21. I want him so bad

681 56 184
                                    

- gdzie idziesz Lix? Zaraz będzie kolacja. - odparła ciemnowłosa kobieta natykając się na siedemnastolatka, schodzącego właśnie po schodach na dół. Piegowaty zagryzł dolną wargę patrząc na nią przepraszająco. - umówiłem się u Hyunjina i.. - nie zdążył iż brunetka zbyła to machnięciem ręki.

- a to idź skarbie, tylko nie wracaj zbyt późno. - wskazała na niego palcem deliaktnie się uśmiechając. Piegusek odetchnął z ulgą posłusznie skinając głową. Odwzajemnił szeroki uśmiech i począł zakładać na siebie buty. Kobietę cieszyło szczęście nastolatka, widząc jak coraz więcej się uśmiechał a to była zasługa tylko i wyłączenie Hyunjina, była mężczyźnie wdzięczna, za to że sprawiał taką radość w życiu chłopaka.

- wrócę przed jedenastą. - poinformował ją chwytając z klamkę od drzwi. - baw się dobrze kochanie, i pozdrów go! - krzyknęła za nim kiedy ten przekroczył już próg drzwi. Uśmiechnięty powędrował w kierunku apartamemtu który zamieszkiwał młody tancerz. Na każde spotkanie z Hyunjinem buzia Felixa posiąkała wielkim uśmiechem

Musiał szczerze przyznać że jeszcze nigdy w życiu nie cieszył się tak bardzo widząc się z kimś, mimo że widzieli się praktyczienie codziennie do siebie dzwonili i pisali. To dla Felixa to wciąż było coś nowego, coś co nadal sprawiało u niego dziwne odzucia w sercu.

Jedyna większą obawą, był strach przed odrzuceniem. Bo w końcu Hwang był dorosły, czemu akurat na niego zwracał uwagę? Tego nigdy blondyn nie przemyślał do końca i nie znalazł na to pytanie odpowiedzi. Ale tego wieczora wcale nie tym zamierzał się zajmować. Nie minęło dziesięć minut a siedemnastolatek już znalazł się pod drzwiami do jego mieszkania.

Gdy miał już zapukać w ciemne drzwi, zatrzymał się na chwilę słysząc zza nich dość głośny, huk a zaraz po tym nieznajomy mu głos.

- ile razy miałem ci powtarzać że nic tym swoim tańczeniem nie osiągniesz! - głos zza drzwi rozprzestrzeniał się aż na korytarz gdzie wszystko było słychać uważnie i dokładnie. Blondwłosy jeszcze raz spojrzał na numer pietra upewniając się że dotarł na właściwe a to właśnie jest mieszkanie dwudziestodwulatka. Zmarszczył brwi ponownie skupiając swoją całą uwagę na sytuacji zza drzwi.

- zachowujesz się jak baba, kiedy w końcu znajdziesz sobie jakąś dziewczynę co? Kiedy założysz rodzinę i się ożenisz hm? - warknął męski głos unosząc go bardziej. Sfrustrowany jasnowłosy domyślał się do kogo słowa są skierowane.

W końcu kto inny mógł być jeszcze w środku. Dziwił go jednak fakt drugiej osoby, wysyłającej obelgi w stronę Hyunjina. - jesteś moim synem czyż nie? chyba mam prawo wypowiedzieć się na temat twojego zycia! - ponownie krzyknął.

I Felix w tymtym momencie mógł nawet przysiąść że jedyne co chciał zrobić to wparować do środka mieszkania z wiedzą że stoi tam jego ojciec. Osoba która w życiu każdego z nas powinna być wspierająca, kochająca przede wszystkim osoba. Człowiek który miał za zadanie być przy nas w tych gorszych i lepszych chwilach, nie rzucac w nas obelgami i wyzywyslami.

Jednak bał się co stanie się gdy wejdzie do środka. Obawiał się tego co tam zastanie. - nie było cie przez tyle lat, teraz chcesz o mnie decydować? Mam to w dupie. - rzucił Hwang. Młodszy słyszał po jego tonie głosu, że w tamtym momencie emocje naprawdę targały mężczyzną.

- nie zapraszałem cię tutaj, wyjdź stąd jak najszybciej bo nie mam zamiaru się za ciebie wstydzić. - jego głos z każdym kolejnym słowem się załamywał dając Felixowi znak że właśnie płacze. co martwiło nastolatka coraz bardziej.

- wstydzisz sie mnie tak? To ja powinienem wstydzić się za syna który jedyne co robi to kompromituje się udając że potrafi tańczyć. Łamiesz sobie tym nogi i nic nie zyskujesz. Żadna dziewczyna cie nie zechcę jak będziesz się tak wygłupiał. - prychnął lekceważąco starszy mężczyzna.

Remember whatever you say. I'll love you foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz