2. Uhm.. Sorry

866 56 51
                                    

Urodziny Jihyo.

Te dwa słowa krążyły w głowie siedemnastolatka. Yongbok kochał robić swoim bliskim prezenty, szczególnie te przemyślane, lecz tym razem nie miał pojęcia co kupić nastoletniej dziewczynie. Blondwłosy siedział właśnie na jednej z białych ławek w galerii handlowej. Odwiedził już wszystkie sklepy znajdujące się na pierwszym piętrze i nadal niczego nie znalazł.

Z przemyśleń wyrwał go dźwięk dzwoniącego telefonu, uniósł powieki na wyświetlacz urządzenia i znajdujące się na nim imię "Chris". Uśmiechnął się przykładając komórkę do ucha.

- hej Lix, jesteś teraz zajęty? - zapytał starszy męzczyzna. Piegus wstał z siedzenia wzdychając cicho. Miał w planach znaleźć dobry prezent dla nastolatki jednak poddał się i zostawił to na później. - nie jestem, a coś się stało? - chwycił za swoją torbę ruszając do wyjścia z przestronnego budynku.

- nie nie, Jisung truje mi dupe w kawiarnii, też przyjdziesz? - na jego słowa piegowaty uśmiechnął się szeroko na myśl o ciepłym napoju w jego ulubionej kawiarnii. - jasne, zaraz będę. - odparł szybko a chwilę później pożegnał się ze starszym mężczyzną. Schował telefon do kieszeni i udał się w wyznaczone miejsce.

Przekroczył próg lokalu czując ciepło wpadające w jego ciało. Jego wzrok od razu padł na dwóch znajomych chłopaków przy ladzie. Na jego bladą twarz wstąpił delikatny uśmiech, wyciągnął z kieszeni kurtki swoje zmarźnięte dłonie i ruszył wgłąb lokalu.

- oo w końcu jesteś! Jisung mnie już męczy. - parsknął śmiechem jasnowłosy dwudziestodwulatek za co dostał krzywe spojrzenie od wymienionego chłopaka. - ratuje cie. - uśmiechnął się promiennie siadając obok swojego starszego o jeden dzień przyjaciela.

- dzięki mój Zbawicielu, americano? - zapytał na co piegus skinął głową, a Bang zniknął niedaleko za ladą. - co kupiłeś dla Jihyo? - mruknął Jisung popijając kolejny kawałek sernika zieloną herbatą. Felix czuł na sobie wzrok kogoś z drugiej strony, jednak nie bardzo się tym przejął. Zignorował sprzeczne myśli powracając do słów Jisunga.

- no właśnie nic. - westchnął opierając się nadgarstkami o ładę. - chodziłem przez dwie godziny po sklepach i nie znalazłem nic co mogłoby się jej spodobać. - jęknął sfrustrowany. Był wkurzony że nie mógł znaleźć niczego co jego siostrze by się spodobało. Wiedział że nastolatka jest dość wybredna i nie chciał kupić jej czegoś co jej się nie spodoba, chciał żeby prezent od niego, był wyjątkowy i naprawdę by ją ucieszył.

- może jest coś co lubi? - poradził Chan, stawiając kubek z ciepłym napojem przed blondynem. - jedyne co ona lubi to napalać się na jakiś dwa razy starszych tancerzy. - wywrócił oczami przypominając sobie o jedynym zajęciu które wykonuję młodsza dziewczyna.

- może załatw ich autograf? - poradził najstarszy. - myślisz że to wykonalne? Niby są mega sławni więc jak miałbym ich znaleźć. - westchnął chwytając za swój telefon.

- jak się nazywają? Może poszukamy na necie. - zapytał szatyn siedzący obok. - jeden to na pewno Minho? Jakoś tak. - mruknął włączając wyszukiwarkę w telefonie. Wyświetlił jeden z ich filmików na których był jedynie wybranek nastolatki. Yongbok westchnął przymykając oczy.

- na jutro muszę mieć już prezent, nie znajdę nic. - pokręcił głową zrezygnowany. Chan wymienił spojrzenia z obecnym niedaleko nich Hwangiem, który słyszał wszystko cały czas. Zacisnął usta w cienką linię z powrotem patrząc w stronę dwójki młodszych chłopaków.

- a co jakbym ci powiedział że wiem jak załatwić autograf? - Bang posłał mu uśmiech ścierając szmatką ladę. - tia, wyciągnij swój notesik z numerami i na pewno znajdziesz tam Lee Minho. - wywrócił oczami piegowaty nie zdając sobie sprawy, że wszystko co mówi teorytycznie jest dla Chrisa wykonalne. Spojrzeli się jedynie na siebie.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz