"Akta"
- Czy moglibyście się skupić? - prosi Dominik, tuż po tym jak po raz pierwszy od pół godziny unosi głowę znad trzymanych przez siebie dokumentów.
Właściwie to ja również robię to dopiero teraz, nie ukrywając swojego zdziwienia. Wcześniej byłam zbyt skupiona na przeglądaniu zapisów z ostatnich rozpraw przeprowadzanych przez mojego faceta na polecenie jego byłego teścia. Nie było w nich zbyt wiele przydatnych dla nas informacji, ale znalazłam kilka, dzięki którym mogłam choć odrobinę poznać jego mroczną przeszłość, o której mi opowiadał. Lista kryminalistów była długa, a ich przewinienia ciągnęły się w nieskończoność. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że większość z nich przebywała aktualnie na wolności.
Wspólnie stwierdziliśmy, że przejrzenie ich historii, może okazać się najlepszym sposobem na rozwiązanie naszych największych pytań. W końcu któryś z nich na pewno nadal działał na polecenie Lewińskiego.
- Przecież nic nie robimy? - mruczy pod nosem Iza, uparcie wbijając swój wzrok w otwartą teczkę przed sobą. Jakby doskonale wiedziała, że słowa jej brata są skierowane właśnie do niej i Szymona, który aktualnie oparł się nonszalancko o oparcie sofy, na której siedzimy całą trójką. Jedynie mój facet przysunął swój fotel do stolika kawowego przed nami. Swoją drogą całkowicie pokrytego przeróżnymi papierami.
- Może i jestem, jak to mówicie, stary, ale wzrok mam jeszcze dobry. Myślisz że nie widzę, że akta które trzymasz są do góry nogami? - prawa z jego brwi unosi się ku górze, ale pozostała część twarzy pozostaje bez zmian. Nie dziwi mnie to, on już tak po prostu ma.
- Dopiero ją otworzyłam. - tłumaczy, wiercąc się obok mnie odrobinę. - Miałam zaraz...
- Gapisz się na nią od dobrych pięciu minut. - kwituje blondyn, odkładając na blat papiery, które chwile temu przeglądał.
Mój brat z ogromnym bananem na ustach przypatruje się całej tej sytuacji, powtarzając czynność wykonaną przez Dominika.
- A ty się tak nie ciesz. Doskonale widziałem, jak trzy razy pod rząd czytasz to samo.
- Jak ty...? - mina mu rzednie, a oczy z przestrachem, a może i pewnym rodzajem fascynacji, przyglądają się mężczyźnie.
- Wyjaśnisz mi jak to możliwe, że nadal pracujesz w policji? Czy to nie aby tam, uczą czegoś takiego jak umiejętność obserwacji? Przespałeś kilka lekcji, co?
Szymek gwiżdże z uznaniem, ale jego oblicze widocznie pochmurnieje. Widzę jak z trudem przełyka ślinę, kiedy się zaś odzywa, jego słowa jak zawsze przepełnione są pewnością siebie.
- Ty naprawdę robisz się w tym coraz lepszy. - kiwa z uznaniem głową, a swoje ręce zaplata na klatce piersiowej. Delikatnie drżą. - Przez moment naprawdę myślałem, że mówisz poważnie.
Mój ukochany podnosi drugą brew, marszcząc tym samym swoje czoło.
- Jestem jak najbardziej poważny i z chęcią poznam odpowiedź na swoje pytanie. - również zaplata ręce, naśladując ruchy swojego oponenta.
- Dominik. - upominam go, bo spojrzenia jakie zaczynają sobie posyłać mnie przerażają. Spinam się, kiedy obaj prężą każdy możliwy mięsień, jakby w każdej chwili byli gotowi rzucić się na siebie. A przecież nie tak to powinno wyglądać. Mieliśmy się wspierać. Naszym wrogiem jest ta sama osoba! Czy oni zdążyli już o tym zapomnieć?
![](https://img.wattpad.com/cover/325289858-288-k893767.jpg)
CZYTASZ
Niezwykła "Mama" #2
RomanceDRUGA CZĘŚĆ SERII "Fatalnych wypadków". "Minął rok, a oni stali się jej rodziną." Tak miały brzmieć słowa wieńczące ich historię. Tylko czy, aby na pewno będą one prawdziwe? Bycie partnerką już samo w sobie jest przecież trudne, kiedy jednak przych...