20. Jisung

691 52 58
                                    

Ten dzień dla Felixa zapowiadał się lepiej niż każdy inny. Randka z Hyunjinem. Te trzy słowa krążyły po jego głowie nieustannie, blondyn nadal nie potrafił pojąć że są ze sobą tak blisko że ich spotkanie, Hwang nazwał oficjalnie randką. Szykował się od godziny siedząc w łazience, chciał ładnie przed nim wyglądać, spodobać mu się jeszcze bardziej niż do teraz.

Poprawiał swoje blond włosy kolejny raz nie odrywając wzroku od przestronnego lustra powieszonego na białych kafelkach łazienki aż do jego uszu nie dotarło ciche pukanie w drzwi do pomieszczenia.

- słonko długo tam jeszcze będziesz? gdzie ty się tak szykujesz? - głos swojej opiekunki sprawił że piegus zdał sobie sprawę o długim czasie przez który zdążył zająć toaletę. Ostatni raz spojrzał w lustro, przekręcił zamek i uchylił ciemne drzwi. - już wychodzę. - mruknął lekko uśmiechając się w stronę ciemnowłosej kobiety.

- gdzie się tak wystroiłeś hm? przyznawaj mi się raz dwa. - pogoniła go zakładając wyniośle ręce na piersi i skanując chłopaka wzrokiem. Podejrzewała gdzie nastolatek się wybiera, a przede wszystkim z kim. Nie było to dla niej zupelnie niewidoczne. Dużo razy widziała jak skrycie kłopotał się czy rumienił gdy ktoś tylko wspominał o Hyunjinie.

Widziała jak na niego patrzy, jaki jest od kiedy go poznał. Widziała to wszystko i była wręcz w stu procentach pewna że siedemnastolatek właśnie z nim tego wieczoru wychodził. Do ich uszu dotarł dźwięk dzwonka do drzwi. Piegus rozglądnął się po ścianach łazienki trochę zestresowany.

- nigdzie.. idę z Jisungiem. - wypalił szybko przepychając się przez nią w drzwiach. Bez zbędnych słów ruszył schodami na dół, gdzie założył na siebie buty, nie zakładał nawet kurtki iż pogoda była coraz cieplejsza.

Jasnowłosy wyszedł z mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi a jego ciemnym oczom ukazał się uśmiechnięty dwudziestodwulatek, z wyciągniętymi w jego stronę, białymi różami. Blondyn otworzył szerzej usta chcąc wypowiedzieć jakiekolwiek słowo jednak szybko przerwała mu to mama stojąca w progu drzwi.

- aha więc to jest Jisung i dostajesz od niego kwiaty? - zapytała ironicznie z przekąsem patrząc na obydwóch chłopaków. Posłała Hwangowi uśmiech który szybko odwzajemnił nie odrywając swoich oczu od twarzy swojej sympatii. Yongbok westchnął przymykając oczy. Miał ochotę zapaść się pod ziemię gdy poczuł piekące go poliki spowodowane jeszcze wcześniejszym upominkiem od mężczyzny.

- od dzisiaj jestem Jisung. - mruknął Hwang opierając się o maskę swojego samochodu przypatrując się wypiekom na twarzy Lee. - no to miłej zabawy słońce, z Jisungiem. - parsknęła śmiechem wracając do domu i zamykając drzwi. Felix rzucił okiem na twarz mężczyzny przepraszająco.

- nie powiedziałeś jej że idziesz ze mną? - wykrzywił usta w uśmiechu gdy piegus przejął od niego bukiet, ślicznie pachnących białych kwiatów i uśmiechnął się delikatnie. Kochał jego uśmiech. Jak w sumie wszystko w siedemnastolatku. - nie chciałem żeby pytała, wiesz jaka jest. - wywrócił oczami gdy mężczyzna otworzył mu drzwi od pojazdu, wsiadł więc do środka od razu zapinając pasy.

- kiedyś się jej do tego przyznaj. - mruknął starszy wsiadając za kierownicę i wkładając kluczyki od sportowego auta. Spojrzał na niego przelotnie w lusterku odpalając pojazd. Felix zmarszczył brwi odwracając głowę w stronę bruneta. Popatrzył na niego zmieszany nie bardzo rozumiejąc aluzję.

- że nie będzie miała synowej. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha ruszając spod domu pieguska. Ten zagryzł wnętrze policzka nie mogąc powstrzymać swoich ust od wielkiego uśmiechu. Nie wiedział co Hwang z nim robił, nie potrafił zrozumieć czemu tak na niego działał. - a może będzie miała. - fuknął patrząc gdzieś za okno za co starszy od razu go wyśmiał.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz