Whisky z lodem i Coca Colą. Bo to najbardziej lubisz pić.
Siedzimy na balkonie, kwintesencja imprezy. Ja palę szluga, ty blanta. Pomimo, że nie lubisz palenia.
Rozmawiamy jak nigdy, bo chce Cię poznać.
Mimo tego, że znamy się szmat czasu.
Nie wiemy nic.
Tłumaczysz mi swoje życie, tak jak niegdyś matematykę.
Nic nie rozumiem.
Brzmisz, jak ktoś obcy.
I nie wiem czy to przez ilość alkoholu, blanta czy brak chęci.
Ale patrząc w twoje oczy, przyjacielu.
Myślę, że nigdy się nie zrozumiemy.
Nasze trudne sytuacje rodzinne i ten cały syf kurwa, który nas otacza jest taki podobny.
Więc dlaczego ja nienawidzę życia gdy o nim myślę, a ty ziomek, tłumaczysz tą patologię tak, jakby była ona do wybaczenia?
Mam ochotę krzyczeć.
CZYTASZ
melodia
شِعرwiersze, myśli, skróty Poddaje emocje egzekucji, bo karane za przestępstwa nikczemne nie mogą istnieć. Bo zło nie powinno się rozprzestrzeniać na nas biednych ludzi. Jak te myśli i słowa, które szykuje dla siebie jako karę. Pokutę. Rozgrzeszenie. Mi...