epilog.

968 79 74
                                    

2/2 dziś!!! upewnijcie się że przeczytaliście poprzedni rozdział<3


#corpoboyff na Twitterze!

Impreza trwała w najlepsze.

Harry nie utrzymywał kontaktu z Louisem, mimo tego że widział jak ten na niego patrzył. I to cały czas.

Siedział przy barze. Jeszcze do niedawna pił z Niallem, aczkolwiek teraz został sam. Starał się nie przejmować niczym, po prostu słuchając Hiszpańskich i Angielskich piosenek, sącząc przy tym kolorowe drinki, tak aby nie upić się od razu a jednak bawić się lepiej niż powinien.

— Hej piękny. - Nagle usłyszał obok siebie znajomy głos, a sekundę później poczuł dłoń w swoich włosach.

— Cześć. - Przytaknął zerkając na Zayna. — Jak leci?

— Bardzo super. Nie siedź tak sam! Hiszpanie są strasznie chętni do zabawy, znajdź sobie kogoś. - Polecił i nawiązał kontakt wzrokowy z kelnerem. — Postawić ci coś? - Spytał zawieszając się na ramieniu młodszego.

— Por-... - Zaciął się chcąc wymówić nazwę drinka, który kojarzył mu się z Louisem. Z ich pierwszą randką.

— No dalej.

— Tequlia sunrise.

Zayn zamówił dla nich po drinku, po czym zajął miejsce obok Harry'ego, które jeszcze niedawno zagrzewane było przez Nialla. Samotność nie doskwierała zielonookiemu zbyt długo.

— Idziesz na parkiet? Jak będziesz tak siedział i pił to zaraz się zachlejesz.

— Z tobą? - Uniósł brwi w górę i uśmiechnął się, utrzymując z Malikiem intensywny kontakt wzrokowy, językiem sięgając po słomkę.

— Możesz i ze mną. - Przytaknął unosząc kącik ust w górę.

— Dobra.

Po sekundzie pod nos zostały podstawione im drinki. Upili jedynie po łyku, po czym skierowali się na parkiet. Szli obok siebie z uśmiechami na twarzach, nogami i biodrami już delikatnie łapiąc rytm. Harry spojrzał na Zayna kątem oka, i już miał przekręcić się w jego stronę, kiedy to Mulat pchnął go biodrem w bok.

Przez to co zrobił zielonooki zderzył się bokiem z nagim ciałem, co dokładnie poczuł kiedy przez pot na ciele drugiej osoby, jego ręka delikatnie skleiła się z umięśnionym brzuchem. Nie miał jednak zamiaru nijak na to reagować, jedynie zadarł głowę w górę, patrząc na chłopaka.

— Przepraszam. - Szepnął loczek ze skromnym uśmiechem na twarzy.

— Zatańcz z nim! - Styles usłyszał przy swoim uchu krzyk Zayna, po chwili czując średnie uderzenie w tyłek. — Ja też idę sobie kogoś znaleźć! Chłop patrzy na ciebie od początku, nie zepsuj tego! - Minął bruneta od tyłu delikatnie podrygując do muzyki.

— Zapamiętam to sobie! - Krzyknął wskazując na czarnowłosego palcem.

Nie wiedział co ma robić. Nie wiedział czy powinien przedstawić się obcej osobie, czy w ogóle najpierw spytać czy mówi po angielsku. Wszystkie jego obawy zostały jednak rozwiane, kiedy poczuł dłonie na swoich biodrach. Zahipnotyzowany przez czarne jak smoła oczy zaczął spokojnie podrygiwać w miejscu, patrząc na to jak kolorowe światła odbijają się w czarnych kulach.

— Nie mogę na to kurwa patrzeć. - Splunął Louis wypijając swojego drinka do końca. — Chcesz coś? - Dodał poddenerwowanym tonem głosu, podpierając się przedramionami o blat baru, zaczynając przestępować z nogi na nogę.

My Corpo Boy | larry stylinson fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz