Pov mischell
Jedzenie zostało podane i cała trójka zaczeła jeść. Podczas śniadania rozmawialiśmy o różnych rzeczach jak np to że prawie święta i za parę dni, no prawie tydzień zaczynają się ferje więc nawet zdalnych nie będzie o tym jak eli umi się ułożyć podczas snu czy tym że NIKOLA ZARAZ SPUŹNI SIĘ DO SWOJEJ SZKOŁY I BY SIĘ POŚPIESZYŁA! Ta była mało chętna ale szybko skończyła jeść i poleciała po rzeczy. A ja szyko ubrałam jakieś dresy i bluzę tylko po to by w samej piżamie nie jechać. Szybko pożegnałyśmy się z Lili i poleciałyśmy do auta. W połowie drogi gdy chciałam sprawdzić godzinę zrozumiałam że nie wziełam ze sobą tel, NO KURWA ZAJEBISTĄ MAM SKLEROZĘ NO JA PIERDOLĘ! Pomyślałam ale postanowiłam już niezawracać no po co? Dojechałyśmy do szkoły podstawowej gdzie Nikola szybko wyszła z auta a ja za nią..
Pov lili
Dziewczyny pojechały a ja zostałam sama jak zwykle więc postanowiłam pomyć naczynia z śniadania, po jakiś 4 min usłyszałam wibracje z telefonu więc z myślą że to mój tel szybko go odebrałam i przyłożyłam do ucha
-Halo?
-Przepraszam kim pani jest i czemu odbiera pani telefon mojej córki? Spytała zaskoczona kobieta a ja w tej chwili zrozumiałam że to nie mój tel.
-Nazywam się Lili i mieszkam z Mischell i przepraszam za to nieporozumienie.
-nie ma o co przepraszać ale mogła byś podać mi mischell? To bardzo pilne!
-niestety ale jej aktuanie nie ma, mogła bym coś przekazać?
-najlepiej tyle by mi w miarę prętko odzwoniła bo to na prawdę pilna sprawa...
-dobrze przekaże jak tylko wróci
-dziękujęOdpowiedziała kobieta po czym się rozłączyła a ja chwyciłam za swój telefon i wykręciłam nómer dziewczyny... I po paru sekundach zrozumiałam że jak niby miała by odebrać jak tel zapomniała więc strzeliłam sobie plaskacza na twarz i odłożyłam oba tel na stół.
Pov Mischell
Właśnie wróciłam do domu, blondynka czytała książkę o tym jak detektyw musi odkryć tajemnicę miasteczka wiedź ale okazuje się że zamiast wiedź w tym miasteczku działa sekta
-Hej jestem
-Mischell jest sprawa!
-Jaka?
-twoja mama dzwoniła i mówiła że to naprawdę pilne i byś odzwoniła
-czekaj... Odbierałaś móh tel?
-NO PRZEPRASZAM POMYLIŁY MI SIĘ I BYŚLAŁAM ŻE TO MÓJ!
-no dobrze dobrze już spokojnieZaśmiałam się biorąc tel z stołu i szybko odzwoniłam.
Pov lili
Mischel zaczeła dzwonić a ja tylko się przyglądałam. Nagle z radosnej uśmiechniętej dziewczyny przy telefonie stało poważna zaniepokojona dziewczyna. Widziałam jak łzy zaczeły napływać jej do oczu co mnie zaskpczyło, odłożyłam książkę szybko podchodząc do dziewczynyni i kładąc jej dłoń na ramieniu. Ta położyła tylko swoją dłoń na moją i dalej rozmawiała przez telefon lecz po chwili skończyła rozmowę. Była widocznie załamana i trochę... Przestraszona? Chciałam się zapytać co się stało ale dziewczyna w pewnym sęsie odpowiedziała mi pierwsza.
-miała byś za złe gdybym musiała wyjechać na cały okres świąteczny?
-co? Dlaczego?
-mam dość skomplikowaną sprawę rodzinną i musiała bym do nich wyjechać.
-wiem że to głupie ale trochę słabo wyobrażam sobie siedzienie samej w TWOIM mieszkaniu na dodatek czy ty się nie boisz że nw okradła bym cię czy coś?
-no w sumie... Po mimo że wiem że byś mnie nie okradła to spędzienie samotnie świąt w czyimś mieszkaniu mogło by być czymś mało konfortowym... Hmmm a może ty i Nikola pojechały byście zemną?
Okej tego za ciula się nie spodziewałam ale leprze to niż siedzenie tu samej. Trochę bym się bała bez mischell.
-no okej? Ale czy twoi rodzice się zgodzą?
-pogadam z nimi czy napisze JESZCZE NAD TYM POMYŚLĘ! musimy zacząć się pakować! Dziewczyna już chciała szybko pobiec do pokoju ale w dość szybkim tempie chwyciłam są za oba ramiona tak by patrzyła swoimi roztrzęsionymi i przerażonymi oczami w prost na mnie, wyglądała jak taki królik który jest w szponach drapieżnika.
-MISCHEL! Uspokój się! Usiądź i wypij jakiąś melise a ja zaczne pakować rzeczy dobrze? Ty jesteś zbyt roztrzęsiona by wogule zrobić co kolwiek. Usadowiłam dziewczynę podając jej kubek pełny melisy którą ja miałam w planach wypić wręcz już trochę zaczełam ale jej przyda się bardziej. Odaunełam się od trzęsącej się jak galareta dziewczyny i zaczełam pakować siebie i Nikole a Mischel zostanie puźniej spokowana przez czarnowłosą i przezamnie by poszło szybciej.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~SKIP 3h
Wszystko zostało spakowanene i ogarnięte. Mischell się trochę uspokoiła ale jedyne co mi powiedziała to, to że jej kuzym miał jakiś atak? Napad? Sama nw. Podczas pakowania i rozmowie o tym zobaczyłam jak ostrożnie pakuje do waliski parę prezentów mikołajkowych ale byłam tak ciekawa tym co się dzieje że zapombiałam się o bie spytać. Po wpakowaniu walizek do auta i podjechaniu po Nikole pojechałyśmy na wieś do domu rodzinnego mischell. Nikola po dowiedzeniu się o tym była zachwycona, chyba jako jedyna... Bo ja i czarnowłosa cały cas się marywiłyśmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
jechałyśmy i jechałyśmy. Zaczełam już zasypiać. Byłam mega zmęczona już tym dniem, pakowaniem się itp więc zasnełam na siedzeniu.Od autorki^^
Hejka naklejka! Czaekam na mojego jebanego nobla. Nie dość że piszę ten rozdział o 01:24 to piszę go KURWA W SZPITALU! Ja pierdole zaraz tu padne TwT a i rozdział ma 842 Słów
CZYTASZ
Jesteś dla mnie najważniejsza/ yuri
Aksizapraszam do przeczytania tej o to mojej historii. z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne logiczne lub gramatyczne, najprawdopodobniej będę często rozdziały pisała pod wpływem emocji itp ale i tak serdecznie zapraszam do spacerku po moi...