, jak i kiedy.
- Jasna sprawa. - przytaknął od razu, a jego łóżko znów zaskrzypiało. - Cześć, Śnieżynko.
- Cześć, Pajączku.
Rozłączyłam się, natychmiast wstając. Musiałam ogarnąć, czy nie miałam niczego w szafie.
CZYTASZ
Inna niż wszystkie 3
FanficWszystko wraca do normy. Stella i Peter wiodą spokojne życie, jako narzeczeni i jako bohaterowie. Ned i Betty zaczynają rozumieć, ile tak naprawdę dla siebie znaczą, a Michelle i Kai pomału się poznawają. Tony, Pepper i Morgan również wiodą spokojne...