3 miesiące później
Nie nauczono mnie kochać. Mam cudownego wujka, któremu jestem wdzięczna za wszystko oraz ciotkę, którą za wiele nie obchodziłam. David mnie wychował, jest na prawdę dobrym człowiekiem. Mi i Blake'owi pokazał wszystko, uczył nas różnych rzeczy i pomagał. Zawsze mnie słuchał, gdy miałam jakiś problem potrafił mu zaradzić. Mówił o tym co robić w różnych sytuacjach, jak reagować gdy coś się dzieje... ale nigdy nie powiedział mi jak mam kochać. Nie powiedział jak przestać kochać, jakie to w ogóle uczucie, z czym się wiąże... I nie mam do niego o to żalu. Byłabym okropnym człowiekiem gdybym miała mu to za złe. Może nie mówił bo nie umiał, może to kobiety powinny poruszać ten temat...
Tylko, że nikt mi nie powiedział co mam robić gdy już się zakocham. Łatwiej by było gdyby do tego była dołączona jakaś instrukcja czy coś w tym stylu... Ale nikt nam przecież nie powie co mamy robić w takiej sytuacji. Nie ma jednego, prostego wyjścia. Każdy sam musi zrozumieć co może mu pomóc, musi zrozumieć jak ma się zachowywać. Trzeba sobie to poukładać w głowie bo przecież nikt inny nie zrobi tego za nas... Jednak ja nie wiedziałam co robić więc moje zakochane serce zaczęło powoli zamieniać się w lód, a ja nie zrobiłam niczego żeby temu zapobiec. Nie chciałam i nawet nie wiedziałam co miałabym zrobić. Wydawało mi się to lepszym wyjściem niż karmienie się złudną nadzieją i czekanie na jakąkolwiek wiadomość w nieskończoność.
Na początku bolało, ale później nie miałam czasu o tym myśleć. Miałam na głowie o wiele więcej i nie miałam czasu na smucenie się czy leżenie całymi dniami w pokoju. I nie wiem kiedy, ale minęły trzy miesiące.
- Tutaj musi być coś czego nie dostrzegamy. Mały szczegół, o którym nie mam pojęcia, a nad wszystkim przeważa... - rzuciłam, wpatrując się w kartki rozłożone na podłodze. - Dobra... Skupmy się na zagadce. Jaka to może być zagadka? Czego może dotyczyć?
Oboje zaczęliśmy nad tym myśleć, ale im więcej się nad tym zastanawiam, mam wrażenie, że wiem coraz mniej.
- Może to dotyczyć tego, dlaczego przekazał ci klub. - zauważył, na co kiwnęłam głową. Zapisałam jego pomysł na kolejnej kartce i położyłam ją obok tej z napisem Bruce. - To co teraz robimy wydaje mi się absurdalne... - parsknął głośno, a ja zatrzymałam się na moment, po czym przyznałam mu rację.
Faktycznie... Siedzenie na podłodze w mojej sypialni z rozwalonymi wszędzie kartkami, na których widnieją różne imiona oraz nasze pomysły, co do rozwiązania zagadki, którą Bruce zadał mi ponad trzy miesiące temu... Trochę dziwne i absurdalne.
- Posłuchaj... - powiedział gdy wstałam z na równe nogi i zaczęłam pokonywać odległość od łóżka do drzwi i z powrotem, zastanawiając się nad tym wszystkim. - Już jakiś czas temu przyszedł mi ten pomysł do głowy... - dodał niepewnie. - Co jeśli jesteś powiązana z tym wszystkim inaczej niż sądzimy? Co jeśli jesteście rodziną...
Z tymi słowami zatrzymałam się w miejscu. Mam wrażenie, że wmurowało mnie w podłogę i na moment przestałam oddychać. Wbiłam wzrok w twarz chłopaka i dopiero teraz poczułam jak moje serce mocno przyspieszyło. Zagryzłam wargę, a następnie pokręciłam głową żeby odgonić te myśli.
- Co to za debilny pomysł?! - uniosłam się, zdając sobie sprawę z tego, że się nie przesłyszałam.
- Merc, pomysł przez chwilę...
- Ja i Bruce? Rodziną?! - parsknęłam, wyrzucając ręce w powietrze.
- Kto normalny daje randomowej dziewczynie klub w ogromnym mieście, kompletnie za darmo?! - podniósł swój ton żebym skupiła na nim swoją uwagę.
- To szef mafii! - ponownie mu przerwałam. - On nie jest normalny!
- Dobrze, ale wciąż... - wzruszył ramionami. - Może miał taką zachciankę i po prostu los sprawił, że to dostałaś... Może jest na tyle bogaty, że każdej osobie, z którą rozmawia, wręcza jaką nieruchomość... Nie wiem, ale teraz już nawet nie chodzi o klub - zaznaczył. - Dostałaś list, w którym wyraźnie każe ci się wziąć w garść i nie pozwolić komuś wygrać! Więc jeśli się nie mylę, nie jesteś losową osobą, a kimś dla niego istotnym!
CZYTASZ
Faster than Darkness
RomantizmPowiedziałam ci, że ludzie i ten cały świat, który nas otacza jest zły, a ty tak bardzo chciałeś od tego uciec... Tylko czy będziemy szybsi od zła? ~ - Po to było to wszystko? Bo jestem tylko pionkiem w ich chorym układzie?! - zamaszystym ruchem odł...