VII.Visit

925 64 20
                                    

Pov. Craig Tucker

Święta zbliżały się wielkimi krokami. Przez te parę miesięcy wiele się zmieniło. Nasza czteroosobowa paczka składająca się ze mnie, Clyde'a, Tokena i Tweeka zbliżyła się do siebie niewyobrażalnie. Czasem nawet wychodziliśmy na miasto z paczką Stana. Nie byliśmy z nimi jakoś blisko, ale mogliśmy się nazwać dobrymi kumplami. Dlatego też uznaliśmy, że zrobimy własną wigilię dzień po prawdziwych świętach. Jako, iż rodzice Kyle'a planowali wyjechać gdzieś na ich żydowskie śmiecie to uznaliśmy, że będziemy przesiadywać właśnie w jego domu. Dzisiaj był 24 grudnia. Leżałem w moim pokoju wraz z Stripe'm na mojej klatce piersiowej no i z... Kennym. Blondyn siedział na pufie zaraz obok łóżka, grał na mojej konsoli podczas gdy ja miziałem Stripe'a. Czemu właśnie z nim spędzałem czas? Proste. Zbliżył się do Tweeka, a ja potrzebowałem informacji na właśnie jego temat.
-A więc po co mnie tutaj zaprosiłeś? Nie wierzę, że poprostu chciałeś ze mną posiedzieć.- przerwał ciszę wgapiony w ekran urządzenia.
-Bo Tweek jakoś często z tobą gada, wiesz może czy nie jest kimś, no nie wiem, zainteresowany? Zapytałbym sam ale..-
-Ale? Nie ma mowy, że wygadam prywatne sprawy Tweeka. Zabiłby mnie, dosłownie.- Tu zrobił krótką pauzę.- Ale jest jeden gość który czuje miętę do niego.- Wtedy zrobiłem wielkie oczy, jakbym miał zaraz wystrzelić z nich jakimś laserem. - Żartowałem, a może nie? Słuchaj może ktoś do niego podbić i będzie za późno. Musisz przestać być homofobem dla samego siebie i w końcu z nim pogadać o tym jak się czujesz.- Powiedział McCormick odkładając konsole na bok. Poniekąd miał rację. Od jakiegoś czasu czułem dziwne ciepło w towarzystwie Tweeka. Nie byłem pewny czy to miłość, ale po konsultacji z Tokenem i Kennym na to wychodziło. Jednak tak w cholerę bałem się co mi odpowie, co jeśli źle przeczytałem jego sygnały i jest bardziej zainteresowany kobietami? No i co powiedziałaby moja rodzina? To zbyt wielkie ryzyko, a Tweak był moim przyjacielem, nie mogłem tego zepsuć.
-No nie wiem Ken, nie chce zepsuć mu świąt, może po nowym roku jakoś pogadamy.- na moje słowa blondyn wywrócił oczami. Nie rozumiem go. W końcu pewnie nie od razu wyznał co czuje Leo, chyba że to właśnie Butters zrobił pierwszy krok. Kto ich tam wie.
-Nie ważne, kupiłeś już prezent dla osoby, którą wylosowałeś?- zmieniłem szybko temat. Na naszą wigilię we własnym towarzystwie zdecydowaliśmy się zrobić losowanie. Każdy dostał karteczkę z tym kogo wylosował żeby były równe szanse.
- Prawie, niezbyt wiedzialem co kupić Clyde'owi, ale myślę że mu się spodoba. Ty miałeś łatwo, bo wymieniłeś się z milion razy żeby dostać karteczkę z imieniem swojego kochasia.- wymruczał pod nosem Kenny.
-Kurwa przepraszam bardzo, ale nie wiem co kupić Stanowi, wódki mi nie sprzedadzą, a prezent dla Tweeka jest łatwy do dobrania.- wzruszyłem ramionami z rumieńcem na twarzy. To poniekąd prawda, ale wymieniłem się z Kyle'm , sam chciał kupywac prezent dla Marsha więc to była sytuacja win-win. Chociaż nadal nie byłem pewny swojego prezentu, nie chciałem zawieść Tweeka. Siedzieliśmy jeszcze godzinę, po czym Ken musiał się zbierać bo był umówiony z Tweekiem i Buttersem. Zostałem sam, to dobrze, mogłem się mentalnie przygotować do spotkania z Tweekiem za dwa dni. Stresowałem się tak bardzo jak ekstytowałem całym tym wigilijnym planem. To była okazja by zrobić jakiś krok w przód w naszej relacji. Stanąłem przed lustrem, czułem jakbym miał ćwiczyć wierszyk na ocenę. Niezręczna sytuacja.
- Uwielbiam tę piosenkę, a ty?- zapytałem swojego odbicia w lustrze. Wtedy usłyszałem moją siostrę za plecami.
- Kocham ją! Ale nie tak bardzo jak kocham ciebie, Craigyyy.- powiedziała nabijając się z mojej wypowiedzi.
-WYNOCHA Z MOJEGO POKOJU!- Krzyknąłem zażenowany. Czułem jak piekła mnie twarz. Tricia śmiejąc się zamknęła drzwi i pobiegła do swojego pokoju. Padłem na łóżko chowając swoją twarz pod poduszką. Chyba takie treningi nie będą najlepsze. Napisałem więc do Clyde'a i Tolkiena po jakieś rady. W końcu obaj mają dziewczyny, powinni wiedzieć co i jak.
Spędziłem z nimi godzinę. No i wiem tyle co nic. Wiem, że powinienem niczego nie popędzać, no i żeby nie przesadzać z flirtowaniem, jakoś się o to nie boję, tylko Clyde umie pytać o rozmiar stanika na pierwszej randce. Najważniejsze jest by wchodzić w kontakt fizyczny, często, ale nie za często. Skończyłem naszą rozmowę telefoniczną kiedy tylko Clyde zaczął wypytywać czemu nagle zaczęły mnie interesować takie rzeczy. Złapałem za mój laptop by poszukać jakiś rad online. Muszę pamiętać by potem usunąć historię przeglądania.. Mój research przerwał krzyk mamy. Pewnie poczta. Szybko zszedłem na dół gdzie ujrzałem jak mama rozmawia z kimś czy drzwiach. Nie opłaciłem jakiejś paczki ze rozmawia z kurierem? Podszedłem bliżej by zobaczyć o co się rozchodzi. Przy drzwiach nie było kuriera, był jednak Tweek. Na jego widok stanąłem jak wryty.
- Hej.... Coś się stało?- zapytałem wpatrzony w blondyna.
- Cześć, Kenny mówił, że prosiłeś mi przekazać abym wpadł wieczorem. Ponoć zepsuł ci się Coonstagram czy cos takiego - powiedział, witając się ze mną. No ja go chyba zajebie. Kenny jesteś martwy.
- A no tak, zapomniałem, chodźmy na górę.- rzekłem po czym poszliśmy do mojego pokoju. Po drodze widziałem szyderczy uśmiech Trici. Pokazałem jej środkowy palec na co odpowiedziała mi dwoma paluchami. Uczy się, ale wpływa to czasem na mą niekorzyść. Tweek usiadł na łóżku , ja na krześle przy biurku. Musiałem chwilę przemyśleć jaką wymówkę chce mu wcisnąć.
- A więc chciałem pograć w Minecrafta, nie dokończyliśmy jeszcze naszego domku.- powiedziałem podając mu laptopa, sam włączyłem swój komputer. Łyknął to, więc zaczęliśmy grę. W niecałe 40 minut skończyliśmy nasz dom. Był dojebany, dwupiętrowy. Do wykończenia brakowało jedynie łóżek. Wtedy przypomniałem sobie radę Tokena, najwyższą formą flirtu było położenie łóżek obok siebie. Dajesz super-craigu.
-Ej Tweek, mogę położyć moje łóżko obok twojego?- zapytałem bez owijania w bawełnę. Ten spojrzał na mnie przez chwilę , szybko się zgodził. Mam szanse, on daje mi znaki. Jestem pewien. Położyłem łóżko i byliśmy gotowi do wyprawy do jaskini. Graliśmy tak przez jeszcze godzinę. Nagle Tweek zaczął się wydzierać bo wpadł do lawy z swoimi diamentami. Uspokajalem go i mówiłem, że podzielę się tymi co wydobyłem, ale ten zdenerwowany szarpał się za włosy i panikował. Na dodatek zadzwoniła do niego mama. Musiał wracać. Zaczęliśmy sprzątać nasz bufet, który przyniosła nam moja mama podczas grania. Gdy przyszedł do pokoju by zabrać swój plecak wziąłem laptopa w dłoń i mu go podałem.
-Ostatnio zepsułeś komputer kiedy graliśmy w World of Warcraft, więc weź go, będziemy mogli grać razem nawet kiedy twój pc jest w naprawie.- powiedziałem drapiąc się nerwowo po potylicy. Blondyn był w szoku, zaczerwieniony przyjął jednak mój podarek.
- Dziękuję C-Craig. Programy jak tylko wrócę do domu.- posłał mi uśmiech i spakował laptop do plecaka. Gdy był gotowy zeszliśmy po schodach na dół. W holu mama Tweeka i moja mama rozmawiały ze sobą, chyba nawiązały wspólny język. To dobrze. Kiedyś będą rodziną. Nie no taki żart...
-Dobry wieczór pani Tweak, oddaje syna.- powiedziałem witając się z szatynką.
-Dobry wieczór, ty zapewne jesteś Craig! Mój Tweek tyle mi o tobie opowiadał! Musisz nas kiedyś odwiedzić! Jestem pewna, że Richard byłby zachwycony!- mówiła jakbym był jakimś celebrytą. Tweek szybko wziął mamę pod ramię i cały czerwony wyszedł z mego domostwa. Pożegnał się gdy był w połowie drogi do samochodu. Pomachalem mu i wróciłem do siebie. Tam zbulwersowany wypisywałem do Kennyego. Mówił że zrobił to dla mojego "dobra", ale byłem przekonany, że ten dupek poprostu uwielbiał mnie wkurwiać. No nic. Zrobiłem krok do przodu. Poznałem kandydatkę na przyszłą teściową. Byle do świąt, które były jutro, a pojutrze czekała mnie impreza. Impreza miejąca być wielkim krokiem do przodu w mojej znajomości z blondynem, który chodził po mojej głowie całymi dniami i czasem nawet nocami.

----------------------------------------------------------

Niesprawdzone

1252 słowa

"I love you to the moon and back" - Tweek x Craig Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz