29. Only you

456 42 43
                                    

- Zgodziłbym się na wszystko, ale na pewno nie na to że mam wyjechać z tobą gdziekolwiek zostawiając przy tym Hyunjina. - odezwał się, taksując kobietę wzrokiem. - jesteś moją matką, ale mam już kogoś kto daję mi więcej niż ty możesz mi dać. Jurin dała mi dom, rodzinne ciepło kiedy ty nawet nie raczyłaś się sprawdzić jak się ma twój syn. - prychnął oschle.

- nie zostawię tu Hyunjina samego. - mruknął cicho powolnie podnosząc się z białego, dość twardego krzesła. Jego słowa wcale nie ucieszyły kobiety, i przede wszystkim nie były tym co by ją usatysfakcjonowało. Wręcz przeciwnie.

- to jest jakiś zwykły chłopak a takich znajdziesz w Sydney pełno Lix. Naprawdę chcesz zmarnować szansę na nowy dom, życie z matką dla jakiegoś chłopca? - zmarszczyła brwi. Kobieta w głębi ducha miała jeszcze małe nadzieję że siedemnastolatek zmieni swoje uparte zdanie i jednak zgodzi się na propozycję.

- kocham go, i nikogo nie pokocham tak jak jego. Dzięki że chociaż sobie o mnie przypomniałaś. - rzucił w jej kierunku pośpiesznie wymijając ciemnowłosą. Przeszedł przez kilka innych stolików, z ludźmi, aż w końcu po prostu wyszedł z kawiarni.

Nie miał zamiaru dłużej rozmawiać z kobietą.

Była jego matką, nie mógł przecież udawać że tak nie było skoro miała jego papiery. I jeśli kobieta chciałaby utrzymywać z nim kontakt od wcześniejszych lat, Felix był pewny że nawet bez krótkiego zastanowienia by się zgodził. Jednak w tym przypadku, gdy jego rodzicielka nie przejmowała się nim przez praktycznie całe jego życie, Hyunjin był ważniejszy.

Uczucie jakim piegusek darzył młodego tancerza było naprawdę dziwne, i niespotykane. Nigdy nie poczuł czegoś takiego lub chociażby czegoś podobnego w stosunku do innej osoby. I w sumie to cieszył się że tak nie było a Hwang był tą jedyną osobą mającą ten tak zwany przywilej.

Nie wyobrażał sobie nawet go tak teraz zostawić, po tym jak on wspierał go w tym wszystkim, był przy nim ciągle bez przerwy. Kochał go a on kochał jego. Nie przeżyłby rozłąki z mężczyzną.

Dlatego pierwsze co zrobił po wyjściu z przytulnego lokalu, to zadzwonił do swojego ukochanego. Pragnąc z powrotem wpaść w jego ciepłe ramiona i zapomnieć o dzisiejszym dniu.

- i jak? - odezwał się głos dwudziestodwulatka zza słuchawki. - opłacało się iść? - rzucił a blondyn szybko skierował się w kierunku apartamentu Hwanga, w którym w okresie wakacji prawie że mieszkał. Miał do niego blisko, więc nic nie stało na przeszkodzie by nie mógł przejść się tam pieszo.

Pokręcił głową lekko rozbawiony i westchnął do słuchawki dając ukochanemu znak że jednak nie było wcale warto.

- to już wracaj Sunshine, opowiesz mi wszystko. Właśnie robię nam gorąca czekoladę. - zaśmiał się melodyjnie mężczyzna wprawiając w uśmiech również swojego ukochanego.

Hwang wprawiał Felixa we wszystkie pozytywne emocje, był tak naprawdę jedyną taką osobą w życiu Lee która każdego dnia wzbudzała w nim pozytywy, uśmiech, śmiech, chęci by kolejnego dnia wstać z łóżka. Hwang Hyunjin był jego ratunkiem. Osobą bez której nie wiadomo jakby się trzymał.

Od kiedy między nimi wszystko się układało, nastolatek nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz płakał, gdy ostatni raz odwiedził ojca na cmentarzu z żalem i po to by opowiedzieć o czymś co sprawiło mu przykrość. A przed poznaniem Hwanga  robił to praktycznie codziennie.

Dzięki niemu pogodził się ze stratą ukochanej, bliskiej mu osoby. Nie miał zielonego pojęcia jak Hyunjin to robił. Jak młody tancerz robił to że każdego dnia uszczęśliwiał pieguska coraz bardziej nawet jeśli niekontrolowanie, Felix nie potrafił się nie uśmiechać. Mógłby już tylko dziękować mężczyźnie za to że przy nim jest, nic poza tym.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz