22. Tears

601 48 51
                                    

- idziemy gdzieś po lekcjach? - mruknął Jisung w stronę przyjaciół gdy przekroczyli właśnie próg drzwi od sali matematycznej, a ten przedmiot był tego dnia ich ostatnią lekcja. Felix zawahał się przez chwilę nie wiedząc czy znajdzie dużo czasu dla swoich przyjaciół, choć ostatnio i tak mało im go poświęcał. Pozostała dwójka jednak szybko potwierdziła, iż chętnie gdzieś się razem wybiorą.

- a ty Lix? - szturchnął go ramieniem najmłodszy z całej czwórki, zwracając na siebie uwagę i ciemne oczy piegusa. Pokręcił głową nie za bardzo wiedząc co odpowiedzieć. - masz jakieś inne plany? - dopytał Kim. W końcu był piątek, a te popołudnia siedemnastolatkowie prawie zawsze spędzali razem.

- niby nie ale.. - zatrzymał się gdy stanęli przed drzwiami do szkoły. Jasnowłosy od razu zauważył za nimi uśmiechniętą twarz Hwanga. Co lepsze. Z wielkim bukietem białych róż w rękach. - to jest to ale? - parsknął śmiechem Jisung przypatrujący się mężczyźnie wchodzącemu do budynku szkoły.

- skończyłeś lekcję prawda? miałem cie odwieźć do domu Sunshine. - podkreślił imię jakim się do niego zwrócił wyciągając do niego kwiaty a drugą dłonią łapiąc za jego mniejszą rękę. Objął ją w mocym uścisku uśmiechając się do samego siebie. Obydwoje mogli dosłyszeć ciche śmiechy z tyłu, należące do przyjaciół Lee.

- te kwiatki to w dupe se mogłeś wsadzić. - wystawił do niego język chwytając za dłoń starszego. - co ty taki niemiły dzisiaj? Wczoraj jakoś.. - nie skończył iż siedemnastolatek zakrył mu usta ręką. - to widzimy się wieczorem dobra? Przyjdźcie do mnie po osiemnastej! - krzyknął w stronę przyjaciół pośpiesznie wychodząc z młodym tancerzem z budynku.

Nadal trzymając go kurczowo za dłoń wyszedł ze szkoły do której uczęszczał. - no już się tak nie dąsaj. - mruknął ciemnowłosy obracając go w swoją stronę. Oparł biodra blondyna o maskę swojego samochodu a sam oparł o nią swoje ramiona. Nachylił się nad twarzą nastolatka nadal patrząc w jego ciemne tęczówki.

- robisz to specjalnie. - fuknął jasnowłosy zakładając ręce na piersi. Czuł na sobie wzrok innych uczniów którzy akurat wychodzili w tamtej chwili ze szkoły. Hwang uniósł brwi, udając niezrozumienie. Wykrzywił swoje różowe usta w lekkim uśmiechu a swoimi oczami zjechał na wargi chłopaka. - może tak. - przechylił głowę w bok wpatrując się w nie. - może nie.

- na co czekasz. - westchnął piegowaty skanując wzrokiem twarz tancerza gdy ten w końcu oderwał swoje oczy od jego ust, i spojrzał na niego. - aż mnie o to poprosisz. - na jego twarz wpłynął chytry uśmiech, ułożył dłoń na posypanym piegami policzku chłopca i delikatnie przejechał po jego szczęce palcem wskazujacym.

- jesteśmy przed szkołą Hwang. - szepnął niższy. - i co to zmienia? jak chcesz mnie pocałować to to zrób. - Piegusek już nie odpowiedział. Po prostu zbliżył do siebie ich twarze i prędko wbił się w jego wargi. Całując usta Hyunjina, miał wrażenie że odpływa w zupełnie inną przestrzeń.

Hwang wykrzywił usta w delikatnym uśmiechu oddając powolnie pocałunek jakim siedemnastolatek go obdarzył, szybko odsunął się jednak od jego twarzy i otworzył drzwi od auta. - do domu raz dwa. - uśmiechnął się zadowolony, na co w odpowiedzi dostał zrozpaczony jęk chłopaka. - jesteś okrutny. - wystawił w jego stronę środkowego palca.

- trzeba było być miłym. - burknął uśmiechnięty tancerz odjeżdżając spod liceum Felixa. - jestem miły! - oburzył się. - nie jesteś. Wyzywasz mnie. - prychnął patrząc na niego kątem oka w lusterku. - no nie prawda. - jęknął patrząc gdzieś za okno. - ty też mnie często wyzywasz. - mruknął na koniec.

- to tak z miłości. - powiedział dwudziestodwulatek układając swoją prawą dłoń na szczupłym udzie nastolatka. Piegowaty jednak wywrócił oczami starając się zakryć swoje zaczerwienione policzki. - miłość to masz wiesz gdzie. - mruknął cicho odwracając od niego swój wzork.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz