Po zjedzeniu śniadania razem z Nikolą pojechałyśmy do szpitala a ja cały czas zastanawiałam się jak powiem Lili o tym wszystkim, ale cały czas wolałam o tym nie myśleć. Po jakejś godzinie byłyśmy już w szpitalu gdzie Lili już się pakowała, a mała dziewczynka od razu rzuciła się na jej szyję. Wyglądały razem tak uroczo. Nikola zaczeła jej opowiadać różne rzeczy jak np to jak spaliłam naleśniki i przyjechała straż ale w tedy stało się coś czego się obawiałam. Dziewczyna zaczeła mówić że na pewno spodoba się jej w moim mieszkaniu, i że jest tam wiele miejsca i że już zaczełyśmy rozpakowywać kwiatki by miały dostęp do światła i by się nimi zająć. Lili zamarła i z pytającym wyrazem twarzy spojrzała na mnie. A ja po prostu założyłam rękę za szyję i zaczełam drapać się po karku, dziewczyna poprosiła siostrę by na chwilę wyszła z sali co ta uczyniła a ja bałam się że zaras dostanę o jakąś zjepke.
-Dlaczego Nikola przez te wszystkie dni siedziała u ciebie? Czemu przeniosłyście kwiatki do twojego mieszkania?
-Ummm to dość długa historia...
-To opowiadaj mam czas i chce wiedzieć.
-Jak by ci to wytłumaczyć... Kiedy wracałam z Nikolą do waszego mieszkania natrafiłyśmy na jakiegoś agresywnego faceta który powiedział tylko że albo zapłacisz... Albo pieniędzmi albo czymś więcej... Albo macie wypierdalać, więc postanowiłam że przynajmniej na jakiś czas zostaniecie u mnie.
-Nie musiałaś tego robić jakoś dała bym radę mu zapłacić, i byś nie musiała zawracać sobie głowy tym wszystkim
-Pieniędzmi czy tym drugim sposobem? Podniosłam jedną brew i założyłam ręce na klatce piersiowej
-Pieniędzmi. Nigdy bym nie oddała dziedzictwa takiemu staremu skurwielowi jak on.
-... Wybacz
-Nic się nie stało rozumiem to pytanie
-A odbiegając od tego tematu, gdzie wyjechali wasi rodzice?
-... Słucham?
-Nikola mówiła że wasi rodzice gdzieś wyjechali, prawda?
Dziewczynie zaczeły spływać łzy po policzkach, a ja będąca dość zaskochona szybko do niej podeszłam i chwyciłam ją za ramie licząc na jakieś wytłumaczenia.
-Oni... Oni nie wyjechali oni.. Oni.. Oni zmarli w wypadku! Po tych słowach dziewczyna całkiem się popłakała.
-PRZECIEŻ NIKOLA MÓWIŁA...
-A CO MIAŁAM JEJ POWIEDZIEĆ? ŻE ZMARLI I JUŻ NIGDY ICH NIE ZOBACZYMY!
Po prostu ją przytuliłam a ta jedynie wtuliła się wemnie mocniej. Stałyśmy tak do puki do sali nie wszedł doktor z wpisem. Wyglądał na mało wzruszonego tym w jakiej sytułacji nas zastał, po prostu dał wypis i wyszedł. Dziewczyna szybko obtarła oczy z kropli łez i już miała brać torbę ale ja byłam szybsza i już zdążyłam ją zabrać. Więc wyszłyśmy z sali gdzie naszym oczom rzuciła się grzecznie czekająca na nas Nikola siedzącą spokojnie i grzecznie czekająca, lecz gdy tylko nas zobaczyła to szybko do nas podbiegła i zaczeła wypytywać o to o czym rozmawiałyśmy. Lili wyskoczyła z pomysłem że rozmawiałyśmy o szkole co było małym błędem.
-Ale czy wasza szkoła przypadkiem nie zrobiła bum bum?
Dziewczyna miała oczy jak pięcio złotówki a ja jedynie co to uśmiechnełam się jak głupia. Przez przypadek z Eli wysadziłyśmy szkołę ale to długa DŁUGA historia.
-Lepiej się już zbieramy bo nas zaraz pielęgniarki wydają więc chodźmy.
Powiedziałam szybko i cała nasza trujka ruszyła w stronę wyjścia. Po jakiś 5 min po schowaniu torby i zajęcia zaczełyśmy jechać a mała Nikola cały czas wypytywała o vzym rozmawiałyśmy a zakłopotana Lili prubowała jej wytłumaczyć że to sprawa dla dorosłych ale ta i tak nie odpuszczała co już zaczęło mnie trochę denerwować. I błagałam o chwilę ciszy, i nagle do głowy wpadł mi pomysł.
Bez słowa zajechałam pod mały sklepik i wyszłam zamykając drzwi. Po paru minutach wruciłam z lizakami, oba rozpakowałam i dziewczynce z tyłu dałam lizaka o smaku pomarańczy A Lili do ust wsadziłam truskawkowego ciesząc się tym że w końcu będzie cisza.
![](https://img.wattpad.com/cover/322750490-288-k927371.jpg)
CZYTASZ
Jesteś dla mnie najważniejsza/ yuri
Acciónzapraszam do przeczytania tej o to mojej historii. z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne logiczne lub gramatyczne, najprawdopodobniej będę często rozdziały pisała pod wpływem emocji itp ale i tak serdecznie zapraszam do spacerku po moi...