Tiffany
Dzisiaj Darcy cały dzień miała wolny od spotkań, pracy i sesji, a z racji tego, że było bardzo ciepło i jeziorko było niedaleko mieszkania, postanowiła nas tam wyciągnąć.
- Zbierajcie się, idziemy popływać. - palnęła nagle.
- Teraz? Jest dwudziesta. - zapytałam zdziwiona, a siedzący obok mnie Paul spojrzał na nią jak na wariatkę.
- No, a co? Mniej ludzi będzie, nawet lepiej, ruszać się! - klasnęła w dłonie.
***
Widok jaki zastaliśmy był przepiękny. Małe, czyste jeziorko, które za dnia cieszyło się wśród ludzi, dość dużą popularnością. Niskie drzewa dookoła, nadawały dodatkowo klimat. Przyjaciółka miała rację, bo byliśmy sami. Oprócz nas żadnej żywej duszy.
Stałam z Darcy, debatując czy faktycznie zbierzemy się na odwagę, żeby same wejść do wody
- Dobra koniec przedłużania, wskakujcie. - powiedział Paul, który zakradł się do nas zza pleców i delikatnie popchnął tak, że momentalnie obie znalazłyśmy się w wodzie.
- Ej! Tak się nie bawimy! - wykrzyczałyśmy niemal jednocześnie chlapiąc go z dołu wodą.
- Taki mądry to sam wskakuj! - nalegała Darcy.
Przeczesałam palcami mokre włosy odgarniając je do tyłu. Nim się obejrzałam, Paul szybko zdjął koszulkę i wziął rozbieg krzycząc:
- Na bombę! -
Plusk, który wygenerował swoim skokiem ochlapał nam twarze.
- Boże, ale Ty jesteś dziecinny. - powiedziała Darcy, usiłując usunąć krople z twarzy.
- Cicho tam, bo Cię przytopię zaraz. - zaczął się droczyć, po czym wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Wy sobie tutaj stójcie, a ja idę sobie prawdziwie popływać. -
Straciłam go z oczu na kilka minut, chociaż instynktownie co jakiś czas wodziłam za nim wzrokiem.
- A ten, gdzie zaginął? - rzuciła prześmiewczo Darcy.
- Nie wiem, pewnie jak zwykle robi sobie z nas jaja. - odpowiedziałam, chociaż w środku, zaczęłam robić się delikatnie niespokojna.
Nie zdążyłam nawet bardziej pomyśleć, kiedy coś musnęło mnie w łydkę, po czym złapało za talię.
- W rekina się bawisz? - wykrzyczała teatralnie blondwłosa łapiąc się za serce.
- Czy ty chcesz naprawdę kiedyś zafundować mi zawał? - wydyszałam wystraszona.
- Nieee skądże! - skrzyżował ręce na piersi i zaczął celowo uciekać wzrokiem.
Po czym dodał po chwili:
- Może czasem... - powiedział cicho przez zęby z myślą, że go nie usłyszę.
- O Ty dupku! - zaśmiałam się i uderzyłam go lekko w klatkę piersiową.
- Dawno mnie tak nie nazywałaś... Lubię, gdy to robisz - uniósł kącik ust.
- Nie wiedziałam, że masz taki sześciopak, no nieźle. - wtrąciła Darcy.
- Się trenuje, się ma, jak Wy to tam mówicie ,,dla piękna trzeba cierpieć". - zaczął się gładzić po brzuchu cały czas cicho się śmiejąc.
- Dobra chyba pora już wracać, co? - przerwałam, bo na zewnątrz zaczęło robić się już trochę chłodno.
Każde małe wyjścia, wyciągały mnie z myśli od złych wspomnień, a on dawał po prostu mi zapomnieć...
CZYTASZ
ANGEL FROM THE PHOTOS - Namaluj Naszą przeszłość
RomanceOna - świeżo po maturze, ale nie planuje studiów. Ma problemy z matką i dorabia w małej kawiarni. Większość wolnego czasu poświęca na swoją pasję - malarstwo. On - dwa lata starszy od niej, roztrzepany fotograf, grający w rugby w wolnym czasie. Pe...