XVIII

115 14 16
                                    

Pov. Adora

Leżałam jakiś czas próbując zasnąć. Catra nie zeszła do mnie. Z jednej strony nie dziwię się jej, byłam dzisiaj dla niej trochę oschła. Wcale tego nie chciałam ale nie mogłam inaczej. Wciąż miałam w głowie słowa lonnie i kyla. Nadal zastanawiałam się nad tym. Nie potrafiłam odpowiedzieć na pytanie. Niby przecież się przyjaźnimy ale czy na pewno tylko? Chciałam żeby to była prawda ale sama już mam wątpliwości. To wszystko przez nich, namieszali mi w głowie i nie wiem co robić.

-catra? - szepnęłam

-tak?

-przyjdziesz do mnie? - spytałam nalegając

Niby nie chciałam tego ale sama się oszukiwałam. Potrzebowałam jej obok i to bardzo. Czy to kolejny znak, że tamci mają rację?

Dziewczyna powoli zeszła na dół siadając obok mnie po turecku

-na pewno chcesz żebym tu spała? - spytała przygaszona

Widzę, że sprawiłam jej wielką przykrość tym wcześniej. Uśmiechnęłam się ciepło kładąc dłoń na jej udzie

-jasne, że tak. Słuchaj, przepraszam za tamto. Nie powinnam cię tak traktować - westchnęłam

-no dobrze, wybaczam - odwzajemniła mój uśmiech - czyli nie jesteś na mnie o nic zła?

-pewnie, że nie

Mocno przytuliła mnie niespodziewanie. Odwzajemniłam to ale cała się spięłam. Poczułam skurcz w brzuchu i wciąż myślałam o tym co zostało mi powiedziane

-ejj.. - zaczęłam gdy odsunęła się ode mnie.

Spojrzała pytającym wzrokiem. Po ciemku widziałam tylko lekki zarys jej twarzy i oczy. Śliczne, kocie, dwukolorowe oczy. Zapatrzyłam się w nie na chwilę

-co chciałaś adora? - powiedziała wciąż czekając na moje pytanie. Opamiętałam się i próbowałam wymyślić jak to powiedzieć

-co jest między nami? - powiedziałam prosto z mostu - kim dla siebie jesteśmy

Teraz ona wpatrywała się we mnie skupiona

-coś się stało? - spytała

Pokręciłam głową. Zauważyłam, że poczuła się lekko zakłopotana. Może to nie było stosowne pytanie?

-przyjaciółkami - zaśmiała się cicho - a co?

Odetchnęłam z ulgą. Czyli jednak miałam rację. Lonnie przesadza

-nie, nic - uśmiechnęłam się szeroko. Cieszę się, że w końcu wiem na czym stoję.

-ale nie takimi zwykłymi przyjaciółkami - zaczęła, a ja spojrzałam na nią skupiona. Miałam wrażenie, że delikatnie się zaczerwieniła. Ale jest ciemno, może mi się wydaje - Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie adora. Mam tylko ciebie i zrobię dla ciebie wszystko

Zatkało mnie. Usłyszeć coś takiego od catry to naprawdę zaszczyt. Jeszcze gdy mówi to sama z siebie. Zrobiło mi się ciepło na serduszku

-ooo, ja dla ciebie też - przytuliłam się do niej

Trwałyśmy chwilę w takiej pozycji. Czułam spokój, że już nie muszę się martwić o to co nas łączy. Nie potrzebnie w ogóle się tym przejmowałam. Jak teraz tak myślę to było strasznie głupie. Dlaczego uwierzyłam im, że catra czuje do mnie coś więcej? Pff niedorzeczne

Odsunęłyśmy się i spoglądając na siebie obie się zaśmiałyśmy. Ona ma rację, nie wiem co bym bez niej zrobiła. Jest moim całym światem i tylko ona się liczy.
Położyłam się na plecach głęboko wydychając powietrze.

-catra - zagadnęłam patrząc wciąż w górę - zróbmy coś nielegalnego

-coo? - nachyliła się nade mną - ty się dobrze czujesz?

-jak najbardziej - uśmiechnęłam się szeroko

-nie wydaje mi się - przyłożyła mi rękę do czoła - nie masz gorączki

-bo nic mi nie jest - zaśmiałam się - mam ochotę zrobić coś fajnego, poczuć adrenalinę

-trzeba było iść ze mną farbować Shadow weaver - mruknęła

-oj no przepraszam. Żałuję, że tego nie zrobiłam ok? Nie wracajmy już do tego

-ostatnio dosyć się nacierpiałam, chyba nie chce kolejnych problemów - stwierdziła odsuwając się ode mnie

-no ale jak to? - wstałam do pozycji siedzącej - teraz to chyba ty jesteś chora

-może - westchnęła opadając na plecy, na materac

Ostatnim razem było aż tak źle, że nie chce się już narażać? Nigdy nie uczyła się na błędach i miała wywalone w konsekwencje

-wszystko okej? - zmartwiłam się

-tsa - przysunęłam się aby spojrzeć na jej twarz - po prostu chyba wystarczy mi kar na jakiś czas - powiedziała cicho

-aż tak cię to bolało?

-nie chce o tym mówić adora - zasłoniła dłońmi twarz

-catra.. - nie odpowiedziała mi - no ejj - odwróciła się tak aby leżeć na boku

Zmieniłam swoje położenie kładąc się również na boku, tuż obok niej. Patrzyłam na nią ale ona nie miała zamiaru na mnie spojrzeć. Odgarnęłam jej włosy, które zasłaniały twarz. W tym momencie nasze spojrzenia się spotkały, a ja zauważyłam zbierające się łzy w kącikach jej oczu. Nie mówiłam już nic więcej, poprostu objęłam ją jedną ręką przyciągając do siebie. Oparłam podbródek o czubek jej głowy.
Być może nie powinnam o tym mówić. Ma rację, to co przeżyła ostatnio to była tortura. Przecież ja nie wiem co dokładnie czuła w tamtym momencie, plus nie było mnie tam cały czas.

Trwałyśmy w tej pozycji dłuższą chwilę. Dziewczyna starała się na spokojny oddech. Nie szlochała. Wiem, że starała się powstrzymywać płacz. Moim zdaniem źle, że tak robi. Lepiej jest się wypłakać niż trzymać to w sobie. Ale wiem też, że catra bardzo wstydzi okazywać się słabość. Rozumiem ją i nie będę negować jej zachowania mimo wszystko. Nie zwrócę jej uwagi, że ma się nie powstrzymywać, bo tylko pogorszę sprawę. Mam nadzieję, że wystarczy jej po prostu moja obecność.

Po jakimś czasie delikatnie odsunęła się ode mnie. Chciałam spytać czy już w porządku ale może lepiej to zostawić. Uśmiechnęła się delikatnie, a w jej oczach widziałam wdzięczność. Odwzajemniłam jej gest czując przyjemne ciepło w środku

-a co nielegalnego chciałabyś zrobić? - spytała

-hej.. Nie musimy już o tym gadać - powiedziałam - zapomnij

-niee, jest git - uśmiechnęła się - jestem ciekawa jaki pomysł wpadł do tej twojej pustej główki - pstryknęła mnie palcami w czoło

Przewróciłam oczami ale mimo to zaśmiałam się delikatnie.

-w sumie nie wiem - zamyśliłam się chwilę - mogłybyśmy wkraść się do azylu hordaka, zobaczyć co ten ciul knuje. Może ubrać się w kombinezony i niepostrzeżenie wybrać się na misję? - dziewczyna słuchała mnie w dużym skupieniu - albo o! Zabrać statek i wylecieć stąd, chociaż na chwilę

W jej oczach pojawił się błysk

-jeju naprawdę?! - potrząsnęła mną - musimy to zrobić!!

-ale catra, przed chwilą.. - przerwała mi

-nie ważne, dla tego warto - uśmiechnęła się szeroko - żeby zobaczyć świat zewnętrzny mogę przeżyć najgorszą karę

-jesteś pewna? - spytałam, bo nie byłam przekonana do tego czy chce ją tak narażać

-tak

Wyglądała na tak szczęśliwą i nakręconą, że już nie mogłam się wycofać

-jutro musimy to zrobić - powiedziała

-zgoda - uśmiechnęłam się, a jej nastawienie na to udzieliło się mnie. Nie mogę się doczekać

Co to miłość? || dorastanie catradoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz