Rozdział 34

255 28 259
                                    

Weszliśmy do apartamentu chwiejnym korkiem. Leo puścił mnie i pobiegł szybko do kuchni aby napić sie wody. Ewidetnie to była ta chwila, w której nie wiesz czy zaczyna się kac czy poprostu się odwodniłes. Ja stałem nadal w przedpokoju.

Wejście najebanym do duszonego pomieszczenia to nie był dobry pomysł. Jebło mnie dwa razy bardziej. Opierając się o ścianę przyglądałem się Leo pijącemu ze szklanki. Ostatkiem świadomości zamknąłem drzwi na klucz.

Leo es hermoso sentado en esta cocina.

Podszedłem w jego stronę obijając się o ściany. Stanąłem przed nim a on w tym momencie się obrócił. Zachwiałem się a moje ręce zawiesiły się na barkach Leo, obsunąłem się po nim i wylądowałem na kolanach. Spojrzałem mu w oczy. Zaczął się głupkowato uśmiechać i wypalił.

-Łan fink ebałt mi, nie jestem emo odpierdolcie się odemnie, mam ogromnego- powiedział i zaczął chichotać. Udzielił mi sie jego głupkowaty mood.

Nadal kleczalem przed nim jak debil nie mogłem się podnieść ani powstrzymać od tego żeby sprawdzić jego tezę. Leo przestał chichotać, spojrzał na mnie pijacko i zalotnie. Ja wbiłem swe najebane patrzały w jego schlana mordę.

Jest taki słodki i niewinny jak jest schlany. Sama sytuacja mnie podnieciła. Patrząc na niego z dołu doznałem sennych wyobrażeń z nim w roli głównej.

Wpatrywaliśmy się w siebie, stwierdziłem że to jest idealny czas i miejsce.

Wreszcie zrozumiałem, myślałem, że to ja jestem zajebisty, ale to on jest zajebisty, a wręcz idealny.

Niepewnie sięgnąłem rękami w stronę jego spodni. Zacząłem nieudolnie próbować rozpiąć jego pasek. Przez zachlanie i nagły wzrost tętna ręce zaczęły mi się trząść. Nie radziłem sobie samymi rękami więc postanowiłem pomóc sobie zębami. Leo spojrzał na mnie jakby nie rozumiał co ja odpierdalam. Rozbawiła mnie jego miną, ale równocześnie pragnąłem go mieć bardziej niż kiedykolwiek.

Wszystko zaczęło się robić ostre, jakbym zupełnie z emocji wytrzeźwiał. Ruchy stały się nagłe i chaotyczne przez pragnienie.

Przecież to było oczywiste. Rozpiąłem jego jeansy i rozsunąłem delikatnie rozporek. Spuściłem jego spodnie do kolan. Leo zacisnął wargi i patrzył na mnie w milczeniu. Chyba mu się to podobało. Wstałem z podłogi chwyciłem Leo za pośladki i podniosłem, położyłem go na blacie.

Byłem bardzo blisko, moje usta zetknąły się z jego i od razu pocałunek stał się zażarty, pełen pasji. Czułem od niego pragnienie, on wiedział co chce zrobić i ja wiedziałem, ale obawiałem się czy on też tego chce.

Przeszła mnie myśl, że przemawia przez niego alkohol. Chciałem się upewnić, aby po wytrzeźwieniu nie znienawidził mnie za to co zamierzam zaraz zrobić.

Moje usta powędrowały do jego ucha i szepnałem:

- Jesteś tego pewny? Jesteś najebany i ja też jestem-powiedziałem pragnąc upewnić się czy Leo nie będzie tego żałował.

On nie mówiąc nic tylko kiwając głową dał mi znak że jest tego pewny, że tego chce.

To mi wystarczyło, żeby wbić się agresywnie w jego usta. Napietałem na niego tak mocno, że prawie położył się blacie. Oderwaliśmy się tylko na chwilę, aby wziąć oddech.

Jego mina była tak urocza i bezbronna. Było ciemno, ale nawet przy tym ledwym świetle potrafiłem dostrzec jego czerwone policzki.

Es muy bonito- pomyślałem.

Miałem wrażenie że mam nad nim pełna kontrolę. Zacząłem rozpinać mu koszulę i całować namiętnie po klacie. Jego skóra parzyła mnie w usta. Pragnąłem go jeszcze bardziej.

-Despacito - wymamrotał pijacko Leoś.
Moje styki mózgowe się połączyły i zrozumiałem o co mu chodzi. Na prośbę Leo zacząłem spowalniać. Obsypywałem go pocałunkami i schodziłem coraz niżej. Całując brzuch zacząłem ściągać jego bokserki. Nie było to łatwe ponieważ jego dupa była przylgnieta do blatu. Chłopak trochę mi pomógł i moim oczom ukazał się potężny, dorodny członek.

Byłem w szoku, ale od razu przeszedłem do rzeczy. Zacząłem powoli dotykać go palcami nigdy wcześniej nie robiłam nikomu loda.

Postanowiłem, że zdam się na swoją intuicję. Najpierw starałem się pobudzić jego czucie palcami. Moja druga ręka wylądowała na jego mosznie. Penis zaczął nabrzmiewać coraz bardziej. Leo zacisnął usta. Szybkim zdecydowanym ruchem wziąłem go do ust. Nie spodziewałem się że mam tak głębokie gardło.

Rytmicznymi ruchami zacząłem robić mu lołda. Raz przyspieszałem raz zwalniałem jak do rytmu jakieś piosenki. Wyciągłem go na chwilę z buzi i pomogłem sobie ręką. Po chwili kutas znowu wylądował w moich ustach. Leo cicho pojekiwał. Jedną ręką pieściłem jego jądra, a ustami starałem się aby doszło do wytrysku. Po pewnym czasie Leoś zaczął jęczyć coraz głośniej, równocześnie bardziej gardłowo, chrapliwie.

To zaś mnie doprowadziło do zachwytu. Takiego go chciałem zobaczyć. W pół świadomości, pochłoniętego przyjemnością, która ja mu daję.

Moje ruchy przyspieszył, a jego sperma wylądowała w moim gardle. Mechanicznie przełknąłem wydzielinę.

Zakończyłem procedurę, a Leo podał mi rękę. Podniosłem się i wpatrywałem w jego oczy. On zaczął się szeroko uśmiechać i sięgnął swoją dłonią do mojej twarzy. Przyciągnął ją i zaczął mnie całować. Moja ręka jeszcze sunęła po jego udzie, ochoczo je badając.

Jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze. Po zakończonym namiętnym pocałunku Leo wciągnał na siebie tylko bokserki. Resztę ciuchów zdjął i poszedł jebnąć się do łóżka. Zrobiłem to samo i położyłem się obok niego.

W pół śnie wtulił się w mój obojczyk, a ja go objąłem leżąc na plecach. Zasnąłem.

Na boisku | Lewandowski X MessiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz