Prolog

560 9 2
                                    

Był burzowy wieczór. Ale nawet w taki wieczór jak ten, odbywało się spotkanie. Tym razem spotykali się w ogromny domu ze sporym ogrodem.

Wchodząc do środka zauważalny był rozciągły korytarz z dużą ilością drzwi prowadzących do jakiś pokoji. Przechodząc obok nich można było zobaczyć , że w prawie każdym panował mrok, lecz idąc do końca korytarza. Widać było światło wychodzące z jednego z ostatnich pokoi.

Po wejściu do tego pomieszczenia można było zauważyć rozciągły stół przy, którym siedziało dużo osób i każda z nich była inna ,kilku mężczyzn i kilka kobiet oraz jeden mały chłopiec . Zachowywał on pełną powagę. Mężczyzna, który sprowadził dziś tutaj tych ludzi siedział na końcu. Po jednej stronie miejsca zajmował chłopiec był to jego syn O imieniu Tom. Był niezwykle spokojny, starał się słychać najuważniej jak tylko potrafił, jego twarz była poważna.

Chłopiec był inny niż dzieci w jego wieku, z wyglądu czy charakteru, ale i z zachowania. Mimo tak młodego wieku przewyższał inteligencją, umiejętnością słuchania, odwagą nad zgromadzonymi. A po drugiej siedziały dwie siostry-Bellatrix i Narcyza. Obydwie ze sporymi brzuchami tak jakby obie spodziewały się dzieci, ale to ta pierwsza była ukochaną mężczyzny, koło którego zajmowała swoje miejsce. Resztę miejsc zajmowali słudzy owego mężczyzny.

Na pierwszy rzut oka wszystko było tu normalne.
Można było pomyśleć, że to jakieś spotkanie rodzinne, a może biznesowe, albo odświętne zebranie znajomych. Jednakże gdyby się lepiej przypatrzeć można było by zauważyć tych wystraszonych ludzi, którzy starali się ukryć przeraźliwy strach.

Każdy bał się tej jednej osoby, gdyż wiedzieli, że jeden zły ruch i mogą coś stracić. Rodzinę, żonę czy też męża, albo dziecko, a może co gorsza życie. Jednak tego strachu nie można było wyczuć tylko od trzech osób. Mianowicie od sprawcy strachu, od jego ukochanej i ich dziecka. Sprawcą tym był Lord Voldemort - bardzo potężny czarodziej, władający czarną magią jak nikt inny, dlatego też każdy przy stole się go choć odrobine bał.

Nagle stała się najmniej oczekiwana rzecz. Narcyzie czyli drugą siostrze, która spodziewała się dziecka, zaczął strasznie boleć brzucha i jak się okazało, odeszły jej wody. Spotkanie zostało przerwane, a jej mąż- Luciusz zawiózł ją do szpitala. Gdzie urodził się im chłopiec. Kilka dni później kobieta odwiedziła z nim swoją siostrę-Bellatrix.

A gdy w którymś momencie obie kobiety leżały na kanapie z małym chłopcem. Chłopiec przysunął się do ciocii i swoimi drobnymi rękoma przytulił jej brzuch. Nie obyło się to oczywiście bez skomantowania tego co się wydarzyło przez siostry. Kobiety często się odwiedzały i tak minęło kilka miesięcy. To dziś miała narodzić się córeczka Voldemortowi i Bellatrix.

Kobieta jadła akurat obiad, gdy strasznie rozbolał ją brzuch. Zdała sobie sprawę, że odeszły jej wody, więc zawołała męża. A ten zawiózł kobietę do szpitala. Jakiś czas później mógł już zobaczyć nowo narodzoną córkę. Bellatrix spędziła z córką kilka dni w szpitalu. A po nich jej mąż zabrał żonę i dziecko do domu.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Witam w pierwszym rozdziale tej książki.
Przepraszam, że rozdział jest trochę krótkawy, ale to prolog, więc ciężko był mi się rozpisać. A także przepraszam za błędy ortograficzne lub inne, których nie zauważyłam. (473 słów)
(26.01.2023)

Miłego czytania!♡

Mroczna Córka //Estell Riddle// Mrok#1 [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz