rozdział 27

78 0 0
                                    

Rozdział 27 "Wyjątki"

Podeszłam pod budynek a zapach krwi się nasilił
Spojrzałam przestraszona na Dabiego
Chciał abym została na dworze jednak wbiegłam do środka a on od razu za mną
Gdy weszłam do salonu przeraziłam się
Znajdował się tam Max z nożem siedział na martwym już szefie
Niebiesko włosy miał cały rozkrojony brzuch

- Max?! - krzyknęłam a on na mnie spojrzał a jego oczach było widać szaleństwo jednak po chwili wzrok miał jagby szukał pomocy

Nie wiem co o tym myśleć
Muszę zdecydowanie go zatrzymać
Jak on mógł zabić Tomure!?
Oby reszta żyła
Proszę

- Natsuś! P-pomo - nie było dane by dokończyć chłopak chwycił się za głowę sycząc z bòlu - Zabije tu każdego - powiedział zniekształconym głosem

- Natsumi odsuń się - wyprzedził mnie aby zakryć mnie swoim ciałem po chwili max podbiegł do nas z nożem , reakcja Dabiego była szybka od razu ogień trafił Maksa jednak nie na tyle mocno aby umarł upadł z hukiem na podłogę

- Dabi ktoś nim kontroluje! - powiedziałam z przerażeniem w głosie byłam przerażona ta cała sytuacją

- Pomocy - mój kuzyn zaczął płakać i zwijać się z bòlu po czym wstał jak robot podchodząc do martwego Tomury zaczął zadawać mu kolejne ciosy nożem mimo że był już nie żywy

- Natsumi sprawdź czy reszta żyje a ja go jakoś ograne - zauważył że chciałam zaprotestować - Nie ma ale o mnie się nie martw idź! - krzyknął na mnie a ja od razu pobiegłam przeszukać dom

To było okropne
Jak ktoś mógł zrobić coś tak okropnego!?
Wiem doskonale że to nie mój Maks
To nie może być on
Widzę to
Maks zachowuje się jak anioł jest grzeczny i strachliwy
Ten kto mu to zrobił pożałuje
Cholera nie mogę teraz o tym myśleć!
Poszłam do pokoju Togi od razu
To co zobaczyłam wtrącilo mnie w rozpacz i strach
Dziewczyna leżała z krwawymi ranami na udach i jedna większą raną w okolicy podburza
Całe szczęście żyła

- Natsumi - powiedziała słabo a mi łzy samoczynnie zaczęły lecieć - Z Maksem coś jest nie tak to nie on jakiś głos nim manipuluję - powiedziała z zamkniętymi oczami

- Wiem toga wiem - powiedziałam łapiąc ją za rękę - Wytrzymaj jeszcze proszę cię poszukam czegoś co zatamuje krwawienie - od razu zaczęłam przeszukiwać cały pokój Togi znalazłam kolorowe bandany i bandaże od razu zastanowiłam krwawienie bałam się o nią cholernie - Masz żyć - rozkazałam jej

- Tak łatwo się nie poddam - uśmiech wkradł sie na jej usta - Nie widziałam jeszcze twojego i Dabiego dziecka muszę doczekać tego momentu - powiedziała dalej mając zamknięte oczy jednak po chwili je delikatnie otworzyła chciałam wstać jednak nie była w stanie

- Nie ruszaj się - powiedziałam z zmartwieniem - Muszę cię na chwilę zostawić muszę przeszukać budynek - powiedziałam z grymasem na twarzy bo wiedziałam co mogę zastać

- Wracaj szybko proszę - powiedziała osłabionym głosem

Pierwszy raz mówi mi coś takiego i takim tonem przez to nie chce jej zostawiać nawet na sekundę ale muszę
Kiwnęłam jej głową i szybko pobiegłam do pokoju Masato
To co zostałam jeszcze bardziej mnie zdziwiło
Całe szczęście nie był bardzo ranny
Robił coś przy lekach prawdopodobnie

- Masato? Co robisz ? - staruszek od razu się do mnie odwrócił przytulając mnie mocno

- Jak się cieszę dziecko że żyjesz - powiedziałam siąkając głośno nosem - Robię lek uspakajający a tu mam coś po czym zaśnie sobie szybko bez bólu i bez narażania jego - Powiedział trzymając strzykawkę

Psychiczna miłość - Dabi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz