—
#corpoboyff na Twitterze!
—Louis leżał na łóżku z telefonem w dłoni, lecz obok nie było Harry'ego. Szatyn słyszał jak ten krząta się po kuchni, i mając nadzieję że szykuje śniadanie niespodziankę do łóżka, postanowił siedzieć cicho i udawać, że śpi.
Wczoraj zasnęli statystycznie późno, aczkolwiek od kiedy tylko wstali, byli bardzo wypoczęci. Cóż, przynajmniej Louis musiał przyznać że czuł się jak młody Bóg, jego ciało nie ma żadnego ciężaru, nic go nie trapi, i czuł się po prostu lekki i zrelaksowany. Tamta noc zdecydowanie należała do jednej z najprzyjemniejszych w jego życiu, czego widać pozytywne skutki.
— O, nie śpisz. - Nagle w pokoju pojawił się brunet.
— Nie śpię. - Przytaknął unosząc brew w górę. — A ty co tak wcześnie wstałeś?
— Zdążyłem się ubrać i iść zrobić sobie kawę, teraz chciałem zabrać się za śniadanie, ale David mi napisał, że mam być wcześniej. - Oznajmił kładąc się na łóżku obok szatyna. — Przyszedłem wykorzystać trochę minutek.
— No to chodź.
Brunet od razu skorzystał z tego, że Louis uniósł rękę w górę. Wtulił się w jego pierś, mocno przyciągając go do siebie w pasie. Trzepotał rzęsami, co szatyn czuł bardzo dobrze, mając wrażenie że ktoś delikatnie łaskocze go w obojczyki. Ułożył dłoń na ramieniu Harry'ego, przyciskając go mocniej do siebie, czule gładząc jego plecy odziane w materiał białej koszuli wsadzonej w czarne eleganckie spodnie przepasane paskiem. Sekundę później poczuł miękkość i wilgoć na swojej piersi. Zaskoczony wstrzymał powietrze, kiedy to brunet zaczął całować go po torsie.
— Shhh, rozluźnij się. - Polecił młodszy z uśmiechem, podpierając się dłońmi po obu stronach ciała niebieskookiego, stopniowo podnosząc swój tułów na rękach, na razie miarowo całując jego ciepłą skórę.
Louis kompletnie oddał się czułości, nawet zamykając oczy. Kochał czuć śliski i gorący język wirujący po jego ciele, zęby skubiące jego skórę, czy usta ssące ją. Wiercił się niespokojnie w miejscu, kiedy to loczek nie odpuszczał namiętnego całowania jego szyi i szczęki, ściskania jego boków, i błądzenia jednym jedynie palcem po jego ciele, co wydawało się być niesamowicie intymne i zmysłowe.
Dobrał się do jego obojczyków, przygryzając delikatną skórę, palcem zahaczając o jeden z sutków. Louis nie potrafił pohamować krótkiego jęku, który opuścił jego wargi, z czego Harry był niesamowicie zadowolony, kiedy to zaśmiał się w coraz bardziej rozgrzaną skórę.
— Harry, zwolnij. - Louis wyszeptał przez zaciśnięte gardło.
— Źle ci? - Zapytał brunet zaczepiając wargami o płatek uszny szatyna, sprawiając że ten zadrżał delikatnie, i po chwili cicho stęknął, kiedy brunet zassał się pod jego uchem.
— Wręcz przeciwnie, dlatego zwolnij. - Oznajmił na jednym wydechu. — Zaraz wychodzisz.
— Nie. - Zaprzeczył zabierając dłoń z piersi starszego, sunąc nią niżej.
Delikatnie ułożył się na nagim ciele, czując jak Louis nerwowo ściska jego biodra, oddycha głęboko, i podryguje nogą w stresie. Zielonooki ujął w wolną dłoń policzek starszego, wyciągając się mocno, z delikatnym uśmiechem i zadowoleniem patrząc na panikę wzrastającą w jego ciele.
— Ha-... - Zaczął i wciągnął do płuc dużą ilość powietrza.
— Shhh, Lou. Teraz ja dowodzę. - Oznajmił podciągając się jeszcze wyżej, czując jak półtwardy penis styka się z jego udem. — Pozwolisz mi? Mogę sprawić, żebyś poczuł się dobrze?
CZYTASZ
My Corpo Boy | larry stylinson fanfiction
FanfictionHarry w drodze do swojej nowej pracy zahacza o cukiernie, gdzie napotyka pięknego niebieskookiego mężczyznę. Nieznajomy postanawia zagadać do loczka, a Harry poddaje się pokusie i zgadza się na mały flirt. Ta decyzja okazała się być jednak błędem. ...