Pov. Catra
Zjadłam właśnie śniadanie, a adora odrazu zwinęła mi tacę z pod nosa. Odniosła tam gdzie ich miejsce i wróciła do mnie.
-dalej catra, chodź. Nie ma czasu - pociągnęła mnie za rękę
Wstałam mozolnie z jej pomocą i ruszyłam za nią. Strasznie nic mi się nie chciało. Gadałyśmy do późna w nocy, a jeszcze później nie mogłam zasnąć. Nie wiem jakim cudem ona tryska taką energią. Mogłaby chociaż trochę oddać jej mi. Spojrzałam na nasze splecione dłonie, a potem na dziewczynę prowadzącą mnie przez korytarz.
-bo spóźnimy się na trening noo - odwróciła się narzekając
Wstałyśmy później niż powinnyśmy, dlatego mamy mało czasu. Ja najchętniej zostałabym w łóżku i spała dalej ale adorka oczywiście nie opuszcza żadnego treningu. Treningi to świętość. Wparowałyśmy do pokoju mając zamiar się przebierać w sportowe ciuchy. Nikogo już tu nie było, wszyscy zapewne czekają na hali.
Bardzo nie chciało mi się tam iść. Może spowoduje, że się jeszcze trochę spóźnimy?
Padłam na łóżko adory-wstawaj catra - powiedziała zakładając spodenki. Nie zareagowałam na jej polecenie - no ejjj - potrząsnęła mną - przebieraj się
-spać mi się chce adora - powiedziałam
-pośpisz sobie w nocy
-nie pośpię, bo znowu mnie zagadasz
-aj tam marudzisz. Jak nie lubisz nocnych pogaduszek ze mną to powiedz - zaśmiała się
Chciałam coś powiedzieć ale dziewczyna nagle wskoczyła na mnie
-wsta waj - uderzyła mnie pięścią w plecy.
-nie e - spojrzałam na nią i zauważyłam, że jest bez koszulki. Odwróciłam się z powrotem kładąc głowę na poduszce. - nie łaska się ubrać? Nie musisz świecić sześciopakiem na prawo i lewo
-a przeszkadza Ci to, hm?
-tak, właśnie
Siłą obróciła mnie na plecy ale wciąż siedziała na mnie. Tym razem bardziej na udach
-ty też masz sześciopak to czego zazdrościsz? - zaśmiała się
-nie zazdroszczę
Podwinęła moją koszulkę delikatnie w górę
-co to za podrywy adora? - uśmiechnęłam się zalotnie
Nachyliła się i przyłożyła usta do mojego brzucha wydmuchując powietrze. Zwinęłam się przez to i wybuchłam śmiechem
-zostaw mnie!! - śmiałam się
Podnosząc się wystawiła język plując
-fuuj futro - zrobiła obrzydzoną minę
Śmiałam się jeszcze bardziej, a ona próbowała zetrzeć moje futro z języka.
Wtedy ktoś otworzył drzwi. Wystraszyłam się, że to Shadow weaver i zaraz na nas nakrzyczy. Jednak moim oczom ukazał się ktoś gorszy.-miałem zobaczyć tylko... - wzrok pedra wylądował na adorze, która miała na sobie tylko stanik. Zagotowało się we mnie. - no no - zagwizdał. Już chciałam się podnieść żeby mu przywalić - czyli jednak coś jest na rzeczy
Uniosłam brwi w górę nie wiedząc o co mu chodzi, a adora ze mnie zeszła.
-wypad zboczuchu - rzuciłam w niego poduszką ale niestety ją złapał
-nie moja wina, że paradujecie pół nagie w łóżku - rozłożył ręce śmiejąc się - miałem sprawdzić czy tu jesteście. Pospieszcie się, trening już się zaczął - odwrócił się napięcie i wyszedł.
Wściekła, że w ogóle się tu znalazł i przeszkodził w naszych przekomarzankach spojrzałam na adore. Była już ubrana.
Szybko chcwyciłam swoje ciuchy i również się przebrałam. Podążyłyśmy i tak już spóźnione w stronę hali.-masakra, nienawidzę tego debila - mruknęłam
-spokojnie, już nic nam nie zrobi - położyła dłoń na moim ramieniu
-no oby trzymał się od nas z daleka
Wbiłyśmy na trening, wszyscy byli czymś zajęci więc wślizgnęłyśmy się niepostrzeżenie. Zaczęłyśmy robić to co oni, czyli jakieś ćwiczenia ogólnorozwojowe.
-no witam spóźnialskie - dobiegł mnie szorstki głos Shadow weaver - ostatnio coraz częściej wam się to zdarza. Mogę znać powód?
-przepraszamy, zbyt późno dzisiaj wstałyśmy - powiedziała adora
-w takim razie co robicie w nocy?
-emm śpimy
-jeśli spanie razem wam nie służy, będę musiała was rozdzielić. Wracajcie do treningu - rzuciła i odeszła
Inni zaczęli robić brzuszki, więc ustawiliśmy się do tego samego. Adora położyła się na plecach, a ja klękłam podpierając się na jej kolanach.
-nie może nas rozdzielić - zaczęła
-nie rozdzieli, nie ma szans
Bałam się, że jednak to zrobi. Przecież nie dam rady bez adory. Nie umiem spać bez niej, potrzebuje ją przy sobie. Nie wystarcza mi nawet spanie na górnym łóżku, muszę być obok niej.
-musimy następnym razem być na czas - zauważyła
Przytaknęłam jej. Robiła brzuszki całkiem sprawnie. Gdy podnosiła się jej twarz znalazła się bardzo blisko mojej. I znów.
Poczułam ciepło na policzkach i delikatnie się zawstydziłam odwracając głowę. Mój żołądek znowu świrował.-wszystko ok? - dotknęła mojej dłoni, na co się wzdrygnęłam. Odwróciłam się w jej stronę, a nasze twarze były jeszcze bliżej. Zalała mnie fala gorąca i odsunęłam się nagle
-ymm tak - pokiwałam głową niepewnie
-na pewno? Może masz gorączkę - wstała podchodząc do mnie. Ujęła moją twarz w dłonie, ale to jeszcze wszystko pogorszyło. Starała się spojrzeć mi w oczy ale uciekałam wzrokiem. Miałam wrażenie, że wyglądam jak pomidor. Jezu catra opanuj się proszę. - jesteś cała czerwona i gorąca - zauważyła
Speszyłam się jeszcze bardziej i wyrwałam z jej uścisku. Musiałam jakoś załagodzić rozmowę
-dzięki za komplement adora. Wiem, że jestem hotówą - stanęłam dumnie odgarniając włosy do tyłu
-pff, chciałabyś
-no, a nie?
-nie wiem, nie wiem - zaśmiała się
-czyli tak uważasz ahahahah
-nie powiedziałam tego - uniosła ręce
-ale ja umiem czytać ci w myślach - tym razem już pewniej podeszłam do niej i dotknęłam palcem jej czoła
-mhm, to o czym teraz myślę? - uśmiechnęła się
-hmm - zastanowiłam się - o tym, że jestem super i zazdrościsz sama sobie, że mnie masz
Przewróciła oczami
-no niech Ci już będzie. Wracajmy do treningu - machnęła ręką
Posłuchałam jej śmiejąc się pod nosem.
CZYTASZ
Co to miłość? || dorastanie catradory
FanficCatra i adora dorastając w hordzie nie mają pojęcia czym jest miłość. Mimo tego zaczynają czuć do siebie coś wiecej niż przyjaźń. Ich zmagania z uczuciami z wiekiem stają sie coraz cięższe. Czy razem dowiedzą sie co znaczy naprawdę kochać?