Pov. Catra
Bardzo chciałam położyć się spać. Chciałam też mieć adore blisko siebie ale ja jej nie obchodzę. Wolała Lonnie zamiast uratować mnie przed shadow weawer. Ale co się dziwić. Po co się narażać dla mnie? Bez sensu...
Nie mogłam iść do łóżka, bo spotkałabym blondyne w pokoju. Szwędałam się więc po korytarzach mijając od czasu do czasu strażników. Czasami zastanawiam się po co my to wszystko robimy. Na przykład te poranne biegi. Dlaczego musimy codziennie wstawać rano i biegać? Bo Hordak sobie tak wymyślił? Ale my też mamy swoje zdanie. Jesteśmy dziećmi, które chcą prowadzić beztroskie życie. Chociaż mam wrażenie, że nikomu oprócz mnie to nie przeszkadza...
Przechodzę właśnie obok składzika. Mają tam wiele kartonów i zawsze chowałam się tam przed adorą. Jednak teraz nie chce żeby mnie znalazła.-i nie jestem już małym kociakiem, żeby chować się do kartonu - szepnęłam sama do siebie
Mimo tego czułam, że jestem małym bezbronnym kotkiem, który nie może nic zrobić. Jestem tak bezradna, kiedy właśnie powinnam być silnym drapieżcą. Powinnam chronić adore, a nie potrafię zadbać nawet o siebie. To blondynka częściej chroni mnie i choć to słodkie, jeszcze bardziej czuje się bezużyteczna. Tak bardzo chciałabym żeby TO ONA poczuła się przy MNIE bezpiecznie.
Spojrzałam przez okno, była bardzo ładna pogoda. Postanowiłam wyjść na dwór i wdrapać się na sam szczyt strefy trwogi. Zrobiłam to z łatwością ale gdy znalazłam się u celu znów zakręciło mi się w głowie. Usiadłam na ziemię opierając głowę na kolanach.-spokojnie catra, przeżyjesz. Nic ci nie jest. - mówiłam sama do siebie
Nie mam pojęcia dlaczego słabnę. Może faktycznie to z przemęczenia? Ale to i tak nie ma znaczenia, nikt się mną nie przejmuje, to ja też nie powinnam.
Siedziałam tak wpatrując się w niebo, aż usłyszałam, że ktoś się zbliża. Najeżyłam ogon. Byłam pewna, że nikt tu nie chodzi
-kto tam? - syknęłam
-zgadnij - dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie rozkładając ręce
-a, to tylko ty - rzuciłam obojętnie i wróciłam do wpatrywania się w niebo
-catra, proszę nie uciekaj ode mnie - usiadła obok - powiedz o co chodzi
-skąd wiedziałaś, że tu jestem? - spytałam ignorując jej wcześniejsze słowa
-tak pomyślałam. Nie było cie w kartonach
-nie jestem już małym kotkiem żeby ukrywać się w kartonach!! - syknęłam wściekła
-dobrze - nie zraziło jej moje zachowanie. Wciąż mówiła do mnie miłym, spokojnym tonem - powiesz mi co się stało?
-shadow weawer znów mi groziła! A ty byłaś zbyt zajęta Lonnie żeby zauważyć! Nikogo nie obchodzę i dla nikogo nie jestem ważna. Nawet dla ciebie..
-jesteś dla mnie ważna catra. Bardzo. Mamy tylko siebie, jesteśmy rodziną. Nigdy nie wybaczyłabym sobie gdybym cie straciła. Przepraszam, że nie widziałam jak shadow na ciebie krzyczała. Następnym razem cię nie zostawię.
Nic nie odpowiedziałam.
-no ejjj - szturchnęła mnie
-zostaw mnie w spokoju! - popchnęłam ją przez co straciła równowagę i spadła z platformy, na której siedzieliśmy - ADORA! - natychmiast wstałam cała blada, a serce waliło mi jak oszalałe
-a jednak tobie też na mnie zależy co? - Usłyszałam słodki śmiech dziewczyny i spojrzałam w dół. Stała sobie jak gdyby nic, półtora metra podemną
-wcale nie dlatego, że cię lubię - podałam jej rękę i wciągnęłam z powrotem
Stanęła obok i popatrzyła na mnie
-wiem. - powiedziała, a ja zrobiłam wielkie oczy - to dlatego, że mnie kochasz! - rzuciła się na mnie tuląc do siebie
-pfff, pewnie - odparłam ale odwzajemniłam uścisk
-taak, mów co chcesz ale ja wiem swoje - zachichotała siadając ze mną w objęciach na ziemi
Zaczęłam nie kontrolowanie mruczeć. Trochę się zawstydziłam ale nie chciałam, żeby przestała. Czułam się tak bezpiecznie w jej ramionach
-wiesz co catra?
-hm? - odsunęłam się delikatnie aby spojrzeć na jej twarz
-dla mnie wciąż jesteś małym kotkiem, którego znalazłam w kartonie
Zaczęłam jeszcze mocniej mruczeć i wtuliłam się głęboko w adorę.
Dla niej mogę być małym kotkiem. Nie muszę jeszcze być dorosła i odpowiedzialna. Póki mamy siebie wszystko jest dobrze.-adora?
-tak?
-kocham cię - szepnęłam
-wiedziałam! - uśmiechnęła się w gescie zwycięstwa - też cię kocham catra
CZYTASZ
Co to miłość? || dorastanie catradory
FanficCatra i adora dorastając w hordzie nie mają pojęcia czym jest miłość. Mimo tego zaczynają czuć do siebie coś wiecej niż przyjaźń. Ich zmagania z uczuciami z wiekiem stają sie coraz cięższe. Czy razem dowiedzą sie co znaczy naprawdę kochać?