Rozdział 6

189 12 1
                                    

Obudziłam się w sobotę chyba około południa.  Co oznaczało, że było już grubo po śniadaniu, ale na szczęście jak sprawdziłamna zegarku, do obiadu, została jeszcze godzina. Gdy się rozejrzałam, zobaczyłam, że obok mnie spał jeszcze Matt. Leżał na brzuchu z twarzą wbitą w poduszkę. Nie dziwiłam się, gdyż wiedziałam, że był poprostu śpiochem, podobnie jak ja. A pozatym z tego co wiem graliśmy do 4 nad ranem, więc co mu się dziwić. A gdyby tylko chciał, potrafiłby przespać kilka dni. Gdy  się delikatnie podniosłam, rozejrzałam się po pokoju, zobaczyłam, że Draco też jeszcze śpi, a Toma łóżko jest pięknie zaścielone, czyli nie ma go już dawno w pokoju. Jakoś mnie to nie dziwi, najpewniej wstał około 7 rano.

Tom był rannym ptaszkiem, za to ja i Matteo poprostu, woleliśmy sobie pospać. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Pomieszczenie nie było większe niż w moim pokoju. byłam ubrana w tą samą spódniczkę i bluzę co wczoraj, tylko, że teraz były one trochę ugniecone, a mój makijaż rozmazał się bardzo delikatnie. Wytarłam te miejsca, w których był on rozmazany i wyszłam z łazienki. Zauważyłam, że Draco właśnie wstał i w porównaniu do mnie był w piżamie, spojrzałam na zegarek, który ukazywał godzinę 12.25.

- Witaj śpiący królewiczu - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy.

- A ja witam śpiącą królewnę. Jak się spało? - Spytał Draco.

- Nie narzekam. A teraz idź się przebierz, bo za około 30 min obiad. - Powiedziałam, a chłopak posłusznie wstał i skierował się do łazienki.

Ja za  to podeszłam do Mattheo i zaczęłam go budzić, ale gdy zauważyłam, że nic nie działa. Zaczęłam szukać swojej różdżki.

Szukałam na ziemi, gdyż tam ją ostatni raz widziałam. Ale jej tam nie było, więc domyśliłam się, że gdy kładli mnie na łóżko, musieli gdzieś ją odłożyć, aby się nie połamała, w razie gdyby ktoś nie zauważył jej leżącej na ziemi. Końcowo znalazłam ją na szafce nocnej Mattheo.

- Aquamenti - wypowiedziałam, a z mojej różdżki wylał się strumień wody. Mój brat wstał jak poparzony, a Draco który akurat wyszedł z łazienki i zaczął śmiać się z mojego brata.

-Poprostu za chwilę cię uduszę. - Powiedział Matt i zaczął mnie gonić, a ja przed nim uciekałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu . Za to Draco, widziałam, jak turlał się już na ziemi ze śmiechu.

-Dobra, dobra. W przyszłości mnie udusisz. A teraz idź się przebrać. - Powiedziałam, a mój brat jak zaczarowany przestał mnie gonić i poszedł do łazienki. Wtedy Draco podniósł się z ziemi i pościelił swoje łóżko. A ja pościeliłam łóżko Mattheo.

Nie było go około 5 min. Spojrzałam na zegarek była 12.55, więc w trójkę wyszliśmy z dormitorium chłopaków i skierowaliśmy się do wyjścia z lochów.

Wchodząc do Wielkiej Sali spojrzałam na zegarek umieszczony na moim nadgarstku. Pokazywał on 13.02. Co oznaczało, że aż tak bardzo się nie spóźniliśmy.

Zajęliśmy swoje miejsca. Ja na przeciwko Pansy, a chłopaki jak to moi ochroniarze, usiedli obok mnie. Nim na stołach pojawiła się uczta, ja zaczęłam się rozglądać. Jako pierwsze zauważyłam, że z prawej strony Pansy nikt nie siedzi, a z tego co pamiętałam, jeszcze wczoraj to miejsce zajmował Nott.

Następnie spojrzałam na koniec stołu znajdującego się przy wyjściu z WS i nie widziałam tam Toma, ani jego znajomych. Ale i tak się tym za bardzo nie przejęłam, gdyż dość często zdarzało im się spóźnić czy też wcale nie być na ucztach. A gdybym chciała widzieć gdzie był, I tak by mi nie odpowiedział, więc po co zaprzątać sobie nie potrzebnie głowę. Gdy przestałam rozmyślać o najstarszym bracie, pomimo rozmów moich znajomy, nie zatrzymałam na nich, tylko skierowałam wzrok na początek stołu gdzie to swoje miejsca zajmowali pierwszoroczni. Z ich twarzy wyczytałam, że byli bardzo podekscytowani. Zresztą co się dziwić, miałam podobnie drugiego dnia.

Jednak patrząc dalej w tamtym kierunku, zauważyłam, że na początku jest dostawiony jeden stół, którego nikt nie zajmował
- Estell nad czym, się tak zastanawiasz ? - spytał Draco
- A nad tym co czułam pierwszego dnia tutaj... - odpowiedziałam. I już chciałam otworzyć usta, aby kontynuować swoją wypowiedź. Ale nim zdążyłam poruszyć temat dodatkowych stołów, zauważyłam, że Dumbledore podniósł się ze swojego krzesła i podszedł do mównicy.

- Uwaga, chciałbym coś ogłosić - powiedział Dumbledore. A drzwi do WS się otworzyły wbiegł przez nie Filch. Dokładnie, wbiegł. Sporo uczniów już z tego powodu, było zaskoczonych.
- W nadchodzących miesiącach, będziemy mieli zaszczyt uczestniczyć w bardzo podniosłym wydarzeniu, które nie miało miejsca od ponad wieku... - Przerwał dyrektor, gdyż woźny, miał mu coś do przekazania. - Więc tego roku w Hogwarcie będzie mieć miejsce niezwykłe wydarzenie... - Zaczął profesor Dumbledore, a Filch biegł tym razem w stronę drzwi.
-Turniej Trójmagiczny! - Oświadczył Dumbledore.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

(754 słów)
(04.02.2023)

Mroczna Córka //Estell Riddle// Mrok#1 [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz