rozdział 8

154 7 1
                                    

Rozdział 8 "Mam ich przecież...jak mogłam tego nie zauważyć"


Zakryłam się koudrą po szyję w bardzo szybkim tempie i poprostu zamknęłam oczy starałam się udawać że śpię
Usłyszałam kroki zbliżającą się w moją stronę oddech mi przyspieszył starałam się go unormować
Nie dało się bòl ręki nie pomagał mi w niczym
Poczułam jak ktoś mnie odkrywa a ja tylko przybliżyłam zraniona rękę do swojej klatki piersiowej

- wiem że nie śpisz - usłyszałam agresywny głos Dabi'ego

Otworzyłam oczy i poprostu usiadłam na łóżku
Niebiesko-oki wziął mocno moją rękę i spojrzał mi głęboko w oczy a ja odwróciłam wzrok nie dlatego że chciałam się odegrać i też go ignorować jak on wcześniej było to poprostu dla mnie nie przyjemne chciałam być w tym momencie sama albo z kimś kto umie mnie pocieszyć i zawsze mogę tej osobie się wyżalić niestety takiej osoby nie mam

- Cięcie widać że teraz zrobiłaś ale śiniaki? - zapytał zaciekawiony wpatrując się w moją rękę i dotykając opuszkami placów moją dłoń

Lekko zaskoczona spojrzałam na rękę
Przez chwilę nie wiedziałam skąd się to wzięło po chwili sobie wszystko przypomniałam
To on mi to zrobił
Gdy uratował mnie przed jaszczurkowatym
Złapał mnie cholernie mocno za rękę
Najwidoczniej nie ma świadomości że to jego wina
Zatem uświadomię mu to

- przecież to ty mi to zrobiłeś - powiedziałam takim tonem głosu Jagby to było oczywiste i spojrzałam na niego jak na zjeba

Męszyczyzna chwilę się zamyślił i najwidoczniej sobie przypomniał
Sądzę tak dlatego że jego wyraz twarzy się znacznie zmienił ukazał emocje tym razem
Mam wrażenie że czuje wstręt do siebie
Lecz to tylko moje myśli jak jest naprawdę tego nie wiem

- idź spać już - ominął mnie i poszedł gdzieś zamykając dzwi za sobą

Co jest z nim nie tak ?
Każdy by powiedział "pszepraszam"
Ale oczywiście że nie on
Irytujący jest
Czy znam człowieka bardziej specyficznego? Oczywiście że nie

Już miałam dość tego dnia
Położyłam się na obskurnym łóżku i oddałam ku krainie snòw

***

Poczułam ciepło a wręcz gorąc
Otworzyłam lekko oczy nie mam pojęcia która jest godzina ale jest noc to napewno
Odwróciłam się cicho i zobaczyłam Dabiego siedzącego na łóżku
Używał swojego Quirku z jego rąk wydobywał się cudowny niebieski ogień

Wszystko spoko ale po co?
Jest środek nocy a on bawi się swoim ogniem! To jest chyba żart

- zgaś to do cholery! - nawet na niego nie spojrzałam głośno westchnełam i wtuliłam się w poduszkę

- sorry - powiedział szeptem i zgasił ogień

On pszeprosił
No coś tu mi się nie zgadza
Odrazu wstałam jak poparzona
I udałam się w stronę jego łóżka
Trochę mi to zajęło dlatego że było ciemno i widziałam tylko lekki zarys rzeczy znajdujących się w pokoju

- co jest ? - usiadłam obok niego starałam się aby mòj głos nie brzmiał podejrzliwie

- nic - odpowiedział bez emocji i posunął się robiąc mi więcej miejsca

Ja tylko przysunełam się bliżej niego i poczułam coś mokrego na prześcieradle
Odskoczyłam lekko

- zaświeć na chwilę - powiedziałam nie pewnie a on uruchomił swòj quirk na ręce dając świtało

Psychiczna miłość - Dabi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz