#22 Dinner

861 64 109
                                    



#corpoboyff na Twitterze!

— Cholera jasna!

Harry gwałtownie poderwał się do góry, momentalnie przekręcając się w bok, w miejscu gdzie leżał Louis. Przynajmniej gdzie leżeć powinien. Serce bruneta biło niesamowicie mocno, a on sam cały pobladł, zrywając się w górę tak szybko, że zakręciło mu się w głowie.

— Hej? Wszystko okej? - Nagle w sypialni pojawił się Louis, wyglądając zza framugi drzwi. — Miałeś zły sen? - Dopytał ruszając w stronę łóżka, siadając na krawędzi.

— Która godzina? - Zapytał gwałtownie rozglądając się na boki, finalnie zgarniając swój telefon z szafki nocnej.

— Mamy jeszcze godzinę, spokojnie. - Oznajmił przenosząc się na kolana, teraz znajdując się na połowie łóżka na czworaka. — Właśnie przyszedłem cię obudzić. Śniło ci się coś?

— Nie. - Zaprzeczył zaciskając brwi, patrząc w ekran telefonu, po sekundzie odkładając urządzenie na szafkę. Podrapał się po łokciu i ziewnął szeroko, zaraz po tym przecierając oko nadgarstkiem, bezsilnie opadając na poduszkę. — Myślałem, że zaspaliśmy. Zapomniałem że wykłady są później niż praca w tygodniu. - Westchnął przymykając powieki.

— Cóż, w każdym bądź razie obudziłeś się w porę. Pora wstać. - Oznajmił Louis kładąc się obok bruneta, układając dłoń na jego nagim ramieniu, zaczynając muskać opaloną skórę opuszkami. — Jak się czujesz?

— Erem... - Jęknął przeciągle, brzmiąc na zmarnowanego. — Nie chce mi się strasznie. - Dodał wykrzywiając usta w grymasie.

— Rozumiem. Ale damy radę, mało zostało. Później będziesz już chodzić w południe, i sobie pośpisz. - Oznajmił układając dłoń w kręconych włosach. — To jak? Zrobić śniadanie i kawę, ty się zbierzesz, i jedziemy?

— Mhm. - Przytaknął brunet nie brzmiąc na zbyt przekonanego.

— No weź. Wstajemy. - Oznajmił przybliżając się w jego stronę, całując wiśniowe wargi.

Harry wyczuwając miękki dotyk na swoich ustach sam wypchnął wargi w dziobek, chcąc przedłużyć chwilę, lecz zanim się zorientował Louis ponownie leżał na swojej połowie łóżka. Zacisnął brwi w niezrozumieniu, i usłyszał śmiech niebieskookiego, lecz mimo wszystko nadal nie otworzył oczu.

— Jeszcze jeden. - Poprosił przesuwając się w stronę szatyna.

— Nie. - Odpowiedział przenosząc się do pozycji siedzącej. — Idę do kuchni robić jedzenie i kawę. Ty się ubieraj, i jak przyjdziesz to dostaniesz to czego chcesz.

— Mama mówiła że faceci to świnie. Czemu jestem gejem?

— Przestań być takim histerykiem. - Zaśmiał się Louis kręcąc głową na boki. — Co chcesz zjeść?

— Nie mam nic. - Oznajmił podpierając się na przedramieniu, przecierając oczy palcami. — Użyj czegokolwiek co znajdziesz w lodówce.

Louis przytaknął, opuszczając pomieszczenie. Harry wiedział, że naprawdę powinien wstać i zrobić poranną rutynę, dopóki miał jeszcze trochę czasu. Jęknął przeciągle i wytarł twarz w poduszkę, zaczynając czołgać się w stronę krawędzi łóżka.

My Corpo Boy | larry stylinson fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz