rozdział 25

91 2 5
                                    

Rozdział 25 "Dziadek"

Kurogiri całe szczęście  żyje to znaczy tak jagby
Bochaterowie go złapali jest w zamknięciu
I go już nigdy nie wypuszcza , odbić się go nie da a tak naprawdę za bardzo nie ma sensu
Po pierwsze jest to duże narażenie dla reszty po drugie to nomu...
Dowiedziałam się dziś! Nie miałam pojęcia byłam pewna że to najzwyklejszy człowiek a nie eksperyment
No ale cóż uważałam go za  rodzinę nie ważne czym był ważne że go poznałam

Minęło kilka godzin ledwie od poprzedniego zdarzenia
A mianowicie morderstwa...
Czy było warto? No oczywiście że tak!
Jednak znowu nie umiałam zapanować nad sobą przez to narobiłam kłopotów i to sporo
Mam wyrzuty sumienia to fakt jednak cieszy mnie to że Liga nie ma mi tego za złe
Mimo że odkąd tu jestem odeszły od nas 2 osoby...

Siedziałam w pokoju i myślałam o tym wszystkim
Dabi poszedł załatwić coś tam z szefem
Coś odnośnie jego misji
Mówił mi ale jeśli mam być szczera to nie słuchałam za bardzo

  - Chodź - odezwał się Dabi wchodząc do pokoju a ja Spojrzałam na niego pytająco - Chciałaś gdzieś podejść - przypomniał mi

Faktycznie! Chciałam prawie o tym zapomniałam

  - o racja! - powiedziałam energicznie - Tylko że to jest chyba daleko , obok centrum miasta - powiedziałam drapiąc się po karku

  - Pojedziemy autem - powiedziałam jak gdyby nigdy nic

AUTEM?!

  - Ty masz auto?! - krzyknęłam na co on rozbawiony pokiwał głową

  -  a myślisz że czyję auto stoi pod domem - zaśmiał się patrząc na mnie z dużym rozbawieniem - Myślałem że wiesz

A...zawsze się zastanawiałam co nowe ładne auto robi pod starym rozpadającym się blokiem
Przynajmniej już mam odpowiedź

  - Jak? Skąd ? - zapytałam zmieszana na co on wybuchł śmiechem

  - jesteś urocza - powiedział dalej się śmiejąc na co ja Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem dzięki temu powoli się uspokoił - Mimo że teraz mieszkamy gdzie mieszkamy to nie świadczy o tym że  nie jestem bogaty - stwierdził

Ma rację w zasadzie
Mieszkamy w takich warunkach
Bo jesteśmy na celowniku

  - A właśnie gdzie chcesz jechać? - zapytał po chwili

  - Na cmentarz - powiedziałam a po chwili dodałam - Do Dziadka dawno u niego nie byłam przy okazji bym chciała podejść do sklepu po kwiaty

  - kurwa pszepraszam serio Natsumi - zaczął temat bardzo dla mnie wrażliwy

  - Nie wiedziałeś - powiedziałam bez emocji jednak wysiliłam się na słaby uśmiech - Mimo że go zamordowałeś wiem że teraz się cieszy nawet że jestem z tobą w związku - zaśmiałam się cicho na wspomniania o charakterze dziadka - Gdy ja byłam szczęśliwa on automatycznie też a gdy smutna to tak samo - uśmiechnęłam się sama do siebie

  - Szkoda że nie mogę go poznać - stwierdził - żałuję tego - wyznał na co ja Spojrzałam na niego rzadko można usłyszeć od niego takie słowa

Gdy Dabi mówi że czegoś żałuję albo że mu głupio to faktycznie tak jest
Jest szczery czasem aż za bardzo
Plus rzadko mówi o swoich uczuciach

.
.
.
.
.

  - Może mogłam kupić niebieskie? - zapytałam Dabiego na co ten Westchnął

  - Te są naprawdę ładne - powiedział prowadząc auto

Spodziewałam się po Dabi'm że będzie jechać jak najszybciej i nie ostrożnie
A tu niespodzianka
Prowadzi przepisowo
Gdyby ktoś mi to powiedział w życiu bym nie uwierzyła

Psychiczna miłość - Dabi x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz