4/?
- I'm back! - krzyknąłem wychodząc z lotniska.
- Jejku Jinie nie rób nam wstydu. - zaśmiał się starszy łapiąc moją dłoń
- Oj no daj mi się nacieszyć, tym że znów tutaj jesteśmy. - zrobiłem minę szczeniaczka tupiąc nogą jak małe dziecko.
Namjoon tylko z niedowierzaniem pokręcił głową i pociągnął mnie w stronę postoju taksówek. Prosto z lotniska pojechaliśmy do gniazdka naszych przyjaciół.
- ZGADNIJCIE KTO PRZYJECHAŁ PIZDY! - darłem się od progu będąc zbyt podekscytowany wizją ślubu tych frajerów.
- KIMOWIE! - odpowiedział mi uradowany głos Hoseoka, który w ułamku sekundy dopadł do nas ściskając mocno. - Boże chłopaki tak bardzo tęskniłem.
- Ciebie też miło widzieć Hobi, ale gdzie zgubiłeś Mad? - zapytał blondyn odsuwając od siebie chłopaka.
- Jest w sypialni, nie czuje się dziś najlepiej. Dokuczają jej mdłości, ale w jej stanie to chyba całkiem normalne. Przynajmniej tak mi mówiła. Czytałem też dużo o ciąży i o kurwa kobiety mają przewalone. - Hoba nakręcił się jak katarynka.
Postanowiłem zostawić naszych samców alfa, a sam udałem się do sypialni Madison. Zapukałem delikatnie i otworzyłem drzwi.
- Jinie! - zawołała uradowana rudowłosa. - Jak dobrze Cię widzieć! Co u Ciebie, jak minęła Wam podróż?
- Całkiem znośnie, ale za ten pospiech mam ochotę Cię udusić. Z językiem na brodzie biegaliśmy za garniturami i prezentem. - wydąłem wargę. A co u mnie? Wszystko okej, po przejściach ostatnich miesięcy nasze życie wróciło do normy. Zamieszkaliśmy razem już na stałe. - odpowiedziałem.
- O kurde! Ale się cieszę, mam nadzieję, że teraz w Waszym życiu będzie już tylko sielanka i hasające jednorożce. - dziewczyna spojrzała na mnie łagodnie.
- Dobra dobra moja panno. Koniec o mnie, teraz przystojny Ja wcielę się w rolę policjanta albo księdza, jak wolisz. Opowiadaj jak na spowiedzi jak do tego wszystkiego doszło? - usiadłem na łóżku zakładając ręce na piersi.
- Oj no,mam Ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci? Po prostu kiedyś po imprezie u naszych znajomych poszliśmy do łóżka i zrobiliśmy to bez zabezpieczenia, potem spóźniał mi się okres i zrobiłam test no i okazało się, że jestem w ciąży. Cholernie bałam się powiedzieć Hobie o tym, w końcu nigdy nie rozmawialiśmy o dziedziach. Szcze Jin, to niezbyt mnie ta informacja ucieszyła. Bałam się, że Jung mnie zostawi, a ja skończę jako samotna matka.
- Chyba jednak Hoseok zareagował dobrze skoro bierzecie ślub co?
- Tak, jego reakcja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Gdy pokazałam mu test to się rozpłakał i powiedział, że zrobiłam mu najlepszy prezent jaki mogłam. Dzień później przyniósł mi Tymbarka, a pod kapslem pisało "Madison, will you marry me?". Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedzieć Hoseok trochę się przestraszył, że się nie zgodzę i było dziwnie. - dziewczyna zaśmiała się - Potem jak się otrząsnęłam to oczywiście się zgodziłam. Nie wyobrażam sobie lepszego męża Seokjin.
Po rozmowie weszliśmy do salonu, gdzie siedział Namjoon z Hoseokiem. Pośmialiśmy się, porozmawialiśmy o weselu i po prostu miło spędziliśmy czas.
- No dobra. - odezwał się Nam - Gdzie planujecie miesiąc miodowy?- Tak właściwie to zaraz po ślubie lecimy do Stanów Zjednoczonych. Chcemy zwiedzić Amerykę Północną i wrócić tuż przed porodem. - podrapał się po karku Hobi.
- Czy Wyście oszaleli?! Mamy się nie widzieć tyle czasu? Namjoon trzymaj mnie, bo nie wytrzymam. - uniosłem się, żartując. - Tak poważnie, to cholernie się cieszę Waszym szczęściem.
Do środy razem z Mad dopinaliśmy wszystko na ostatni guzik. W czwartek dziewczyna czuła się gorzej, więc wysłałem naszych chłopców po odbiór winietek, a sam zająłem się ciężarną. Ugotowałem obiad, ogarnąłem mieszkanie i zrobiłem zakupy, by odciążyć trochę przyszłych rodziców.
W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy Namjoon chciałby mieć dzieci. Ja już dawno pogodziłem się z tym, że nigdy ich mieć nie będę, ale przecież on miałby szanse na potomstwo, gdyby związałem się z kobietą. Ta wizją nieco mnie zasmuciła. Co jeśli chłopak zostawi mnie, bo nie dam mu dziecka?
- Seokie? Coś się stało? - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.
- Nie, to nic takiego. Po prostu zastanawiam się co jeśli Namjoon będzie chciał mieć dziecko? Przecież z wiadomych przyczyn ja mu nie dam malucha. Co jeśli mnie przez to zostawi? - zciszyłem głos.
Madison chciała już wybić mi te myśli z głowy, ale do salonu wszedł Hoseok.
- O czym rozmawiacie? Czemu macie takie miny? Coś się stało? Mad źle się czujesz? - zmartwiony chłopak podbiegł do dziewczyny.
- Nie Słońce, ze mną i z dzidzią wszystko okej. Tylko Jinowi siadają dziwne myśli na mózg. - dziewczyna popatrzyła na mnie porozumiewawczo.
Nie kontynuowaliśmy już tej rozmowy, ale jakieś malutkie ziarenko niepewności zostało gdzieś w moim sercu.
CZYTASZ
4 kwietnia 04:04 [Namjin]
FanfictionOdkąd Jin zamieszkał w Korei Południowej każdy 4 kwietnia był dla niego koszmarem. Czy ktoś będzie umiał zamienić ten koszmar w bajkę? Gatunek: fluff, troszeczkę angst. Zmiana wieku: Seokjin - 23 lata, Namjoon - 28 lat. UWAGA❗ W opowiadaniu mogą wys...