TiffanyKolejny dzień spędzony w mieszkaniu u Darcy i na razie nie planowałam się wyprowadzać, bo choćbym chciała, średnio miałam taką możliwość. Siedziałyśmy w salonie i oglądałyśmy wspólnie kolejny sezon ,,American Horror Story" gdy nagle mój telefon zaczął wibrować, podniosłam go, a na wyświetlaczu zobaczyłam wiadomość od Paula:
Paul: Tiffy? Jstem na melażnu z Carlosem, cyhba trohce za dużo wypliem.
Tiffy?
Tiffany: Gdzie?!
Paul: U Caelosa.
Postanowiłam, że jeżeli pisze, to może próbuje poprosić mnie o pomoc?
Potem, gdy jakimś cudem udało mi się wyłudzić od Paul 'a adres do Carlosa, poprosiłam Darcy, żeby pożyczyła mi kluczyki, aby go z stamtąd wyciągnąć.
***
Byłam już prawie pod domem, gdy wysiadłam z auta, zobaczyłam wybiegającego przed drzwi jakiegoś chłopaka, który wybiegł wyrzygać się w krzaki. Mm..
Widać, że trafiłam pod właściwy adres. Drzwi zostawił otwarte, więc korzystając z okazji, przemknęłam do środka.
Nienawidziłam imprez. Już na wejściu zastałam widok czyiś wymiocin w kącie. Obrzydlistwo.
Dom Carlosa był naprawdę ogromny.
Z opowiadań Paul 'a, jego rodzice mieli sporo kasy.
Ludzie albo byli tak pijani albo po prostu nie zwracali na mnie uwagi.Było ich tyle, że co chwilę ktoś wychodził i wchodził do domu głownie z wyjść na papierosa.
Pisałam do niego, ale przestał odpisywać na moje wiadomości. Poszłam w stronę schodów. Przez stres i całe to zamieszanie, wpadłam na jakiegoś chłopaka.
Ucieszony, w pewnej chwili, nagle przygniótł mnie do ściany.
- Hej mała, chcesz wybrać się ze mną od razu na górę? – zapytał jąkając się.
Jego odrażający oddech o zapachu wódki, wskazywał na to, że na sto procent nie był trzeźwy. Jedną ręką zaparł się o ścianę, a drugą złapał mnie za biodro.
- Kim Ty jesteś i co do kurwy wyprawiasz?! – krzyknęłam.
- Nie marudź tylko chodź. Masz ładną buźkę, lubię takie jak Ty. – wysapał.
- Puść mnie! Nie do Ciebie tutaj przyszłam i nie dotykaj mnie więcej. – próbowałam wydostać się spod jego ciężaru.
Był trochę wyższy i masywniejszy od Paul 'a. Po jego twarzy widziałam, że ewidentnie nie spodobała mu się moja reakcja.
Raptownie złapał mnie za nadgarstek, a drugą ręką próbował zakryć mi usta.
Zaczął szarpać mnie za rękę i ciągnąć na górę.
Wiedziałam, że jestem w kurewskim niebezpieczeństwie.
Uderzyłam go w nadgarstek, a nagły przypływ adrenaliny, pozwolił mi w końcu odepchnąć go od siebie.
Zaczęłam biec po schodach i wpadłam do pierwszego lepszego pokoju na górze. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i poczułam pierwsze szarpnięcia za klamkę.
- Otwieraj te drzwi szmato! – wydarł się.
Bałam się, że dzisiejszy wieczór może skończyć się tylko w jeden sposób.
Nie wiedziałam co mam zrobić. W panice rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam leżącego w kącie... Paul 'a.
Z jednej strony miałam totalnego farta, że nie zostałam sama, a z drugiej patrząc na jego stan, miałam marne szanse, żeby uzyskać od niego pomoc.
Rzuciłam się na kolana obok niego.
- Paul. Wiem, że nie czujesz się teraz najlepiej, ale pomóż mi proszę. – wyszeptałam cicho.
- Tiffy? Co się do cholery stało? – wyglądał jakby momentalnie wytrzeźwiał.
- Ktoś przed chwilą... próbował mnie...wykorzystać.
Teraz usilnie próbuje się tu dostać. Błagam pomóż mi i zabiorę Cię do domu. - powiedziałam tracąc nadzieje.
- Kto?! – poderwał się do siadu.
- Nie wiem kurwa! Wstań to się przekonasz! –
wrzasnęłam.Walenie do drzwi nie ustawało. Paul nareszcie wstał i podszedł do drzwi.
Ja, stojąc za nim, trzęsłam się z emocji. Otworzył drzwi i spojrzał na stojącego przed nim chłopaka.
- Carlos? Co Ty... Co Ty odpierdalasz?! – warknął.
- Paul?! Sorry stary, nie wiedziałem, że to Twoja laska. – Od razu spokorniał.
Carlos... Najlepszy przyjaciel Paul 'a przed sekundą próbował mnie...
Do zobaczenia w czwartek! :)
CZYTASZ
ANGEL FROM THE PHOTOS - Namaluj Naszą przeszłość
RomanceOna - świeżo po maturze, ale nie planuje studiów. Ma problemy z matką i dorabia w małej kawiarni. Większość wolnego czasu poświęca na swoją pasję - malarstwo. On - dwa lata starszy od niej, roztrzepany fotograf, grający w rugby w wolnym czasie. Pe...