-9-

1.3K 29 0
                                    



Zayn

Już od trzech dni obserwuję moją Sophie. Wiem, że to dziwne ale nie mogę się powstrzymać, gdy nie wiem co robi czuję w sobie niepokój. Nawet dzisiaj urwałem się z pracy i stoję naprzeciw jej okna, opierając się o drzwi mojego samochodu. Naciągając bardziej na twarz daszek od czapki, wyciągnąłem telefon z zamiarem napisania do niej, na co zdecydowałem się trochę później ponieważ aktualnie zatrzymałem wzrok na Soph, która rusza się do rytmu piosenki najprawdopodobniej wydobywającej się z jej słuchawek.

Wyglądała obłędnie nawet w przetartym podkoszulku i zwykłych dresach.

Co ty ze mną robisz panno Collins? - westchnąłem i pokręciłem głową z uśmiechem na twarzy. Odblokowałem telefon i wysłałem wiadomość na numer mojej kruszynki.

~Cześć, kelnereczko.

Pięknie tańczysz, chętnie bym dołączył.

~ Znowu ty ?! Odczep się w końcu, zresztą skąd wiesz gdzie pracuje?

~ Wiem o tobie więcej niż sądzisz, Droga Sophie :)

~ Mam cię już serdecznie dość. Skończ mnie śledzić i podglądać zboczeńcu!!

~ Wypraszam sobie, nie jestem żadnym tam zboczeńcem.

~ Pewnie, jak nie zboczeńcem to jakiś chorym psychicznie stalkerem.

~ Wiesz niektóre dziewczyny marzą by mieć własnego stalkera. ;) - po wysłaniu tej wiadomości spojrzałem na jej okno. Stała w nim z czerwoną twarzą podajże ze złości i rozglądała się szukając mnie. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa i zachowania anonimowej tożsamości wszedłem do auta i już ze środka zacząłem kontynuować pisanie wiadomości.

~ Ja nie chce, najwyraźniej nie jestem jak inne.

~ Owszem nie jesteś jak inne.

Jesteś o wiele lepsza, kelnereczko ;)

~ Naprawdę już przestań, nie wiem czego ty chcesz ale proszę zostaw mnie w spokoju.

~ Spokojnie, nie chce wiele. Chcę po prostu żebyś straciła głowę dla mnie tak jak zrobiłem to dla ciebie.

Na tę wiadomość nie otrzymałem już odpowiedzi. Jedyne co zrobiła to zasłoniła rolety- na co ja tylko przewróciłem oczami. Zanim ruszyłem do swojego mieszkania usłyszałem dzwonek mojego telefonu, gdy spojrzałem na wyświetlacz zobaczyłem dobrze mi znane imię. Czyli imię mojego brata. Westchnąłem lekko i odebrałem, nie zdążyłem nawet wypowiedzieć słowa a on już zaczął swoją denną gadkę.

- Przyjedź, mam dla ciebie robotę.

- Masz wyczucie, zawsze dzwonisz jak jestem zajęty.- prychnąłem po wypowiedzeniu tych słów.

- Jak odbierasz to najwyraźniej nie jakoś bardzo. Chcę cię widzieć u siebie za piętnaście minut.

- Dwadzieścia. Szybciej nie dam rady.

- No to w takim razie masz dwanaście.

Nie zdążyłem nic odpowiedzieć a on już się rozłączył. Matko co za idiota - powiedziałem sam do siebie. A następnie ruszyłem w drogę. Trudno, Soph będzie musiała poczekać.

Po złamaniu wszystkich możliwych przepisów drogowych, w końcu wjechałem na posesje Williama. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę gabinetu gdzie pewnie siedział mój brat. Tak jak ostatnio nie zapukałem i nie czekając na pozwolenie wszedłem do środka i od razu usiadłem na fotelu.

-Znowu nie zapukałeś, naprawdę mógł byś okazać chociaż trochę szacunku.

- Przyzwyczajaj się bo inaczej, raczej nie będzie. Co dla mnie masz braciszku?

- Pojedziesz do pewnego gościa i go trochę postraszysz. Ma u nas straszne długi, których nie spłacił. Więc to dobra praca na początek jak dla ciebie.

- Nie doceniasz mnie. Ale dobra niech ci będzie.

- Innej odpowiedzi nie oczekiwałem.

- Chcę konkrety i spadam.

Po jakiś dwudziestu minutach wiedziałem już wszystko co i jak. Dlatego już zmierzałem do wyjścia, z zamiarem szybkiego rozwiązania sprawy. Ale przerwał mi w tym głos Williama.

- Jak z tą kobietą, której szukałeś? Zresztą po co ci o niej informacje?- Zapytał wścipsko.

- A co cię to wielce interesuje? Potrzebowałem i już.

-Nie zapomnij, że jestem też twoim bratem nie tylko szefem.

- Trudno o tym zapomnieć braciszku.- powiedziałem przez zaciśnięte zęby. A następnie jedynie szybko się pożegnałem i wyszedłem z jego biura. W drodze do auta na telefonie znalazłem trasę jaką mam przybyć aby wykonać swoją robotę. Dlatego tylko gdy wiedziałem gdzie jechać od razu ruszyłem w drogę.

Aż do końca( ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz