Rozdział 30

361 18 5
                                    

- Gavi - powiedziałam bardziej do siebie, ale usłyszał to. Chłopak głupio się uśmiechał trzymając drinka w ręce. Kołysał się lekko na boki.
- No, a kto inny? Duch Święty? Hahhaha - wziął łyka.
- Miło Cię widzieć. - wysiliłam się na uśmiech przez szok, ale moje słowa były szczere. Chłopak natomiast nie miał zamiaru się na nic wysilać.
- Nie musisz być sztucznie uprzejma. Wcale tak nie myślisz, hahah - ironicznie odpowiedział. Widziałam w jego oczach żal.
- Nie jestem sztucznie uprzejma, po pr.. - przerwał mi.
- Daruj sobie. Miłej zabawy - puścił mi oczko odchodząc ode mnie. Aha, czyli jest obrażony. Wiem, że zlałam naszą przyjaźń na poczet mojego związku, ale sam pomagał mi, bym wróciła do Kyliana. Tym bardziej, że wiedział, jak będzie.
Wyciągnęłam telefon, by zobaczyć, czy Kylian coś napisał i w tym właśnie momencie zostałam objęta od tyłu. Przylegałam do kogoś plecami, ale gdy poczułam TE perfumy, to wiedziałam kim jest osobą za mną. Odwróciłam się w stronę Kyliana.
- Zajebiście Wyglądasz - cmoknął delikatnie moje usta.
- Co tak szybko jesteś? Już po meczu?
- Nie poleciałem. - nachylił się do mojego ucha, bym go usłyszała.
- Jak too? - zdziwiłam się.
- Nie chciało mi się, haha - zaśmiał się.
- Mogłeś lecieć od razu ze mną.
- Mogłem, ale miałem coś do załatwienia. Piłaś już coś? - zapytał stukając o blat baru dłonią.
- Nie. Czekałam na ciebie - zarzuciłam ręce na jego kark.
- Wooo, Danford. Cóż to się stało, haha. - zaśmiał się.
- Nie chciałam byś źle się czuł, że pije, a ciebie tu nie ma. Ale teraz już mogę. - zamówiłam sobie 5 szotów. Wypiłam dwa na raz i już brałam się za 3, ale Kylian złapał na moją rękę.
- Ej, ej, ej. Przystopuj - chciał zabrać mi kieliszek.
- W ojca mi się tu nie baw, kochanie.
- Jestem głosem twojego rozsądku. Tak w ogóle muszę Ci coś powiedzieć, zanim d.. - przerwałam mu łapiąc go za rękę.
- Moja piosenka!!! Chodź - ciągnęłam go na parkiet, gdy usłyszałam TAKI TAKI Seleny Gomez.
- Przecież nie mogę - pokazał wzrokiem na kolano, na którym był stabilizator.
- Zapomniałam, to ja idę - ruszyłam w parkiet.
POV KYLIAN
Już miałem jej mówić, że spotkałem się z Rose, ale wystrzeliła na parkiet jak oszalała. Wolałem, by dowiedziała się ode mnie, niż z jakiś artykułów plotkarskich. Spotkałem się z nią, bo mamy kręcić razem reklamę do Dior. Dowiedziałem się dziś rano. Mieli znaleźć jaką modelkę, ale nie spodziewałem się, że będzie nią ona. Z resztą Rose też nie wiedziala, że ze mną będzie kręcić. Po skończeniu się piosenki wróciła do mnie. Stanęła między moimi nogami.
- Widziałam się z Gavirą - krzyknęła mi do ucha. Jej nogi ciągle się kołysały. Krew w moich żyłach aż się zagotowała.
- Ta? I co tam? - nie chciałem pokazywać zazdrości.
- Przywitaliśmy się i tyle. Ma na mnie wyjebane. Obraził się na amen
- Tsa.. - objąłem ją przyciągając bardziej do siebie.
- Może w końcu porozmawiajcie?
- Daj spokój. - machnąłem ręką.
- Chciałabym mieć was obu w życiu. Ciebie jako kochającego chłopaka, a jego jako przyjaciela.
- Może kiedyś, haha.
- Kyky.. - zrobiła słodką minkę. Wywróciłem oczami.
- Gdzie on jest?
- Tam - wskazała na chłopaka z dziewczyną u boku. O proszę. Czyli jednak ma dziewczynę. Myślałem, że to szybkie jebanko.
- Zaraz wracam.
- Ide do Laury. -powiedziała, a ja pocałowałem ją i ruszyłem w stronę Gaviego. Gdy mnie zobaczył od razu przestał obejmować dziewczynę.
- O proszę. Pan Mbappe we własnej osobie - po głosie i wyrazie twarzy widziałem, że jest pijany.
- Chodź pogadać. - wziąłem go za łokieć wyprowadzając.
- Słuchaj. Wiem, że mamy niewyjaśnione do końca pewne sprawy, ale pierdolą mnie one teraz. Zależy nam na Neli tak samo. Ona wybrała mnie. Nie wiem z jakiego powodu, ale Nel chce też mieć Cię w swoim  w swoim życiu. Nie mogę już patrzeć, jak ciągle wyczekuje twojej wiadomości, czy telefonu od ciebie. A gdy ogląda Twoje story na Instagramie trafia mnie szlag. Ale jeśli ona widzi w tobie przyjaciela, ja nie mam nic do gadania. Chcę po prostu by była szczęśliwa i otaczała się ludźmi, z którymi czuje się dobrze i bezpiecznie. Więc zachowaj się jak mężczyzna i idź do niej, bo czeka na to, aż porozmawiacie. - nie wiem skąd tyle opanowania wzięło się we mnie, ale moje słowa były szczere i prawdziwe. Chcę by moja dziewczyna była szczęśliwa i jeśli on jest tym, który może to spełnić jestem gotów ponownie mu zaufać. Nie chcę jej stracić, a wiem jak męczy ją brak kontaktu z nim. Gavi zaśmiał się ironicznie wyciągając swój telefon.
- Chcesz oczyścić swoje grzechy mną, jak dobrze zrozumiałem? - wystawił artykuł o mnie i Rose przed moje oczy. Przełknąłem ślinę. Ja pierdole..
- Skąd ty to masz?
- No ogólnie informacja poszła już chyba globalnie. Nel w Barcelonie, a ty z jakąś modeleczką w restauracji. Oj Kylian, Kylian. - kręcił głową z uśmieszkiem.
- Nie znasz powodu naszego spotkania, więc się nie odzywaj.- ostrzegłem go.
- Widzisz Kylian..mam w dupie Ciebie i ją. Ona chce mnie w swoim życiu jako przyjaciela, ale ja jej nie chce. Nie zmienisz tego ty, ani nikt inny. Odpuściłem wiesz? Wiem też, że będzie mnie niedługo potrzebować, bo komu innemu rzuci się na ramię płacząc? Ale wiesz co? Nie będę jej przyjaciółeczką, bo mam swoje życie. Nie będę się ścierał na nią, tak samo na ciebie. - wyminął mnie zderzając nas ramieniami. Zacisnąłem pięść i zamknąłem oczy, by się uspokoić. 1..2..3..
Stałem tam chwilę, gdy nieoczekiwanie usłyszałem głos Neli.
- Kyky? I co?- z klubu wyszła pijana dosyć brunetka.
- Starałem się, ale on nie chce z tobą rozmawiać. Przykro mi-przytuliłem ją.
- Okej..nie będę się narzucać. Chciałam wyciągnąć dłoń. Nie chcę, to nie.
- Tak dokładnie. Słuchaj, bo muszę z tobą porozmawiać. - podrapałem się zakłopotany po głowie. Nie wiedziałem, jak zareaguje na to, że okłamałem ją i spotkałem się z Rose.
- Ej!! Wszystkich zapraszam na toooort - krzyknęła Laura pijackim głosem. No ja pierdole kiedy ja jej to powiem?!
- Oooo, tort! Idziemy - złapała mnie za rękę ciągnąc za sobą.

***The boy who changed everything***Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz