🌼8🌼

81 8 1
                                    

- I wtedy zaproponował mi pracę jako jego asystent, Mady ja myślałem nad tym i mam straszny mętlik w głowie. Z jednej strony rzuciłbym to wszystko w cholerę i wyjechał, ale z drugiej strony tutaj mam Ciebie, a poza tym co jeśli on jest psychopatą i mnie porwie, wykorzysta i zamorduje?

- Jinnie, ja wiem, że to nie jest łatwa decyzja, ale może to znak, żeby zmienić coś w swoim życiu? Mną się nie przejmuj, przecież możemy do siebie dzwonić i przyjeżdżać.

- Niby tak, ale to nie to samo, nie będę mógł wpadać do Ciebie w każdej wolnej chwili, nie wyjdziemy na zakupy czy imprezy. - odpowiedziałem smutno.

- Wiesz co? Mam pomysł. Zróbmy tak: złożysz podanie na studia w Australii i w Korei, jeśli dostaniesz się tylko na jedną to na nią pójdziesz i sprawa z głowy.

- A co jeśli dostanę się na obie?

- To rzucisz monetą.

- Co za poroniony pomysł, - zaśmiałem się - ale okej, zgadzam się.

Po spotkaniu z Mady dałem znać Namjoonowi co postanowiłem, chłopak był w szoku, ale ostatecznie też na to przystał. Jeszcze tego samego dnia złożyłem podania na University of Sydney i Seoul National University School of Law.

Wyniki przyszły dość szybko, już po tygodniu dostałem odpowiedź z Sydney z informacją o pozytywnym wyniku rekrutacji, a dwa dniu później przyszedł list z Seulu. Z otwarciem tego drugiego postanowiłem poczekać na przyjaciółkę, z którą byłem umówiony na kolację.

- Ale się stresuję, co jeśli mnie nie przyjęli? - zapytałem, a dziewczyna lekko się uśmiechnęła - Otwórz to za mnie błagam, bo tak trzęsą mi się ręce, że nie jestem w stanie zrobić tego sam.

Podałem list Mady, a ta szybko otworzył kopertę i zaczęła śledzić tekst. Siedziałem jak na szpilkach, a mina tej zołzy niczego nie zdradzała.

- No i jak? Dostałem się czy nie? - zapytałem lekko poddenerwowany.

- "Drogi Panie Kim Seokjin z przyjemnością informujemy Pana o pozytywnym wyniku rekrutacji. Wykaz potrzebnych dokumentów i wszelkie informacje dotyczące dalszego etapu rekrutacji zamieszczone są na naszej stronie internetowej. Gratuluję, z poważaniem prof. Park Jihyun - rektor Seoul National University." OMG DOSTAŁEŚ SIĘ! - krzyknęła blondynka

- O kurwa! I co ja teraz zrobię? Dostałem się i tu i tu. - posmutniałem.

- Jin, popatrz na mnie. Ja myślę, że Ty już zdecydowałeś. Zanim otworzyłam list zapytałeś co będzie jeśli Cię nie przyjmą, więc podświadomie czułeś, że bardziej ciągnie Cię do Korei, a może raczej do przystojnego Pana prawnika co? - dziewczyna zaśmiała się specyficznie ruszając brwiami - No dalej na co czekasz? Zadzwoń do niego i powiedz, że się zgadzasz.

Niewiele myśląc wybrałem numer Namjoona i wyszedłem na zewnątrz. Czekając aż odbierze myślałem, że padnę na zawał, serce waliło mi tak mocno, jakby zaraz miało wyskoczyć z mojej klatki piersiowej i zacząć żyć własnym życiem.

- Halo?

- Mm.. Cześć Namjoon, przeszkadzam?

- Nie, nie. Coś się stało?

- Właściwie to tak, chciałem Ci powiedzieć, że się zgadzam.

- Zgadzasz? Na co?

- No.. na twoją propozycję. Dostałem sie na uczelnie w Seulu i postanowiłem przyjąć posadę Twojego asystenta.

- O matko! Ale sie cieszę. Jezu Jin, to kiedy przyjeżdżasz?

- Spokojnie hyung, najpierw muszę poszukać mieszkania, pozałatwiać wszystko tutaj w Australii  i przedewszystkim zająć się formalnościami w Korei.

4 kwietnia 04:04 [Namjin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz