Rozdział 10

103 10 5
                                    

  Gdy wychodziłaś, próbowałaś się z tego otrząsnąć. Ciężko było. Sowi Dom był strasznie chaotyczny. Obawiałaś się, że jego istota cię przerosła. Żałowałaś, że nikomu nie wspomniałaś o wczorajszym incydencie. Aczkolwiek wyjaśnienia łączyły ze sobą szereg innych problemów. Miałaś nadzieję, że twój złotowłosy przyjaciel zrozumie cię w niedalekiej przyszłości, bo przecież nie zrezygnujesz z misji. Trzeba przeć dalej! Ku przyszłości! Chwała Imperium! Pozwoliłaś Ptakowi zabrać cię na głowę Tytana. Musiałaś dowiedzieć się prawdy co cię opętało. Była to sprawa wyższej wagi. Wygląda na to, że niebieski palizman tak jak wcześniej pomaga ci osiągnąć jakiś cel wzbijając się w powietrze, razem z tobą, albowiem jest on twoim najbliższym przyjacielem. Nie mogłaś sobie wyobrazić sytuacji, w której Ptak odlatuje od ciebie uważając cię za takiego potwora jak Belos...

  Droga dłużyła wam się niesamowicie. Głównie dlatego, że od samego początku nie miałaś szans przeżyć tej wycieczki. Prawdopodobieństwo, że wylecisz, stoczysz się albo upieczesz gdzieś po drodze było na tyle wysokie, że aż kusiło realizacją. Jednak nie powstrzymało cię to od osiągnięcia swego celu. Musiałaś dolecieć tam za wszelką cenę.

  Zbliżając się do wyspy czułaś jak wraca ci magia. Zacisnęłaś chwyt na swoim palizmanie podciągając się w górę. Wydawało ci się, że wcześniej dosłownie wisiałaś nad śmiercią. Strach dodawał ci adrenaliny i gdy już wylądowałaś, stanęłaś na nogi o własnych siłach. Ptaszek zmienił swoją postać, kiedy tylko dotknęłaś ziemi. Wylądował na twoim ramieniu ćwierkając cicho. Zabrzmiało to jakby się o ciebie martwił.

  – Spokojnie, Ptaszku, nie mamy się czego bać! – przekonywałaś go.

  Tak naprawdę mówiłaś to do siebie. Ale cóż, ładniej powiedzieć, że chciałaś wesprzeć przyjaciela-pupila.

  Ruszyłaś do akcji. Z pamięci znalazłaś drogę do jaskini. Przygotowałaś się w duchu na najgorsze. Zobaczyć martwe ciało Kikimory, krew na suficie, burdel na podłodze – ślady masakry. Zalał cię zimny pot, gdy wyczułaś w środku czyjąś obecność. Zatrzymałaś się w miejscu widząc cień jakiejś postaci. Ostrożniej zbliżyłaś się wejścia. Zamiast chować się w cieniu, wyszłaś z niego gotowa na atak. Twoje wcześniej martwe oczy wypełnione były teraz furią, masą dzikiej magii. Praktycznie można powiedzieć, że czułaś się nie do powstrzymania. Może i ta twoja pycha, duma wręcz, będzie twoją jedyną zgubą.

  Czekał tam na ciebie imperator Belos. Zamrugałaś oczami nie spodziewając się jego osoby. Szczególnie tutaj. Potwierdzało to wszelką teorię na temat związku między nim, a Złotymi Strażnikami, którą Kiki próbowała ci wpoić przed tym, gdy straciłaś kontrolę. Poczułaś się dziwnie. Nigdy nie chciałaś zgadzać się w czymkolwiek ze swoją byłą szefową. Próbowałaś więc z całych sił zignorować, ba, zapomnieć, o tym, co widzisz obecnie.

  Dałabyś pociąć sobie rękę, że była tam jeszcze jedna osoba. Jednak za żadne skarby nic nie widziałaś. Tak jak i Kikimorę. Zaskoczona oderwałaś wzrok od milczącej postaci naprzeciwko ciebie. Szukałaś gdzieś śladu po tym co mogło się wydarzyć. Przeżyłaś koszmar, ale nie możesz go za nic potwierdzić. To było strasznie frustrujące. Brak dowodów na coś, co sprawiało, że mocno wątpiłaś w siebie.

  – [T.I.] – Przerwał twoje poszukiwania. Popatrzyłaś natychmiast w jego oczy. Nie miał na sobie maski, a jego wyraz twarzy mówił, że chociaż był poważny, uśmiechał się łagodnie. Poczułaś się zobowiązana, by stanąć bliżej niego. Podeszłaś więc bez problemu na wyciągnięcie jego ręki. Myślałaś, że zamierza położyć swoją dłoń na twoim ramieniu. – Nie wiedziałem, że posiadasz własny palizman.

  O kurwa. O chuj. O japierdole. O jasna cholera.

  Stałaś jak supeł soli, wbita w ziemię, nie potrafiąc zareagować. Czułaś się obserwowana przez więcej niż jedną parę oczu. Twoja niezaprzeczalna lojalność do mężczyzny naprzeciwko ciebie nie pozwoliła na sprzeciw. Nie miałaś bladego pojęcia dlaczego postawiłaś Ptaka w takiej sytuacji. Zazwyczaj chował ci się do kaptura. Dlatego i tym razem tego nie zrobił? To na pewno była twoja wina. Będziesz tego teraz żałować.

Jestem twoim przełożonym [TOH] [OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz