Twoje zielone oczy, niczym las wiosną: patrzą na mnie. Ale nie tak jak kiedyś.
A jego brązowe, ciepłe patrzą na mnie z tą iskrą. Ale czy ona nie jest ulotna?
Dlaczego rozdziera to mój ostatni kawałek serca?
Boję się, trwoży mnie, że dokonam złego wyboru.
Bo tak naprawdę chyba chciałabym usiąść z tobą. Kochanie, wtedy czułam co to miłość.
Co mam zrobić by twoim oczom przywrócić ten blask?
Co powiedzieć byś znów mnie chciał?
Me usta nie potrafią teraz tak pięknie mówić o uczuciach. A mój głos gdzieś po drodze zamiera. Wypuszczam z spalonych płuc trochę powietrza.
Dociera do mnie i znajduję problem.
Moje serce w tym smutku i żalu, roztargnione płakało. Bezsilność miotała moją duszą. Zrozumiałam. Muszę nauczyć kochać się sama.
Mam wielką nadzieję i trzymam ją mocno. Muszę te emocje od siebie odciąć. Nawet mozolnie, jakby tempymi nożyczkami. Uda mi się.
A wtedy spojrzę w odbicie, na swoją twarzyczkę. Wierzę, że wtedy ujrzę tę iskrę.
![](https://img.wattpad.com/cover/322881357-288-k211044.jpg)
CZYTASZ
melodia
Poetrywiersze, myśli, skróty Poddaje emocje egzekucji, bo karane za przestępstwa nikczemne nie mogą istnieć. Bo zło nie powinno się rozprzestrzeniać na nas biednych ludzi. Jak te myśli i słowa, które szykuje dla siebie jako karę. Pokutę. Rozgrzeszenie. Mi...