Hej kochani. Dodaję rozdział dziś, ponieważ mam zajęty weekend. Kolejny rozdział w poniedziałek. Miłego czytania. Zostawcie coś po sobie, buźka! ❤️
Kylian był już tak blisko, że zamknęłam oczy. On mnie pocałuje, on mnie kurwa pocałuje, a ja po prostu jestem jakaś sparaliżowana. Już normalnie czułam jego oddech na twarzy, gdy nagle usłyszeliśmy głos.
- Witam was dzieci - krzyknęła radośnie mama Kyliana machając do nas. Od razu od siebie odskoczyliśmy. Zanurzyłam się na moment by ochłodzić głowę i wyszłam z basenu. Podeszłam na leżak, gdzie był ręcznik i okryłam się nim. Podeszłam do kobiety, by się przywitać.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się, a ona mnie przytuliła.
- Hej słońce. - odwróciłam się w stronę Kyliana lekko zasłaniając ręcznikiem twarz. Kylian stojąc w wodzie, opierał się o obrzeże basenu. Jego głowa spoczywała na jego zgiętej w łokciu ręce. Jego mina nie była wcale za wesoła. Rozczarowanie w jego oczach aż buchało.
- Przepraszam na moment - rzuciłam i ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Wchodząc po schodach o malo co się nie zabiłam. Było mega ślisko. Weszłam do łazienki i spłynęłam po drzwiach. JA PIERDOLE PRZECIEŻ ON BY MNIE POCAŁOWAŁ, GDYBY NIE JEGO MAMA. O nie, nie. To nie może tak być. To tylko układ. Ja nie pasuje do jego życia. Gdy się wysuszyłam i ubrałam zeszłam na dół. Słyszałam, jak o czymś rozmawiali, więc postanowiłam nie przeszkadzać. Weszłam do kuchni i na lałam sobie wody do szklanki i na raz ją wypiłam. Moj telefon zaczął wibrować. Gavi dzwoni. Bez zastanowienia wyszlam z kuchni i udałam się do swojego pokoju odbierając telefon.
- Cześć - mój głos nie brzmiał za wesoło. Może dla tego, że jeszcze byłam w szoku.
- Wszystko gra? - od razu to wyczuł, że jest coś nie tak.
- Ym..nie wiem, jak Ci to powiedzieć.. - od nadmiaru emocji, zaczęło mi się kręcić w głowie i zapominałam słów. Hahah, chore to jest.
- Zrobił Ci coś? - wyczułam w jego głosie nutkę złości.
- Nieee, no co ty. O coś innego chodzi - przełknęłam ślinę.
- To mów normalnie Nel, bo się denerwuje.
- Kąpałam się w basenie i dołączył Kylian. Było spoko, chlapalismy się i w ogóle no.. - nie chciało mi więcej normalnie przez gardlo przejść.
- I co dalej? Mów, bo się denerwuje dziewczyno..
- I prawie się pocałowaliśmy.. - rzuciłam szybko. W telefonie chwilę panowała niezręczna cisza.
- Gavi? Halo?
- Jestem, jestem - jego głos brzmiał smutno..
- Ja się boję, że między nami do czegoś dojdzie. A gdy się zakocham jemu się odwidzi i wróci do Emmy..
- U niego wszystko jest możliwe..
- Co ja mam robić?
- Przecież do niczego nie doszło.
- Chciałabym się z tobą spotkać..
- Ciężko, by się teraz spotkać, bo treningi się zaczęły. Wiesz, sezon i tak dalej...
- Wiem i nie oczekuje, że rzucisz wszystko i przylecisz - zaśmiałam się.
- Porozmawiaj z nim może.
- W sumie..
- Nelka. Ja musze kończyć. Mam trochę plakatów do podpisania na mecz. Jak coś, to jesteśmy w kontakcie.
- Okejjj. Trzymaj się. - nie czułam się wysłuchana przez Gaviego. Chciałam zadzwonić do Laury, ale usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam krótkie PROSZĘ i w drzwiach ukazał się Kylian. Wszedł do pokoju i położył się obok mnie.
- Z kim rozmawiałaś? - zapytał patrząc na mnie.
- Z Gavim.
- Mhm..
- A co?
- Nic - powiedział na wydechu.
- Okej. - położyłam swój telefon na brzuch. Razem leżeliśmy w ciszy, patrząc w sufit. Po kilku minutach chłopak się odezwał.
- Fajnie wyglądałaś w mojej czapce - szturchnął mnie w rękę.
- Okulary też były twoje - zaśmiałam się.
- Wiem, wiem. Naprawdę wyglądałaś zajebiście.
- Dzięki. Miałam właśnie taką nadzieję, że tak było. - wzięłam swój telefon i odblokowałam go. Los chciał, by Kylian akurat parzył w mój ekran, gdzie na tapecie byliśmy my. Wyrwał mi telefon z rąk i usiadł.
- Hahaha, skąd masz to zdjęcie - śmiał się.
- A znalazłam na Instagramie.
- Fajne jest. Wyślij mi, tez chcę taką tapetę.
-Najpierw może oddaj mój telefon - wyrwałam go z rąk chłopaka. On wyciągnął swojego Iphona i gdy tylko dostał zdjęcie od razu ustawił je na tapecie.
- Wyglądamy naprawdę dobrze razem, nie uważasz? - zapytał wpatrując się w zdjęcie.
- Wyglądam jak krasnal przy tobie.
- I to dodaje ci jeszcze więcej uroku - zaśmiał się szyderczo.
- Wiesz co? Jak chcesz, to potrafisz być słodki.
- No wiesz, zdarza mi się - na te słowa uderzyłam go w ramię.
- A idź.. - wywróciłam oczami.
- Może oglądniemy jakiś film?
- Byleby nie romatyczny.
- Co tylko chcesz - podał mi rękę, bym się podniosła. Los chciał, że gdy pociągnął mnie, to wpadłam w jego ramiona. Przypomniała mi się sytuacja z basenu i od razu się odsunęłam.
- Chodź, szkoda czasu - pospieszylam go. Nie był zadowolony, ale kurwa nie chciałam, by ta relacja czysto "biznesowa" przerodziła się w COŚ.
Gdy film się kończył na dworze był już zachód słońca. Piękny widok. Od razu strzeliłam zdjęcie, bo jestem uzależniona od takich kadrów. Nie wiedziałam, że Kylian robi mi zdjęcie, podczas, gdy ja robię zdjęcie. Dodał je na story na Instagramie oznaczając mnie. Nie wiem po co to robi, skoro mam prywatne konto i i tak nikt tam nie wejdzie. Ale no dobrze. Niech mu będzie. Niech każdy wie, że ja to ja. Dostalam powiadomienie o znaczniku i gdy zobaczyłam zdjęcie to się zakochałam. Było zajebiste.
- Kurwa, Kyky(czyt. KIKI) Ty się z powołaniem minąłeś - zaśmiałam się, nie zwracając uwagi, jak go nazwalam.
- Czej, czej. Jak mnie nazwałaś? - zapytał z uśmiechem na twarzy. Ja trochę mialam takie lekkie WTF, bo nie pamiętałam.
- Jak? - zapytałam lekko wystraszona.
- Powiedziałaś do mnie Kyky - objął mnie.
- Przejęzyczenie - starałam się ratować sytuację.
- Podoba mi się to - przytulił mnie. Boże dlaczego on musi taki być?!
Wróciliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać Avatara. Tak, lubię ten film. Nawet nie wiem, w którym momencie po prostu padłam.
Obudziłam się na ranem. Poczułam, że coś jest do mnie przytulone. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że to Kylian. Spałam pomiędzy jego nogami, a on asekurował mnie, bym czasem nie upadła na podłogę przez co byłam przez niego otulona ramionami. Aż szkoda było mi go ruszać. Nie chciałam go obudzić, ale chciało mi się siku. Najdelikadniej, jak potrafiłam wyswobodziłam się z jego uścisku. Nie obeszło się bez francuskich pomruków. Coś tam po swojemu gadał.
Gdy wróciłam z toalety, okryłam go kocem i poszłam do siebie. Nie był to czas, by już błądzić po domu, więc położyłam się i odpłynęłam...
- Nela..- usłyszałam głos, który szeptał przy moim uchu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Kyliana.
- Co jest? Która godzina? - zapytałam z chrypką w głosie.
- Jest 10. Dziś o 14 towarzyszysz mi na spotkaniu z dziećmi. - zaśmiał się, a ja jak poparzona wyleciałam z łóżka.
- No dlaczego nie powiedziałeś wczoraj?!! Ty codziennie coś masz! - krzyknęłam.
- Takie moje okrutne życie..
- Ja nie mogę...ciebie zabić, to mało.
- Słodka jesteś, jak się denerwujesz, wiesz?
- Ugh. Wyjdź mi stąd. Chcę się ogarnąć - rzuciłam w niego poduszką.
- Haha, twoje życzenie jest dla. Mnie rozkazem - gdy wyszedł padłam jeszcze na łóżko. Nie mogłam się pozbierać. Za długo spałam i czuję się okropnie. Ten cyrk trwa już 4 dni. W sieci jesteśmy numerem jeden. Najgorętszy temat lata, kurwa. Po kilkunastu minutach zeszłam na dół. Kylian grał w Fifę. Coś tam po swojemu krzyczał. Nie zwracałam na to uwagi i on na mnie też nie za bardzo. Jadłam śniadanie nadal zatracona w czytaniu artykułów. Niezły ubwa, nie powiem. Naprawdę nie wiedziałam, że ludzie mają taką wyobraźnię. Ogólnie według niektórych jestem z Kanady. Zaśmiałam się pod nosem, gdy to przeczytałam.
Gdy zjadłam, to od razu umyłam po sobie naczynia i opadłam na kanapę obok Kyliana.
- Co tam? - zapytał klikając w pada.
- Nic.. - odpowiedziałam leniwie.
- Mam dla ciebie niespodziankę w ten weekend.
- Niespodzianke? - zdziwiona aż się podniosłam.
- Tak, niespodziankę.
- Co? Poznam twoich dziadków? - zaśmiałam się ironicznie.
- Ha Ha. Bardzo śmieszne.. - odłożył pada na stolik i spojrzał na mnie.
- NO mów co to...
- Dowiesz się w sobotę rano.
- Ale to dopiero za dwa dni... - jęknęłam.
- Idź się szykuj..- wstał z kanapy kierując się do schodków.
- Kylian no..-nerwowo wstałam z miejsca.
- Spodoba Ci się. Na pewno. - krzyknął znikając w swoim pokoju.
No co za głupek. Będę teraz o tym ciągle myślała. Nie podoba mi się to..
*
Podjechaliśmy pod jakiś ogromny budynek. Ściągnęłam okulary, gdy zobaczyłam kolejkę dziaciaków z koszulkami PSG Kyliana. O jej, jakie to jest przesłodkie..weszliśmy do środka i zastał nas tam krzyk i pisk. Rzeczywiście kochają go. Szliśmy za rękę. Kylian kilka razy pocałował moją dłoń, patrząc mi w oczy, co mi się podobało. Takie małe gesty potrafią mnie oczarować.
Kylian zaczął swoją przemowę motywacyjną do dzieci. Widziałam, że świetnie się przy tym bawi.
Po prawie dwóch godzinach wracaliśmy do domu. Przynajmniej tak myślałam do czasu, gdy wjechaliśmy na dzielnicę, gdzie mieszkają jego rodzice.
- Ym, Kylian? Jedziemy do twoich rodziców?
- Tak, zapomniałem Ci powiedzieć. Aha i jutro gram swój pierwszy miecz w sezonie.
- To akurat wiem. Wszędzie o tym pisze. Z kim gracie? Bo nie pamiętam.
- Bayern Monachium.
- Aha..
Weszliśmy do domu chłopaka, piękny zapach unosił się w powietrzu. Aż zaburczało mi w brzuchu.
- Witam was kochani - przywitała nas ciepło, jak zawsze jego mama. Na jej widok aż się uśmiechnęłam. Lubię ją, naprawdę.
- Ja się czujecie? Mam nadzieję, że jesteście głodni.
- Ja osobiście jestem mega glodna.
- To idźcie do reszty na taras i zajmijcie miejsca. Zaraz podam obiad. - uśmiechnęła się. Kyky złapał mnie za rękę, prowadząc do reszty rodziny.
- Dzień dobry wszystkim - z uśmiechem powitałam wszystkich Mbappe.
- Ceś Nej - podeszła do mnie Lana. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam.
- Hej księżniczko. - dziewczynka uwiesiła swoje małe rączki na mojej szyi. Usiadłam z nią. Siedziała mi na kolanach bawiąc się moimi włosami. Między starszymi rozpoczęła się poważna rozmowa na temat sezonu Kyliana. Chłopak ma mega presję. Jego noga latała z nerwów. By go uspokoić położyłam swoją rękę na jego nogę, by przestała tak skakać. Spiął się, gdy go dotknęłam i spojrzał na mnie zdziwiony. Ja swoim gestem też byłam lekko zdziwiona, ale chcialam mu dodać otuchy.
- Dobra, skończcie już, okej? Zawsze z siebie daje 110% na boisku.
- Wierzymy w ciebie Kiks - jego starszy brat przybił z nim piątkę.
Malutka znudziła się moimi włosami i zeskoczyła z moich kolan biegnąc do swojego brata.
- Jakie macie plany na weekend? - zapytała szwagierka chłopaka.
- Zabieram Nel na niespodziankę - odrzekł, bawiąc się widelcem w talerzu.
- Niespodziankę? Ulalaaa - zachwycała się Pani Fayza. Uśmiechnęłam się zawstydzona.
Na dworze robił się wieczór. Była godzina 21. Widziałam, że Kylian jest zmęczony, więc powiedzialam mu na ucho, żebyśmy się zbierali. Jak powiedzialam, tak uczyniliśmy. Jadąc Kyliana głowa opadła na moje ramię. Zasnął..
Gdy dojechaliśmy pod dom zaczęłam go lekko szturchać.
- Kylian, jesteśmy w domu - mówiłam pół szeptem. Otworzył oczy w lekkim szoku.
- W domu? Już? - zapytał.
- Tak. Wychodź - uśmiechnęłam się.
Stojąc w holu w korytarzu chłopak miał przymknięte oczy. Zmęczenie było widoczne z daleka.
- Wiesz co? Ja ide spać.- rzucił machając mi ręką. Wywróciłam oczami ściągając buty.
- Dobranoc - krzyknęłam.
- Ta. Miłej nocy - rzucił wchodząc po schodach.
CZYTASZ
***The boy who changed everything***
FanfictionNel Danford (jako Madison Beer) - 21 letnia studentka kryminologii na Nowojorskim Uniwesytecie. Przed nią świetlana przyszłość w progach policyjnych, jej największe marzenie być kimś, jak jej ojciec. Kylian Mbappe (jako Kylian Mbappe) - 24 letni pi...