Rozdział 11

168 11 0
                                    

Gdy wypiliśmy piwo, poszliśmy do Miodowego Królestwa. Kupiliśmy sobie tam jakieś żelki, pianki, lizak i inne takie słodycze. Po wyjściu ze sklepu chłopaki oddzielili się od nas, a ja skierowałam się wtedy do księgarni co zrobiła także moja przyjaciółka. Według mnie, tam najszybciej bym mogła znaleźć w jej arsenale, książki czarno magiczne.

- Muszę wchodzić? Nogi mnie już bolą, usiądę sobie tu na ławce i na ciebie poczekam. - Oświadczyła zrezygnowana Pansy, wskazując na ławkę przed księgarnią. Ja tylko pokiwałam głową i weszłam do budynku.

W środku było mnóstwo regałów z książkami. Ale mnie aktualnie interesowały tylko te czarno magiczne. Więc zaczęłam się rozglądać za działem Czarna Magia. Znalazłam go gdzieś w rogu księgarni. Było tam sporo książek, ale jak narazie mnie interesowała tylko książka z zaklęciami. Mogła być jaka kolwiek tylko, żeby była z zaklęciami.

Chwilę zajęło mi znalezienie tej książki, jednak chwilę po znalezieniu, zaczęłam szukać kolejnej tym razem, chciałam znaleźć taką o oklumencji i legilimencji. Gdy znalazłam ową książkę poszłam do działu z książkami o eliksirach. Sporo było książek o tej tematyce, ale ja potrzebowałam takiej, w których będą ich zastosowanie, a nie same opisy eliksirów.

Gdy znalazłam idealna książkę skierowałam się do sprzedawcy, aby kupić książki.

- Nie jest panienka, aby za młoda na czarna magię. - Zapytał podejrzliwie sprzedawca, a ja tylko pokręciłam głową. I ponownie kontynuował swoje obowiązki.

Mężczyzna już nic więcej nie powiedział. A ja po zapłaceniu za książki skierowałam się do wyjścia z księgarni. Idąc do drzwi szybko machnęłam różdżką i książki z czarną magią się pomniejszyły, a ja schowałam je do kieszeni. W końcu, wolę, aby nikt się o tym nie dowiedział.

Pod budynkiem czekała na mnie Pansy, siedzącą na tej samej ławce, na której miała na mnie czekać. Obok na ławce leżał jej mały plecak wypchany cukierkami z Miodowego Królestwa.

- Już jestem. - Oświadczyłam

- Ell wracajmy już do zamku. - Rzuciła błagalnie dziewczyna, a ja tylko kiwnęłam głową i ruszyłyśmy w stronę Hogwartu.

Po wejściu do budynku odrazu skierowałyśmy się do lochów, a następnie do naszego dormitorium. Pansy położyła się na łóżku i nim sie obejrzałam już spała.

~ Faktycznie musiała być nieźle zmęczona. ~ pomyślałam

A ja sama usiadłam przy swoim biurku i zaczęłam czytać o oklumencji i legilimencji.

Gdy dowiedziałam się o co chodzi w legilimencji, zaczęłam próbować wtargnąć do myśli Pansy. Udało mi się to za drugim razem.

~ Poćwiczę to jeszcze później i może na jeszcze innej osobie ~ pomyślałam

I zaczęłam czytać o oklumencji. Na początku nie miałam wogule pomysłu, jak ćwiczyć to samemu, więc usiadłam na parapecie. A w wielkim oknie zobaczyłam swoje odbije i wtedy mnie olśniło.

~ A może jednak, sama mogę poćwiczyć. ~

Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem wiszącym nad umywalka, abym mogła poćwiczyć. Co wcale nie było głupim pomysłem i po kilku próbach udało mi się stworzyć muru, aby nie można było wejść do moich myśli.

Gdy skończyłam to ćwiczyć, pomniejszyłam i schowałam książkę do szafy, a drugą czarno magiczną księgę powiększyłam i zaczęłam analizować, każdą stronę.

Przeanalizowałam może z połowę książki, gdy nagle zauważyłam, że Pansy się budzi. Więc szybko, ale dyskretnie zamknęłam książkę i ją pomniejszyłam. A następnie schowałam do kieszeni i w pośpiechu otworzyłam książkę z eliksirami.

-Estell, która jest godzina, bo chyba mi się delikatnie oko przymknęło? - Spytała dziewczyna zaspanym głosem, a ja spojrzałam na zegarek. Leżała na łóżku w tej samej pozycji, w której się położyła, mówiąc do mnie miała nadal zamknięte oczy.

- Jest 19.50, więc powoli radzę wstawać - powiedziałam, a Pansy wstała jak poparzona i  weszła szybkim krokiem do łazienki. A mój umysł znów odpłynął.

~ Hmmm... Pasowało by mi jeszcze nauczyć się teleportować, ale książkę o tym znajdę raczej w bibliotece Hogwartu. Po kolacji pójdę do biblioteki poszukać~

Gdy byłyśmy już w WS niezdołał minąć nawet moment od zajęcia przez nas miejsc, a na stole pojawiła się kolacja. Nałożyłam sobie kilka małych naleśników polanych syropem klonowym. Zjadłam je może w przeciągu 30 min i odrazu wyszłam z WS nie zwracając tym razem uwagi na Pansy. Poszłam do biblioteki, aby odszukać potrzebnej książki.

W bibliotece o tej porze nie było nikogo, a z resztą co się dziwić większość uczniów jadła właśnie kolacje. A więc skierowałam się w stronę działu dla 6 rocznika i zaczęłam przeszukiwać każdy regał.

Dział z książkami dla 6-ego rocznika był dość duży, więc szukanie zajęło mi około godziny. Aż w końcu znałam to czego szukałam. Księgę o teleportacji. Nie była zbyt gruba, więc zdjęcie jej z regału nie wymagało odemnie użycia dużej ilości siły. Znalazłam stolik w kącie biblioteki i tam się usadowiłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, upewniając się, że nie ma  w nim nikogo, a tym bardziej w pobliżu mnie i zaczęłam czytać.

~ [...] pomyśl o miejscu, w którym chcesz się znaleźć. Ha. To bułka z masłem ~ jak przeczytała tak zrobiła. Wstała od stołu, zabierając z niego książkę. Zamknęła oczy i pomyślała o miejscu, w którym aktualnie chciała się znaleźć. Przez chwilę poczuła dreszcz przebiegający po jej całym ciele,gdy ustał otworzyła oczy. Nie stała już przy stoliku w koncie biblioteki tylko gdzieś dalej. Wśród regałów z książkami chyba dla 7 roku.

~Ha. Udało mi się.~ było już grubo po ciszy nocnej, co oznaczało, że albo muszę już wracać, albo mogę przesiedzieć w bibliotece resztę nocy i wrócić do dormitorium po ciszy nocnej lub trochę wcześniej. Wybrałam drugą opcję.

Z racji, że byłam tu sama, mogłam swobodnie wejść do działu ksiąg zakazanych. Kusiła, a wręcz szarpała mnie ta myśl. Jednak oparłam się pokusie i poszłam do działu z książkami z 5 roku. Gdyż po książki z 4 roku mogę sięgnąć spokojnie w ciągu dnia nawet przy Draco, bo przecież ja sama jestem właśnie na tym roku, więc nie wzbudzało by to jakiś większych podejrzeń z jakiej kolwiek strony.

Podeszłam do pierwszego lepszego regału i wzięłam książkę, którą analizowałam przy tym samym stole w kącie pomieszczenia. Gdzie jeszcze kilkanaście minut wcześniej nauczyłam się teleportować.

W ciągu 3 godzin wchłonęłam mnóstwo wiedzy. Przeanalizowałam z 10 książek, a może nawet 20 lub więcej. Nie liczyłam, poprostu chciałam nauczyć się jak najwięcej i dobrze mi to szło.

Siedziałam w pomieszczeniu do 4 rano, gdy to wpadające przez okno biblioteki promienie słońca uświadomiły, mnie o fakcie, że niedługo moja współlokatorka może się obudzić, a wiedząc, że będzie wypytywać gdzie byłam, wolałam wrócić do dormitorium już teraz. Abym nie musiała się tłumaczyć, gdyż mogłabym wtedy przypadkowo powiedzieć o nauce nowych umiejętności, czego wolałam narazie uniknąć. Więc zaczęłam zastanawiać się jak wrócić nie zauważalnie do pokoju. Wyjście od tak z biblioteki było by z mojej strony nie odpowiedzialne, gdyż mogłabym wtedy natrafić na jakiegoś prefekta, a co gorsza mógłby być nim mój najstarszy brat. Więc po zastanowieniu wolałam użyć teleportacji.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

(1093 słów)
(13.03.2023)

Mroczna Córka //Estell Riddle// Mrok#1 [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz