Pov Lili
Wyszłyśmy z domu żegnając się z panią Martą i z moją młodszą siostrą. Po wyjściu na polną uliczke zauważyłam jak Mischel podchodzi do bramki na drugi ogród. Czekaj.. Oni mają drugi ogród? No ciekawie. I jak tak rozmyślałam to do bramki podbiegł owczarek niemiecki który wesoło skakał i merdał ogonem
-O to wasz pies?
Spytałam z uśmiechem bo bardzo lubię psy-Tak chcesz wejść i go pogłaskać?
Spytała na co ja wesoło pokiwałam głową na tak a dziewczyna otwarła bramkę i obie weszłyśmy na ogród.-Tylko uważaj bo bardzo lubi skakać
Ledwo to powiedziała a ja już siedziałam na tyłku z psem na kolanach-Jakie ma fajne futerkoooo
Powiedziałam głaszcząc psa po głowie-Nazywa się Miśka jakbyś chciała byś ją wołać po imieniu.
Powiedziała dziewczyna podchodząc do budy i schyliła się nad dwoma miskami wsypując do jednej karmy która stała w specjalnej skrzyni za budą.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po jakiejś godzinie zabawy z psem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Szłyśmy po polnej drodze rozmawiając o wszystkim i o niczym zarazem. Co chwilę dziewczyna opowiadała jakieś historię z swojego życia i opowiadając gdzie co jest. Byłyśmy już pod 2 sklepami gdzie w latach młodości czarnowłosej odbyła się wojna między żabką a graszkiem, byłyśmy pod szkołą podstawową do której chodziła dziewczyna i pod stacją bęzynową. Niby mała wieś ale jednak sporo w sobie zawiera
Mischell zaprowadziła mnie nad jezioro które było już zamarznięte z powodu mrozu. Właśnie dziewczyna opowiadała mi jak przed parenastoma latami Miśka wbiegła na tafle lodu która się załamała i było tzrba ją wyciągać.
Po drodze minełyśmy jakiś mały klub a kawałek dalej impręze na przystanku autobusowym. Zaskoczyło mnie to bo mimo że droga jest mało uczęszczana to i tak często jadą tu auta na dodatek z tego co się dowiedziałam to niedalego jest wyjazd z autostrady więc jedzie tu jeszcze więcej aut. Ale widocznie im to nie przeszkadzało.
Kiedy przeszłyśmy już kawałek od bawiących się zadałam czarnowłoswj pytanie.
-czy mi się wydaje czy oni wszyscy nie są stari niż tak na oko 12-15 lat? Czemu nie ma tu osób w nawet naszym wieku czyli np 18-20?
Spytałam zaciekawiona-Dlatego bo osoby które mogły tak jak i ja wyjechały do miast by tam się uczyć i mieszkać. Mało kto chciał tu zostać po ukończeniu tego 17-18 roku życia
Powiedziała jeszcze spoglądając na bawiące się osoby które powyciągały papierosy i alkochol-Ale powiem tyle, ta młodzież to schodzi na jebane psy.
Powiedziała zażenowana-o bo zaras będziesz mówiła jak taka typowa babcia "za moich czaów było lepiej"
Zaśmiałam się-A byś wiedziała że tak!
Zaśmiała sięA ja sięgnełam w tym czasie po śnieg z którego ulepiłam kulkę którą żuciłam w czarno włosą
-O Ty
Zaśmiała się i też żuciła mnie śniegiem więc zaczeła się wojna na śnieżki.Po 20 min bitwy zaczełyśmy wracać do domu bo robiło się ciemno a mi aż dłonie ścuerpły i mega zaczeły boleć z zimna. Jak na złość nie mam rękawiczek więc cały czas dotykałam śniegu gołymi dłońmi. Mischel nosi zawsze takie czarne bez palów więc też ją musiały mega dłonie boleć od zimna
Ocierałam dłoń o dłoń prubując je jakoś ocieplić gdy poczułam jak Mischel łapie poją dłoń i zasem ze swoją wsadza do swojej kieszeni na co się lekko zarumieniłam.
-Hm?
Dziewczyna odpowiedziała mi uśmiechem i zaczełyśmy rozmawiać o wszystkim jak i o niczym wracjąc do domu.Kiedy doszłyśmy do domu zobaczyłyśmy pięć ulepionych z śniegu bałwanów, 4 były wysokie a jeden widocznie niższy a pod nimi na śniegu palcem zostały napisane imiona. Dziadek, Babcia ,Nikola ,Mischell i Lili. Obie zaczełyśmy się zastanawiać czemu te dwa bałwany mają nazwy Dziadwk i Babcia ale trocgę to ignorując weszłyśmy do środka.
Przy stole siedziała opatulona w koc i pijąca gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami Nikolę a naprzeciwko jej pani Marta z takim samym napojem.
-Hej już jesteśmy
Powiedziałam i zaczełam zściągać kurtkę.-Nikola Mischell!
Powiedziała uradowana dziewczyka podbiegając do nas i mocno przytulając-Widziałyście już jakie bałwany ulepiłam z babcią i dziadkiem? Niestety dziadek poszedł do pracy więc ozdobiłyśmy bałwany tylko we dwie.
Mówiła uradowana a ja i mischel tylko na siebie spojrzałyśmy.-Z babcią i dziadkiem?
Zapytała czarno włosa-No tak babcia jeszcze zrobiła mi gorącą czekoladę która jest mega dobra
Uśmiechneła się i zaczeła nas ciągnąc do kuchni.Obie spoglądałyśmy a to na siebie a to na Nikole a to na Paniąc Martę która zaczeła się chichotać
-Nikola mogła byś pujść proszę do pokoju?
Powiedziała nagle Mischell-A no i właśnie
Mówiła przez śmiech mama czarnowłosej
-użądziłyśmy jej pokój koło waszego
Powiedziała śmiejąc się a my miałyśmy laga-czekaj co? Czemu?
Spytałam zaskoczona-Bo tak by miała od was trochę przestrzeni
Powiedziała zadowolona z siebie kobieta i zanim się obejżałyśmy wsadziła nam do dłoni kubki wypełnione słodkim napojemNikola poleciała do swojego pokoju a my siedziałyśmy przy stole na przeciwko pani Mrty pijąc gorącą czekoladę.
-A więc kiedy nikola spytała się was jak ma się do was zwracać to ty powiedziałaś jej tak po prostu by mówiła do was Babciu i Dziadku?
Spytała Mischell-Tak
Odpowiedziała prędko-Aha no to bardzo normalne wiesz?
-Dajcie mi się nacieszyć jak już u ciebie wnuków nie będę miała to chce przynajmniej mieć takie odczucie że mam wnusie
Powiedziała z udawanym fochemA my tylko się na siebie spojżałyśmyi już obie wiedziałyśmy że nie ma się co kłucić

CZYTASZ
Jesteś dla mnie najważniejsza/ yuri
Actionzapraszam do przeczytania tej o to mojej historii. z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne logiczne lub gramatyczne, najprawdopodobniej będę często rozdziały pisała pod wpływem emocji itp ale i tak serdecznie zapraszam do spacerku po moi...