Zwinęliśmy się z piwnicy.
-Tutaj trenowałem, kiedy byłem młody- opowiadał z zormarzeniem.
- Szok- odpowiedziałem obserwując młode szczyle biegające po boisku.
- Serio? Tyle masz do powiedzenia?
- W sumie to tak.
Przeszło mi przez myśl, że był najlepszy już za dziecka. Może i tak było.
- Messi?!- zauważył nas jesden z grających tam chłopaków.
Wyglądali na jakoś 14 lub 15 lat. Ale zważając na młody wygląd hiszpanów, mogli mieć nawet więcej.
Messi dostał wyszczerzu do młodych fanów.
Zaraz podbiegli do nas wszyscy.- I señor Lewandołski- o I mnie znają, fajnie.
Pochyliłem się do ucha Leo, wyszeptałem mu:
- Mnie wszędzie znają haha.
- pff- jego ruchh warg były prawie nie widoczne.
- ¡Hola chłopaki!- przywitałem się również z uśmiechem.
- Jaki Roberto ma śmieszny akcent- gdzieś z tyłu grupy zawołał wysoki, chłopięcy głosik.
- Spierdalaj- powiedziałem przez przypadek na głos, nadal uśmiechając się.
- Co o znaczy w Pana języku- zapytał inny niewinnie.
- Po polsku to znaczy dziękuję- i zacząłem się wewnątrz śmiać z nieświadomości dzieciaków. Przynajmniej to nie wkurwiająca polska młodzież.
Leo na moje słowa się skrzywił, ale widocznie postanowił nie wyprowadzać młodych z błędu. Może kiedyś sami się dowiedzą co to znaczy. Leo wirdział doskonale co yo znaczy. Klnąłem przy nim non stop.
- Chodź Lewiasty, pogramy z nimi.
- Nie ma takiej opcji- powiedziałem do Messiego nadal po polsku licząc na to, że zrozumie.
Chyba nawet pojął.
- Chodź, staniesz na bramce.
- O nie nie będę jak Szczęsny, najbardziej uduchowiony z piłkarzy!
- Kto?
- Jak można nie znać Wojtusia?
- Nie znam.
- To poznasz- oświadczyłem.
Ostatecznie ustawiłem się na bramce. Dzieciaki cieszyli się jak głupi. W końcu grać z idolem to coś wielkiego.
Jak na swój wiek byli całkiem nieźli. Biegali kopiąc piłkę. Słabo bronili, ale wcieliłem się w Wojusia i obroniłem wszystkie piłki. Nie były nawet porównywalne do moich karnych.
Po meczu młodzi przynieśli marker. Ja i mój towarzysz podpisaliśmy się na wszystkich koszulach.
Jeden chłopaczek, mniejszy od reszty podbiegł do mnie.
- Jest señor dla mnie najlepszy- wtedy zrobiło mi się ciepło na serduszku, mam swoich fanów w Barcelonie!
- Będziesz Wielki młody- zmierzwiłem mu włosy.
Chłopaczek uśmiechnął się promiennie.Wychodziliśmy z boiska.
- Dzięki Leo, że mnie przekonałeś do gry.
- Musiałem.
- Dowiedziałem się, że tu też mam fanów i przegrałeś mecz haha!
- Wredny jesteś!- wydoł się ją paf.
CZYTASZ
Na boisku | Lewandowski X Messi
RomanceHistoria o dwóch takich co grali w piłkę, która zrodziła w nich nie tylko piłkarskie emocje ;) Oficjalana nazwa shipu zatwierdzina! Lessi, przyjęło się już wśród czytelników. Jestem oryginalnym twórcą tego hasztagu. #gej 33 miejsce 25.12.2022r. #ge...