-21-

1.1K 24 1
                                    


Sophia

Gdy moje stopy zetknęły się z zimną podłogą przez moje ciało przeszedł dreszcz, mimo to ruszyłam w stronę łazienki. Stałam przed lustrem i wpatrywałam się w swoje odbicie, które wyglądało o wiele lepiej niż trzy dni temu, minęły trzy piepszone dni od mojego cholernego ataku. Od tamtej pory Elenor nie odstępowała mnie na krok, bała się że coś mi się stanie i opiekowała się mną tak jak tylko mogła, nie powiem bo było mi bardzo miło, że ktoś kto zna mnie zaledwie parę dni tak się o mnie troszczy ale po dłuższym czasie robi się to męczące dlatego starałam się jej przetłumaczyć, że czuje się już lepiej i najwyraźniej chyba to zrozumiała bo jest już godzina dziesiąta a ona jeszcze nie zjawiła się w moim pokoju.

A co do Zayna to przez te kilka dni nie widziałam go ani razu, tak jakby zapadł się pod ziemię zresztą nawet Elena nie pisnęła na jego temat ani słówka. Ten człowiek jest jakiś bipolarny raz wrzeszczy na mnie jak jakiś psychopata za drugim mówi, że się o mnie martwi a za kolejnym nawet mnie na oczy nie chce widzieć.

Nabrałam w ręce trochę wody z kranu i przemyłam nią twarz, następnie ponownie wzrok zwróciłam ku moim oczom odbijających się w lustrze, były lekko czerwone od płaczu a opuchlizna z policzków zniknęła już dawno. Przymknęłam powieki i zwiesiłam swoją głowę w dół a rękoma oparłam się o brzegi umywalki.

Nie mogę już płakać, to w niczym mi nie pomoże.- Powiedziałam pod nosem. Dlatego nie będę, nie będę już słaba znaczy postaram się to ukryć. Jeśli umrę to chociaż nie jako tchórz, postaram się być twarda sprzeciwie się mu, nie mam zamiaru być jego zabaweczką. W tym wyjściu są dwa rozwiązania albo zacznę go denerwować i będzie miał mnie dość a na końcu wypuści albo drugim wyjściem jest, że również mnie znienawidzi tylko w tym wypadku na końcu pozbędzie się mnie raz na zawsze. Ostatni raz popatrzyłam się w lustro oraz zmusiłam się do lekkiego uśmiechu.

Po jakiś dwudziestu minutach byłam ogarnięta włosy rozczesałam i pozostawiłam rozpuszczone jedynie pojedyncze kosmyki spięłam z tyłu głowy. Nie malowałam się jakoś strasznie mocno w sumie nie miałam za bardzo czym, jedyne co posiadałam to maskara i różowa szminka, które podarowała mi Elenor. Wychodząc zgarnęłam jedynie niesforne kosmyki włosów za ucho i ruszyłam w stronę szafy, w której nie było jakoś dużo ubrań ale dało się coś wybrać.

Stałam przed szafą sporo czasu i zastanawiałam się co ubrać. Skoro mam zacząć być twardą babką wypadało by się jakoś odpowiednio prezentować . Dlatego po długim zastanowieniu postanowiłam wybrać gorsetową sukienkę do kostek z rozcięciem na wysokość uda, była ona w odcieniu jasnego błękitu który kontrastował idealnie z białymi kwiatkami. Ściągnęłam ją z wieszaka a następnie z szuflady wyciągnęłam komplet białej bielizny i z wszystkimi rzeczami udałam się do łazienki, ponieważ nie chciałabym aby niespodziewanie wszedł ktoś do pokoju i oglądał jak się przebieram. Po kilki chwilach byłam gotowa wystarczyło tylko założyć moje czarne trampki. Szczerze mogę przyznać, że wyglądam nawet całkiem dobrze. Gotowa usiadłam na łóżku i czekałam aż w końcu ktoś przyjdzie ale po piętnastu minutach ruszyłam w stronę drzwi, chwyciłam za klamkę i jakie wielkie było moje zdziwienie gdy drzwi okazały się być otwarte.

Serio przez piętnaście minut siedziałam jak idiotka a te cholerne drzwi przez cały czas były otwarte. Westchnęłam tylko i wyszłam na korytarz zamykając za sobą drzwi. Nie za bardzo wiedziałam dokąd muszę iść dlatego udałam się prawym korytarzem. Mijałam wiele pozamykanych drzwi, nie powiem bo korciło mnie aby zajrzeć do środka, ale teraz jedyne o czym marzyłam to ciepła herbata lub kawa, dlatego najbardziej potrzebnym pomieszczeniem była kuchnia lub spotkanie po drodze Eleny.

Aż do końca( ZAKOŃCZONE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz