Rozdział 18

36 3 0
                                    

  – Zbieraczu, przenieś mnie do świata ludzi, proszę.

  W oczach Króla pojawiły się gwiazdy. Zobaczyłaś tam wdzięczność, z którą nigdy wcześniej się nie spotkałaś. Wiedziałaś co może chcieć powiedzieć, więc nakazałaś mu siedzieć cicho. Jeśli wspomni o Luz, wszystko przepadnie.

  Z kolei Zbieracz wpatrywał się w ciebie, zastanawiając się dlaczego wiedźma, mająca obsesję na punkcie magii, miałaby chcieć znaleźć się w świecie bez niej. Zastanawiał się nad tym długo, okrążając cię zabawnie, w czasie gdy lewitował. Czekałaś cierpliwie, kiedy Król tupnął niespodziewanie nogą.

  – Czy to ma związek z Luz-?

  – Nie. – zaprzeczyłaś stanowczo.

  Zbieracz zbliżył się do twojej twarzy na milimetry, mrużąc oczy podejrzliwie. Z Króla spływał pot, wachlował się swoją łapą. Między wami atmosfera stała się bardziej napięta.

  – Na pewno? Może z innym człowiekiem takim jak...Philipp? – ponowił pytanie, udając wchodzenie bokiem po schodkach, a potem zwisając do góry nogami, nigdy nie spuszczając z ciebie wzroku.

  – Nie robię tego dla człowieka.

  Tylko dla pół-wiedźmy. Hunter ma prawo wiedzieć o Belosie, nim będzie za późno.

  Zbieracz był pod wrażeniem, że nie wykrył w twoich oczach podstępu. Potem zarechotał radośnie klaszcząc w dłonie. Król odetchnął z ulgą widząc twój kciuk w górze.

  – Kiedy wracasz? Opowiesz mi potem wszyściutko, [T/I]? Dasz mi jakąś pamiątkę? – zasypał cię pytaniami.

  A więc masz to jak banku!

  – Przygoda jest przygodą wtedy, gdy nie masz pojęcia co cię spotka – puściłaś mu oczko, a ten zachichotał.

  – Tylko wróć!

  – Obiecuję.

  Wasze trio zebrało się do ostatniego wspólnego uścisku. Posłałaś małemu Tytanowi smutne spojrzenie, wiedząc z czym go zostawiasz. Jednak uśmiechnęłaś się potem pogodnie, obiecując, że pomożesz mu zjednoczyć się z siostrą. Zbieracz stworzył portal. Widziałaś jak bardzo się z tym męczył, mimo tego, iż był od ciebie o wiele potężniejszy. Nagle wyprostowałaś się uderzając o siebie butami. Zasalutowałaś im, otrzymując od Króla podwójny salut za kolegę, po czym przechyliłaś się do tyłu, by po drugiej stronie zgrabnie odzyskać równowagę, nim uderzysz tyłkiem o twardą ziemię. W zwierciadle zobaczyłaś machającego smutno Króla. Popatrzyłaś na niego nieco smętnie, po czym ukłoniłaś się nisko. Trzymałaś głowę tak dopóki portal się nie zamknął. Jako oznakę szacunku za służbę Królowi.

  Wyprostowałaś się wpatrując w puste miejsce. Zielona trawa wydawała ci się strasznie nie na miejscu. Od tego momentu tęskniłaś za swoim domem jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek.

  Kiedy podniosłaś wzrok, zaniemówiłaś. Znajdowałaś się na małym wzgórzu, jednak z tego miejsca wydawało ci się, że widzisz cały świat. Wokół ciebie las, łąka, ludzkie drogi, ludzkie domy, krople rosy, ślimaki, koty, sarny... Wszystko to sprawiło, że dygnęłaś z podekscytowania. To miejsce!

  Tak, czar szybko prysł. Zjawili się ludzie. Wydawali się być w twoim wieku. Nosili podobne ubrania, domyśliłaś się więc, że są to szkolne mundurki. Rozmawiali między sobą jak każdy inny nastolatek. Zalała ich salwa śmiechu, gdy zamienili z tobą spojrzenia. Zmarszczyłaś brwi nie wiedząc o co może im chodzić. To oni mieli głupie mundurki. Kto pokazuje tyle skóry?

  Zignorowaliście siebie nawzajem, skręcając w przeciwne strony i żegnając się z przymrużonym okiem. Sprawdziłaś dłonią czy fotografie wspomnień nadal były w kieszeni. Na szczęście tak. Jednak zatrzymałaś się. Użycie magii w świecie ludzi nie było dobrym pomysłem. Skręciłaś w stronę lasu, by schować je luźno do kieszeni. Upewniając się, że jesteś sama, wypróbowałaś zaklęcia ze wszystkich kowenów. Doszłaś do wniosku, że twoja magia nie zniknęła.

Jestem twoim przełożonym [TOH] [OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz