15. Parents

713 59 104
                                    

Ten dzień dla Felixa zapowiadał się naprawdę cudownie. Była sobota. Więc w końcu mógł odpocząć od szkoły i wczesnego wstawania. Od rana dopisywał mu humor, spędzał czas z Jihyo, rozmawiając o Hyunjinie.

Co dziwne. Obsesja nastolatki na punkcie Minho minęła. Od kiedy dowiedziała się od Hwanga o jego orientacji, raczej unikała tej wielkiej obsesji i popędu do wielbienia dwudziestoczterolatka. Dlatego komfortowo mogli rozmawiać na temat ich znajomości.

Do uszu obydwóch nastolatków dotarł dźwięk dzwonka z telefonu blondwłosego chłopaka, spojrzeli się na siebie widząc że osoba o której właśnie rozmawiali, dzwoniła. Piegusek sięgnął po urządzenie szybko odbierając połączenie i wstając z kanapy.

- hej Sunshine. - mruknął zadowolony brunet sprawiając na bladej buzi siedemnastolatka szeroki uśmiech. Powoli ruszył schodami na górę, chcąc zamknąć się w swoim pokoju i na spokojnie porozmawiać ze starszym.

- heej. - przeciągnął przewracając się na łóżku do góry nogami. Zarzucił swoje ręce na poduszkę uśmiechając się do siebie. - co robisz? - zapytał nagle. - masz czas?

Spojrzał za okno, zza którego dochodził zachód słońca. Zagryzł wargę zastanawiając się przez chwilę. - chyba mam, muszę zapytać mamy a co? - podniósł się do siadu będąc pewnym co chce powiedzieć ciemnowłosy.

- przyjedziesz do mnie? Kupiłem dużo słodyczy, możemy zrobić coś ciepłego do picia i.. - nie dokończył iż Piegusek szybko mu przerwał skinając do siebie uśmiechnięty głową. - przyjadę. - mruknął odchrzakując. Sprawnie zarzucił na siebie swoją czarną, rozpinaną bluzę iż za oknem było dość chłodno.

- w takim razie czekam, ubierz się ciepło i..

- wiem wiem Hwang, nie ojcuj pa - rzucił zadowolony rozłączając się. Usiadł na skraju łóżka wgapiając swoje ciemne oczy w wielkie, ścienne lustro. Uśmiechał się sam do siebie, tupiąc nogami w podłogę. Hyunjin sprawiał że był szczęśliwy. I musiał to przed samym sobą przyznać.

- mamo! - krzyknął zbiegając po schodach i zaglądając do kuchni, połączonej z salonem. - idę do Hyunjina. - poinformował szybko zakładając na siebie swoje białe buty, a po chwili cienką kurtkę w tym samym kolorze. - tylko nie wracaj sam, będzie późno pewnie..- nie dokończyła bo na chwilę stanęła przy stole przypatrując się piegusowi.

- albo zostań u niego na noc. - zaproponowała uśmiechając się w stronę blondyna. Ten otworzył szerzej usta zerkając w ciemne oczy opiekunki. - boże weź. - jęknął wywracając oczami i chowając swoja komórkę do tylnej kieszeni spodni. - ale jaki problem skarbie? Hyunjin też na pewno..

- wrócę za trzy godziny, kocham cie! - krzyknął pośpiesznie opuszczając swój dom. Cały w uśmiechu po kilkunastu minutach jazdy autobusem dotarł do mieszkania Hwanga. Z każdą kolejna chwila spedzoną ze starszym mężczyzną był coraz szczęśliwszy. Naprawdę czuł że w jego życiu coś się zmieniło od kiedy bliżej go poznał.

Stanął pod ciemnymi drzwiami pukając w nie, i spodziewając się że zastanie za nimi mężczyzne. Jednak odpowiedziała mu zupełna, głucha cisza. Dlatego ponowił to jeszcze raz, zadzwonił dwa razy dzwonkiem, nadal nic. Chwycił więc za klamkę trochę z niezrozumieniem patrząc na otwarte mieszkanie dwudziestodwulatka.

Niepewnie postawił krok do przodu wchodząc do środka. Rozglądnął się po wnętrzu dziwiąc się że mężczyzny nigdzie nie było. - Hyunjin? - podniósł głos zamykając za sobą drzwi. Do jego uszu jednak nadal dochodziła jedynie, głucha cisza.

Odwrócił się w stronę komody, przy jednej ze ścian. Zmrużył oczy przyglądając się ramkom ze zdjęciami, na których był Hwang, jakaś kobieta w średnim wieku, i mężczyzna. Obydwoje byli do niego podobni, dlatego Felix był pewny że to byli jego rodzice.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz