monkie kid show: pytania i wyzwania

pomysłu na nazwe nie mam 42

kiki: dumb ways to die~

zizu: znowu przypadkowo usunęłaś coś z internetu?

kiki: ..... :)

zizu: japierdole...

LBD: jak te bachory na każdej ulicy po obejrzeniu 2 sekund filmu i zobaczeniu tik toków w "emo" ciuchach? żartujecie sobie ze mnie?

kiki: pierwsze pytanie tak, drugie pytanie nie- chociaż tak żartuje z ciebie a teraz tańcz i nie zapominaj o umowie

LBD: .... *tańczy* zadowoleni?

mei: *nagrywa wszystko*

MK: *śmieje się*

kiki: tak a teraz wystarczy bo mnie już obrzydza ten taniec

sandy: .... jestem czym-

tang: TAK! odkryliście jego sekret! jest... bratem smerfa osiłka!

sandy: *system Windows nie odpowiada*

red son: okej czyli mam po prostu zrobić sobie spacer?

kiki: tak

red son: i tyle? jedyna różnica że w innym miejscu?

kiki: tak

red son: okej... *robi zium do los Angeles*

chwilę później

red son: *spaceruje sobie* nie rozumiem co w tym takiego specjalnego-

jakieś randomowe osoby: OMG TO RED SON!

red son: .... co-

jakiś czas później

red son: *wraca zdyszany*

kiki: i jak było?

red son: nigdy więcej nie chce spotkać psycho fanów.... nigdy

macaque: okej

wukong: ja pierwszy! podobno są bardzo puchate *głaszcze jego uszka*

macaque: *mryczy* :3

wukong: co ty kot jesteś? czy małpa?

macaque: no małpa ale to jest przyjemne

kiki: dobra szybciej bo jeszcze reszta ma to zrobić

po tym jak wszyscy łącznie z osobą która dała to wyzwanie

kiki: dobra wszyscy zadowoleni? nie? okej

macaque: o mój boże w którego nie wierzę... W KOŃCU MOGĘ SIĘ NAD KIMŚ POZNE- znaczy potrenować z kimś na mój sposób!

wukong: popełnił*ś wielki błąd

jakiś czas później

kiki: i jak było?

macaque: świetnie! prawie sobie poradził*

wukong: i prawie zgin*ł*

macaque: bez przesady

mei: pewnie! chociaż znam już wszystkie shipy, nawet te których nie chciałam znać i które nawet nie powinny istnieć

tang: hmm... nie wiem... ale się dowiem!

pół godziny później

tang: 6,9 kilograma

pigsy: .... to jest jakaś sugestia?

tang: nie? o co ci chodzi?

pigsy: nie ważne...

kiki: dobra myślę że możemy skończyć, papa